Były pomocnik Milanu, Rodney Strasser udzielił wywiadu redakcji Milan News. Gracz rodem z Sierra Leone zdobył dla Rossoenrich tylko jednego gola, ale mocno przybliżył on drużynę do mistrzostwa Włoch w 2011 roku.
Jak dziś wygląda twoje życie? Mam fundację o nazwie Rodney Strasser Foundation, której motto brzmi: „Bądź zdrowy i ratuj życie”. To jest nasza misja.
Podjąłeś się pomocy swojemu krajowi. W Sierra Leone wiele dzieci nie ma dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej, co prowadzi do chorób i zgonów, którym można zapobiec. Nasza fundacja ma na celu wspieranie inicjatyw zdrowotnych i zapewnianie środków medycznych tym bezbronnym młodym ludziom.
Niedawno trafiłaś na pierwsze strony gazet, ponieważ wygłosiłeś znaczący wkład w szpital we Freetown. Urodziłem się w PCMH i jest to placówka szczególnie bliska mojemu sercu. Z powodu braku elektryczności każdej nocy umiera 2-3 dzieci, co jest niedopuszczalne. Dlatego, gdy tylko dowiedziałem się o tej sytuacji, kupiłem generator o mocy 100 KVA oraz 325 litrów oleju napędowego.
Czy zajmujesz się także edukacją? Edukacja jest kluczem do uwolnienia potencjału, ale wielu szkołom w Sierra Leone brakuje podstawowych zasobów i infrastruktury. Pracujemy nad wspieraniem inicjatyw edukacyjnych i zapewnianiem młodym ludziom możliwości odniesienia sukcesu.
Zdecydowaliście się także pomóc dzieciom, które chcą zostać piłkarzami. Obiekty piłkarskie w Sierra Leone są często słabe, co utrudnia młodym zawodnikom trenowanie i rozwijanie swoich umiejętności. Pracujemy nad budową i renowacją boisk, aby zapewnić bezpieczne i dostępne przestrzenie, aby młodzi ludzie mogli się bawić i rozwijać. Dbamy również o zdrowie psychiczne młodych sportowców i ich odżywianie. Pracujemy nad wspieraniem inicjatyw na rzecz bezpieczeństwa żywnościowego i zapewnianiem posiłków bezbronnej młodzieży i rodzinom.
Dorastałeś w Kallon FC (klub legendarnego sierraleońskiego piłkarza Mohameda Kallona, przyp. red). Czy zobaczymy Strasser FC? Może. Tutaj szansę zaistnienia ma tylko 2%. Nie ma boisk, nie ma podstawowych rzeczy, butów, ubrań. Nic. Coś trzeba zrobić. Wierzymy, że piłka nożna może być potężnym narzędziem do zmian społecznych w Sierra Leone. Możemy do nich dojść, promując jedność, dyscyplinę i pracę zespołową.
Czy nadal śledzisz Milan? Tak, cały czas. Kilka dni temu byłem w Bangkoku z legendami FIFA, poznałem Seedorfa, Didę, Cafu, Roque Juniora, Senderosa, Szewczenkę. Porozmawialiśmy trochę o Milanie
W tym sezonie zajął drugie miejsce. Zespół średnio sobie poradził. Mogli spisać się lepiej, zająć pierwsze miejsce. A w każdym razie niedopuszczalne jest przegranie sześciu derbów z rzędu. Jeszcze to wygranie mistrzostwa przy kibicach Milanu. Zirytowało mnie też to, że niektóre derby przegraliśmy sromotnie.
Jakie masz wspomnienia z zespołu Rossonerich? Z pewnością grałem niewiele, ale jeśli spojrzysz na skład, który tam wtedy był, jak miałbym występować więcej? Pomoc była szalona: Pirlo, Gattuso, Seedorf, van Bommel, Boateng, Flamini, Ambrosini. Teraz jest inaczej, widzę, że nawet do reprezentacji dostajesz się z przesadną łatwością. Powiem wam, że w tym Milanie z tą kadrą grałbym bez problemu. Może nie we wszystkich meczach, ale na pewno więcej niż wtedy.
Kibice wciąż miło Cię wspominają. Kiedy mnie widzą, zawsze przede wszystkim przypominają mi o golu przeciwko Cagliari, który był ważny dla zdobycia Scudetto. Sprawia mi to ogromną przyjemność, ponieważ było wielu, którzy nosili wspaniałą koszulkę Milanu a fakt, że pamięta się mnie z czegoś ważnego, jest piękny.
Jak oceniasz swoją karierę? Po pierwsze, dziękuję Bogu, ponieważ w moim kraju jestem również jedynym, który wygrał derby Mediolanu, pierwszym graczem, który reprezentował legendy FIFA Sierra Leone i jedynym graczem z ojczyzny, który wygrał jedną z pięciu najlepszych lig w Europie. Oczywiście nadal mam wątpliwości co do tego, jak mogłaby potoczyć się moja kariera, gdybym nie doznał kontuzji. Ale jeśli patrzę wstecz i widzę, co zyskałem dzięki piłce nożnej, to powiem: wygrałem życie. A dzięki piłce nożnej pomagam wielu ludziom i do dziś jestem rozpoznawany jako zawodnik Milanu.
https://www.youtube.com/watch?v=7daiEuBhZAw
A nie.. to nie o tym
Ale fajnie, że wykorzystał to, że chwile pograł w piłkę na profesjonalnym poziomie do robienia czegoś dobrego.
Czyli po prostu Bakayoko :D