To wydaje się niewiarygodne, ale Mattia Caldara swój pierwszy (i zarazem ostatni) mecz w Serie A w koszulce Milanu rozegrał... wczoraj przeciwko Salernitanie. 30-letni środkowy obrońca przybył do Milanu latem 2018 roku i od tamtej pory musiał czekać do 25 maja 2024 roku, kiedy w 58. minucie trener Stefano Pioli postanowił wprowadzić go na boisko. Wcześniej w trykocie Rossonerich pojawił się dwukrotnie: w Lidze Europy (20 września 2018 r.) przeciwko Dudelange oraz w Pucharze Włoch (24 kwietnia 2019 r.) przeciwko Lazio.
Piłkarza trapiło bardzo wiele kontuzji. Półtora roku spędził na wypożyczeniu w Atalancie, sezon w Venezii i sezon w Spezii. Po powrocie do Mediolanu w tym sezonie (przeszedł operację kostki) otrzymał powołanie dopiero 22 kwietnia br. Zaliczył pięć kolejnych ławek rezerwowych i w końcu po pięciu latach doczekał się debiutu w Serie A w koszulce Milanu. Kontrakt zawodnika wygasa 30 czerwca i nie zostanie przedłużony. Caldara zarabiał w Milanie 2,2 mln € / netto na sezon (4,07 mln € / brutto).
A w ogóle znacie inne takie przypadki w piłce nożnej? Jest jakiś rekordzista? 6 lat, pewnie z połowa umowy to kontuzje i 3 występy? Kiedyś pamiętam Badstuber był podobnie nękany przez urazy.
To ze Redondo chcial sie zrzec pensji yo jedno, ale on to chyba dom i auto chcial oddac jak byl kontuzjowany. Co by nie mowic, w tamtym czasie gdyby nie jego kontuzja to Milan bylby tym pierwszym klubem ktory wygralby CL kilka razy pod rzad. Wtedy nasza linia pomocy by byla mocarna Seedorf-Gattuso-Redondo-Pirlo- Rui Costa.
Chociaż w sumie to teraz wróci jeszcze z wypożyczeń kilku parodystów więc będzie ich nad stan w naszej kadrze...
Genialne.
https://ibb.co/LzvJ6PQ