Tiémoué Bakayoko, pomocnik Lorient, a w sezonie 2018/19 i latach 2021-2023 gracz Milanu, w szczerym wywiadzie dla L'Equipe wspominał między innymi swój powrót do drużyny Rossonerich.
- Po sezonie w Napoli wróciłem do Milanu, który o mnie zabiegał, ponownie na wypożyczenie. Myślałem, że mnie chcą, ale trener nie chciał... W pierwszym sezonie grałem trochę, miałem swój wkład, ale nie czułem się kompletnym mistrzem Włoch.
- Pod koniec sezonu byłem rozdarty. Moja rodzina i ja znaleźliśmy dom i miło jest pozostać w tym samym klubie przez dwa lata. Ale czułem, że nie jestem częścią projektu. Szukałem nowej drużyny, ale nie potrafiłem znaleźć takiej, która by mi odpowiadała.. Dałem sobie czas do styczniowego okna transferowego. Trener powiedział mi, że na mnie nie liczy, co uderzyło w moje ego. Miałem opcje, ale tych klubów nie było stać na moją pensję. Byłem gotowy zejść z pensji, ale nie zarabiać o połowę mniej czy nawet jedną trzecią tego co w Milanie. Dotrwałem więc do końca sezonu, miałem dobry kontakt z kolegami, ale prawie nie wchodziłem na boisko. Wolałbym zostać w domu z dziećmi i oglądać mecze w telewizji. Jedyne, czego w mojej karierze żałuję, to tamtego dwuletniego wypożyczenia: powinienem był podpisać kontrakt tylko na rok.
Na marginesie, kolejny raz widzimy, że Maldini ściągał piłkarzy według własnego pomysłu, a nie według potrzeb trenera. Nie spodobało mi się jak go potraktował Kardynał, ale bardzo dużo jego decyzji transferowych było żałosnych i dotyczyło to przyjść jak i np. blokowania wypożyczenia Gabbi.
Szacun za szczerosc:-)
Wyobraź se że Milan też żałuje bo mogli cię w ogóle nie brać taki słaby byłeś jak się starałeś.
"Szukałem nowej drużyny, ale nie potrafiłem znaleźć takiej, która by mi odpowiadała...Byłem gotowy zejść z pensji, ale nie zarabiać o połowę mniej czy nawet jedną trzecią tego co w Milanie..." XD co za dzban. Dostał ofertę życia i teraz żałuje bo mu kazali na treningi chodzić i na ławce w trakcie meczu siedzieć a on mógł w tym czasie z dziećmi posiedzieć przed tv.
Mam nadzieję, że każdy następny pracodawca przeczyta ten wywiad i dowie się, że Bakayoko woli siedzieć w domu i nic nie robić niż grać, ale za mniejsze pieniądze.
Ale postawa Pioliego też piękna, nie ma to jak dobra motywacja.
Inna sprawa to trener, który tak demotywuje gracza… I dyrektora sportowego, który sprowadza gracza, którego trener nie potrzebuje.
Coraz bardziej zaczynam myśleć, że w tym scudetto, to było więcej szczęśliwych decyzji, które akurat „kliknęły” niż faktycznie mądrego budowania zespołu jak to niektórzy kibice (w tym ja) sądzili.
Zmarnowany potencjał, jego talent zaczął ulatniać się na wyspach, tam zatrzymał się w rozwoju, a w Italii już tylko dogorywał. Jednym błędnym wyborem(Chelsea) przekreślił sobie karierę.