Oczekując na oficjalny powrót Zlatana Ibrahimovicia, wczoraj wieczorem w meczu z Fiorentiną Mike Maignan pokazał, że jest obecnie jednym z liderów drużyny Milanu. Golkiper Rossonerich dał jasno do zrozumienia, że odziedziczył teraz rolę lidera w szatni po odejściu Ibry - informuje CalcioMercato. Jeżeli Theo Hernández był decydującym piłkarzem, który wykorzystał rzut karny po faulu na nim samym, to Maignana można uznać za zawodnika, który ostatecznie uratował trzy punkty. Jego interwencja po strzale Mandragory była czymś, co mogą zaprezentować tylko wielcy bramkarze. Oczywiście pomogła również spora dawka szczęścia, ale pewności w decyzjach nie można kwestionować. Dodatkowo Il Corriere della Sera podaje, że w trakcie tygodnia Francuz cierpiał na dolegliwości żołądkowe i wyszedł do gry z gorączką. Mimo pytań trenera nie chciał jednak opuścić boiska i wytrwał do końca meczu.
Powiem szczerze że jestem pod ogromnym wrażeniem Bułki i jestem pewien że on z tego poziomu na który wszedł obecnie na pewno nie zejdzie.
Zaryzykował bym Polaka a taka wymiana dla nas byłaby świetnym finansowym dealem.
Do tego Włoch, no ale z drugiej strony będąc Włochem właśnie to będzie raczej droższa opcja.
Ale jego marzeniem jest powrót do Premier Leauge.