Stefano Pioli udzielił wywiadu DAZN po meczu z Fiorentiną: "Debiut Camardy? Francesco ma talent, świeżość. Nam tej świeżości pod względem mentalnym brakowało. To na pewno emocjonujący moment dla niego, posłuży mu za doświadczenie w rozwoju. Wiemy, że musi jeszcze bardzo się rozwinąć, krok po kroku. Wie, że ma talent, jest bardzo skromny, chętny do pracy i lubiany w szatni. Musi przejść swoją drogę i my chcemy mu w tym towarzyszyć. Czy czułem, że to może być mój ostatni mecz, jeśli nie wygramy? Nie. Wiem, jakie ryzyko niesie za sobą praca trenera Milanu bez wygranej od miesiąca. Nigdy nie myślę jednak o tym, że to może być ostatni mecz. Myślę o następnym, który zawsze jest najważniejszy. Zawsze przygotowuje mecz najlepiej jak można, bez myślenia o tym co może się wydarzyć w mojej przyszłości. Nastawianie drużyny? Na pewno jest inaczej niż na początku sezonu, inaczej, niż gdy byliśmy pierwsi. To był mecz na miarę momentu, który aktualnie przechodzimy i tak trzeba do tego podejść. To jest moment, żeby cierpieć, walczyć i wygrywać w bólach. Nie pokonaliśmy jeszcze trudnego okresu, musimy nadać ciągłość wynikom w lidze. Wcześniej jednak czeka nas starcie w Lidze Mistrzów. Chukwueze? Przybył do klubu późno i borykał się z urazem. Nie miał czasu aż tak dużo popracować. Mnie osobiście się podobał, dużo pracował, był aktywny. Miał szanse na gola... Jestem zadowolony z jego występu i jestem pewien, że jego forma wzrośnie. Jović? Zagrał dobry mecze, podawał przy karnym Theo, szkoda, że nie trafił w końcówce. Spodziewam się po nim jeszcze trochę więcej, ale musi coś zaskoczyć, aby grał intensywnie i agresywnie, bardziej zdecydowanie. Ma talent, ale musimy więcej od niego wymagać i on musi więcej od siebie wymagać".
Problem Piolego jest taki, że ma braki w warsztacie i przez to Milan się męczy, a czasami przegrywa/traci punkty w kompromitujący sposób. Wtedy zespół traci pewność siebie, poskłada się by przepchnąć kolanem 1-0, potem znów się wykłada i tak w koło Macieju. Pewność siebie w zespole waha się jak huśtawka, a Pioli nie umie wpoić im nic nowego ani ustabilizować formy na przyzwoitym poziomie.
Przykro się to ogląda, bo widać, że chłopaków stać na więcej, ale są obecnie skazani na miotającego się trenera i jego niekompetentny sztab (Osti).
Myślę, że dni Piolego i tak są już policzone, pytanie tylko czy dowiezie top4 do końca czy z niego wypadnie na wiosnę i wtedy zespół może objąć jakiś strażak, bo nie wyobrażam sobie kolejnego sezonu bez LM, zwłaszcza z tak słabymi rywalami do top4. Porównując ten sezon z poprzednimi, czołówka na razie mocno zawodzi przez co na ten moment dość łatwo utrzymujemy pozycję premiowaną awansem do LM.