Pierwszą rundę wygrywa Roma, ale za tydzień na Stadio Olimpico z pewnością Milan będzie chciał odwrócić losy meczu, aby zapewnić sobie awans do półfinału Ligi Europy. Rossoneri nie zagrali meczu, jakiego oczekiwali kibice: poza kilkoma nielicznymi wyjątkami, takimi jak Reijnders i Chukwueze, który bardzo dobrze spisywali się na boisku, wszyscy zawodnicy Milanu, zwłaszcza ci, po których najwięcej się spodziewano - rozczarowali. Leão i Giroud zmarnowali rewelacyjne okazje do wyrównania losów spotkania - podsumowuje piątkowe wydanie La Gazzetta dello Sport.
Stefano Pioli nie znalazł sposobu na odmienioną Romę pod wodzą Daniele De Rossiego, ale głównymi winowajcami są gracze, którzy wczoraj wieczorem byli naprawdę nie do poznania. Na szczęście dla Rossonerich sprawa awansu pozostaje otwarta, ale w Rzymie będziemy musieli ujrzeć inną drużyną, która postawi swoje warunki i pokona Giallorossich. W szczególności będzie potrzebny natchniony Leão tak jak w ostatnich tygodniach, a nie przewidywalny jak wczoraj (0 celnych strzałów).
O rozstrzygnięciu pierwszego meczu zadecydował gol Manciniego z rzutu rożnego w 17. minucie. Od tego momentu zespół De Rossiego praktycznie zamknął się w obronie i starał się stwarzać zagrożenie z kontrataku. Milan miał bardzo mało miejsca, ale mimo to stworzył kilka okazji, zwłaszcza po strzałach Reijndersa zza pola karnego (łącznie 4 celne strzały). Jednak najlepsza szansa pojawiła się w końcówce meczu, gdy Giroud trafił w poprzeczkę po świetnym zagraniu Chukwueze. Rewanżowy mecz na Stadio Olimpico zaplanowano za tydzień i Milan będzie musiał rozegrać zupełnie inne spotkanie.
Przecież to jest banda kopaczy z Włoskiego Średniaka...
Dybala robi tylko szum, a bramke sobie strzeliliśmy sami bezbłędnym kryciem przy rożnym.
Każdy ważniejszy mecz w sezonie kończy się circusem maximusem
Największa wina leży po stronie Adliego i Chukwueze, wiedzą, że są w formie, a siłą siadają na ławce bo nie chce im się biegać od pierwszej minuty, a biedny Stefano ma związane ręce...
Coś co dobrze działa i wychodzi, to jest natychmiastowo stopowane.
I potem się dziwimy, że zawodnicy nie mają pewności siebie i już przed samym meczem wychodzą nastawieni na porażkę.
Adli za Bennacera, Chukwueze za RLC i Pulisic na 10 - innego rozwiązania na rewanż nie widzę.
No nic, trzeba współczuć Stefanowi, że nie potrafili przełożyć jego wizji na rzeczywistość.