Kibice Milanu kwestionują m.in. strategię komunikacyjną klubu oraz plany dotyczące mercato - podsumowuje LGdS. To, co uderza w niedzielnym meczu, to cisza. Mecz Milan - Genoa rozpoczął się od wsparcia Curva Sud. Jednak po długich oklaskach na początku kibice nie prowadzili dopingu oraz nie machali flagami w kolorze czerwono-czarnym. I taki stan rzeczy utrzymał się do samego końca meczu. Reszta stadionu nieśmiało jednak dopingowała zawodników i trenera Stefano Piolego, gdy odczytywano składy. Wywieszono banery skierowane w stronę zarządu i właściciela klubu. Ultrasi wygwizdali również Leão podczas zmiany (został zastąpiony na boisku przez Okafora). Portugalczyk nie zasiadł na ławce rezerwowych, a od razu zszedł do szatni. W 80. minucie spotkania, kiedy Milan prowadził 3:2, protest zakończył się opuszczeniem kibiców zgromadzonych w sektorze Curva Sud.
Ale wywiesili też transparent na którym napisali: Dzięki za Twoje 25 lat wspaniałej kariery od tych których nazwałeś najemnikami i żebrakami.
Wiedziałem, że Jan Oborniak jest kibicem Milanu ! Bareja był jednak wieszczem narodowym.
Już lepiej by było jakby w ogóle na ten mecz nie przychodzili, to wciąż byłby mocny protest, a chociaż by zwolnili bilety innym kibicom.
Reakcja rychłą w czas
Pół forum i 3/4 ultrasów dała się omamić, że za klęskę odpowiada Maldini i jego okno transferowe, że Furlani był w stanie wyczarować dodatkowe fundusze (w zasadzie chyba nawet nie wydano wszystkiego, co w teorii klub mógłby wydać, a prócz tego właściciel mógłby dorzucić 30 mln z własnej kieszeni) i to okno będzie świetne.
Jak to wszystko wygląda - to już wiemy.