Felice Raimondo (prawnik prowadzący blog o tematyce prawno-ekonomicznej i analizujący finanse Milanu) podał informacje dotyczące stanu finansów Milanu. Przychodu klubu poprawiły się o 106,9 mln € od sezonu 2021/2022 do 2022/2023, a miały na to wpływ następujące czynniki:
- Wzrost dochodów z tytułu sponsoringu i merchandisingu (ok. 130 mln €)
- Udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów (87,9 mln €)
- Sprzedaż biletów na mecze Serie A, Pucharu Włoch i europejskich pucharów (72,8 mln €)
Nie ulega wątpliwości, że istotny wpływ na końcowe przychody miały wyniki w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W bieżącym sezonie jednak nastąpi spadek o ok. 33 mln € ze względu na eliminacje w fazie grupowej rozgrywek.
Przychody ze sponsoringu ulegną wyraźnemu wzrostowi dzięki nowym umowom z PUMA i Emirates oraz dzięki nowemu kontraktowi z MSC (5 mln € na sezon). Wzrost całkowity = 35 mln €.
Oczywiście przy ryzykownych taktykach małpa spada również z wyższego drzewa, a przy mniej ryzykownej w razie powinięcia nogi jest bardziej miękkie lądowanie. Ale nie ma gwarancji, że Interowi powinie się noga.
Trudno powiedzieć co z tego będzie, ale lepiej mieć zdrowe finanse niż ich nie mieć.
Chyba, że strategia Red Bird na najbliższe lata to top4 i wywalone na Europę do momentu wybudowania stadionu, a potem opylić klub z zyskiem.
Pomysły sportowe Ivana były, ale opór środowiska (Rangnick) czy kibiców (Superliga) kazały mu się wycofać
Maldiniego łatwo uderza się w pion sportowy, ale Ivan czy potem Furlani też do tego cegiełki dołożyli
Dziś nie wiem kto odpowiada za aspekt sportowy i stricte negocjacje. Furlani, który jak Galliani jest alfą i omegą? Czy raczkujący scout w roli dyrektora sportowego/technicznego. Czy Audytor od RedBirda w postaci Zlatana
Ja się zgadzam i również chciałbym wygrywać. Tylko pytanie, ile w tym winy/zasługi Gazidisa, Furlaniego czy Maldiniego? Przecież wielu piłkarzy, którzy dołączyli do Interu, było łączonych z Milanem i wtedy światek kibicowski był na wielkie "nie". Czy to w kwestii Darmiana, czy w kwestii Acerbiego, czy Arnautovicia, czy Mkhitaryana, czy nawet Thurama, którego kibice w dużej mierze chcieli tylko dlatego, żeby utrzeć nosa Interowi w kwestii tego transferu. I ci piłkarze, niby za słabi na Milan, teraz Milan golą. Trzeba więc sobie zadać pytanie, jaka w tym część winy spada na zarząd, a jaka na piłkarzy i trenera? Mamy drugą kadrę w Italii, żadna drużyna nie powinna nas golić sześć razy z rzędu, nawet Inter. Za to, jak drużyna prezentuje się na boisku, zarząd nie odpowiada w najmniejszym stopniu. Można ich obwiniać za brak zastępstwa dla Kessiego, z tym się zgodzę, ale to już w gestii trenera leży, by ekipę ustawić tak, żeby sobie bez tego zawodnika radziła. W końcu w Interze też nie ma Kessiego i dają radę.
Ivan robił to co każdy na jego miejscu powinien, szukał sponsorów i zwiększał przychody. To, że przed nim na tym stanowisku były szympansy to inna para kaloszy.
Domyślam się, że to ironia, ale nie mam pewności. Z tego, co czytałem artykuły, to Messi był najbardziej dochodowym piłkarzem Barcelony i na gadżetach z nim związanych, w tym również koszulkach, Barcelona zarabiała 20-30 milionów rocznie. Ogólnie wpływ sprzedaży koszulek na budżet klubu jest przeceniany. Zwykle tylko 10-15% ceny koszulki trafia do klubu, resztę zabiera producent. Chyba najlepszą umowę pod tym względem ma Liverpool, który na koszulce zarabia 20% jej wartości. Biorąc pod uwagę, że cena koszulki to jakieś 80 euro, więc do kasy klubu wpada +/- 15 euro, to żeby wyciągnąć milion, trzeba sprzedać naprawdę mnóstwo koszulek.