Carlo Ancelotti w sobotni wieczór wygrał Ligę Mistrzów z Realem Madryt, który w finale pokonał Borussię Dortmund 2:0. Legendarny piłkarz i trener Milanu triumfował w tych rozgrywkach już po raz siódmy i piąty jako szkoleniowiec. W sezonach 1988/89 i 1989/90 robił to jako gracz Rossonerich, 2002/03 i 2006/07 jako trener mediolańskiej drużyny, a 2013/14, 2021/22 i 2023/24 w roli opiekuna Realu. Dla Królewskich sobotnie zwycięstwo było ich piętnastym triumfem w Pucharze Europy. Drugi w klasyfikacji Milan, z siedmioma pucharami, zostaje już daleko w tyle...
Rossoneri w swoich mediach społecznościowych napisali: „Carletto znów to robi w Lidze Mistrzów! Gratulacje dla Realu Madryt!”
Do tego ścieżki jakie pokonał w drodze po 14 i 15 uszatek dla Realu, były niemal kosmiczne.
Nawet nie ma napastnika, a chłop goli wszystkich jak leci ;)
U nas potrzeba drzewa na środku ataku.... ;)
Zgadza się, ale nie pisałem o tym tylko dlatego, żeby mi jeden z drugim nie pisał, że zdobył mało tytułów, bo Pep, czy Fergie ma więcej.
Carlo zawsze przede wszystkim potrafił dobrze poprowadzić drużynę w pucharach, u nas 8 sezonów trenerskich a jeden mistrz Serie A, słabiutko i argument z bardzo silnym Juventusem na mnie nie działa, ale za to 3 finały z tego dwa wygrane w LM...
Jak w poprzednim sezonie mieli godnego przeciwnika w postaci micnej w lidze Barcelony to było bez mistrzostwa.
Więc Carlo jest przede wszystkim dobrym trenerem w LM...
Forza Carletto!!
Brawo Real! Brawo Carlo!
Pamiętam, jak 13 lat temu Real miał skandalicznie wielkie zadłużenie, żył na koszt podatnika, zastawial grunty, byla z tego wielka afera zakończona niczym, a mimo to wspiął się na taki szczyt, gdzie nikt go nie dosięgnie przez co najmniej 30 lat. I jeszcze wybudowal sobie stadion. Niczym sie nie przejmowal, parł po trupach do celu, a dzisiaj jego niebotyczne wtedy zadłużenie kilkaset mln euro wydaje sie śmieszne. Tymczasem my najpierw głupio wydawaliśmy kasę, potem dziadowaliśmy i prowadzilismy bezwowocne debaty o stadionie przez 15 lat . Na pustym gadaniu przegapiliśmy moment , gdy wyrosły też inne potęgi, którym nie dorastamy do pięt. Zmarnowaliśmy kilkanaście lat podczas gdy futbol wzrósł jak nigdy dotąd. I staramy się podnosić, gdy futbol staje się powoli rozrywką dla boomerów. Młodzi piłki nie oglądają. Koncert Lenny Kravitza nie przykryje słabych wyników oglądalności fazy grupowej i nudy, gdy Real kolejny raz wygrywa. Media w Polsce prawie nie zauważyły, że był w ogóle final LKE, nawet tu na stronie nikt nie napisał, że szkoda Jacka.
Za kolejne 15 lat na tej stronie będzie hulał wiatr, będziemy dalej wspominać finaly w Atenach i będzie atmosfera, jak na forum miłośników Atari czy Commodore