Tuttosport w sobotnim wydaniu informuje o istotnej przeszkodzie, jaka powstała w stosunku do transferu Joshuy Zirkzee. Agent 23-letniego Holendra Kia Joorabchian oczekuje wysokich prowizji za transfer swojego podopiecznego. Mowa tutaj o co najmniej 10 mln euro. Są to żądania, których Milan nie będzie skłonny zaakceptować i historia klubu to potwierdza. Między innymi przedłużenia kontraktów z Donnarummą oraz Kessie'm nie doszły do skutku z powodu ogromnych oczekiwań ich agentów. To samo dotyczyło Thurama, który ostatecznie trafił do Interu (ok. 8 mln euro prowizji). W ostatnich latach najwyższa prowizja zapłacona przez Milan dotyczyła De Ketelaere i wynosiła "zaledwie" 2,8 mln euro, czyli bardzo niewiele w porównaniu z liczbami, o których mówi się w przypadku Zirkzee.
czy to z nami czy z Interem
Bardziej to Theo jest potrzebny Real. Ewentualnie Manchester City. Kluby, które spełnią jego oczekiwania finansowe i ambicje zdobywania trofeów.
Na dobrą sprawę, ani Real ani City nie ma na lewej obronie piłkarza pokroju Theo, a raczej zapychaczy. Znaleźliby dla niego miejsce. Pytanie, jakie mają priorytety jeśli chodzi o wzmocnienia.
Tam gdzie wielkie transakcje, tam tez wielkie prowizje dla pośredników. Czy to w piłce, czy w innych obszarach. Ludzka natura zawsze dąży do maksymalizowania, a jak jest okazja i taki rynek, to ci sprawniejsi „pasożytują”.
Ryba psuje się od głowy, tak wiec nowotworu szukałbym gdzieś indziej, a poza tym uważam, ze UEFA powinna zostać zniszczona. ;)
Swoją drogą, łatwo się tak komentuje że pijawka z perspektywy nie bycia agentem :) gdybyś się tym zajmował zawodowo również chciałbyś jak najwięcej zarobić, proste i logiczne.
Problemu nie mają te kluby, które i tak dużo wydają (ogółem), bo dla nich kilka(naście) czy nawet kilkadziesiąt mln prowizji rocznie to tylko ułamek wydatków.
banter ero wróć i późny Galliani też
100% dla zarządu z tymi prowizjami, gracze powinni im płacić, a nie kluby i tyle. A najlepiej niech piłkarze to odciągają z pensji dla agentów. Jakoś np w NBA nie słychać by kluby płaciły agentom, bo to kwestia zawodników na co wydają hajs
A są w ogóle w NBA bezpośrednie opłaty transferowe pomiędzy klubami, np. klub A płacący 50 mln dolarów odstępnego za zawodnika z klubu B?
Nie znam się w ogóle na tym, z tego co patrzę na szybko to struktura rynku jest całkowicie inna. I wszystko praktycznie w obrębie jednej organizacji.
Kontrakty/salary cap jest uzgodnione między ligą a zawodnikami. A przy prawach tv dziś to dojdziemy do absurdalnych kwot :)
No taka praca być pijawkami. Niestety. Pracując w CC jest to samo, tylko obracasz innymi, zdecydowanie mniejszymi kwotami. Koniec końców musisz uzbierać jak największą premię i każdy ma gdzieś, że kogoś naciągnie itd.