Kapitan Ameryka podbił Serie A. Mowa oczywiście o Christianie Pulisicu, który od czasu przybycia do Włoch wywarł bardzo pozytywne wrażenia. Nikt nie spodziewał się, że będzie w stanie zaaklimatyzować się w tak krótkim czasie i od razu stać się decydującym. Amerykański skrzydłowy zaskoczył chyba wszystkich.
Jak poinformowało wtorkowe Corriere dello Sport, Pulisic po trudnych latach w Chelsea, w końcu odzyskał pewność siebie i wrócił do gry na wysokim poziomie. Tak istotne występy Amerykanin miał chyba za czasów, gdy występował w Borussii Dortmund. Obecnie Christian jest najlepszym strzelcem Milanu w Serie A (cztery bramki, tak samo, jak Olivier Giroud), ale jeszcze nie przełamał impasu w Lidze Mistrzów (podobnie jak cały Milan, który zremisował 0:0 z Newcastle i Borussią Dortmund).
Na razie klub z Mediolanu może czuć się wygranym. Prawdą jest, że sezon jest jeszcze bardzo długi i że jesteśmy dopiero na jego początku, ale nie można zaprzeczyć temu, że wpływ 25-latka na wyniki był więcej niż pozytywny. Obecnie Christian udał się na zgrupowanie swojej reprezentacji narodowej, a po jego powrocie nastąpi prawdziwy okres wyzwań dla Milanu (Juventus, Paris Saint-Germain i Napoli). Trzy bardzo trudne mecze, w których potrzebna będzie jak najlepsza wersja Pulisica.
Kapitan miał udowodnić że w Chelsea to był po prostu zły okres. Zresztą tylko Chukwueze ma jeszcze coś do udowodnienia ale jak tak dalej pójdzie to letnie zakupy są w skali od 1-10 na 11.
Tyle było lamentu, że szklanka, że słaby, że w Chelsea, a w Borussii to grał gdzie Leao, więc po co nam on.
Ładnie gębę zamyka, niczym Pioli wynikami, bo też go sporo zwalniało po transferach :0
Oprócz tego ludzie... #pdk
Lepiej rzecz miała się z Messiasem, który w dwa sezony, rozgrywając 51 meczów w barwach Milanu w Serie A, strzelił 10 bramek. Tu może być różnie, ale szansa na to, że Amerykanin w sezon strzeli tyle, ile Brazylijczyk w ciągu dwóch, jak najbardziej istnieje.
Faktem było i jest, że obaj byli od zawsze za słabi dla Czerwonych Diabłów (Czerwonego Diabła).