Serwis MilanNews podaje, że wczorajszy trening Milanu (otwarty dla publiczności) w New Jersey odbył się przy temperaturze 38 stopni Celsjusza. Zajęcia trwały blisko dwie i pół godziny i były bardzo intensywne oraz utrzymane w wysokim tempie, by zespół był już w jak najlepszej dyspozycji przed ostatnim sparingowym spotkaniem, które rozegra w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. Po treningu zgromadzeni fani mogli zrobić sobie zdjęcia z zawodnikami i poprosić ich o autografy.
Z autopsji napiszę tak, właśnie wróciłem z południa i owszem dla człowieka przywykłego do klimatu umiarkowanego, te dokładnie 39stopni, w niektórych przypadkach włącza w organizmie tryb awaryjny, po prostu pewne elementy wyposażenia nie działają lub działają w ograniczonym zakresie tzn., na niskim poborze mocy np. mózg, więc nie trudno o udar. Zatem w miarę możliwości unikałem zbytniej ekspozycji, trzymałem się wody, cienia lub klimatyzacji ale ja nie jestem od skakania, biegania, kopania i turlania się po boisku jak piłkarze. Tak czy siak relaksując się tak czy inaczej, widziałem bardzo dużo lokalsów uprawiających różne sporty w tym bieganie, grali namiętnie w padla czy tenisa albo urządali tańce uliczne i parady grup po 50osób walących w bębny przy wymagającej fizycznie choreografii, jakoś ta temperatura ich nie oszałamiała, byli żywotni, ruchliwi i nie wyglądali jak krowia głowa po wygotowaniu jej na głowiznę, wydawali się oswojeni z wysiłkiem w takiej temperaturze ich twarze były pogodne, nie wyglądali jak ja, czyli kwaśno uśmiechnięty Słowianin ze światłowstrętem. Temperatura najmocniej dawła się we znaki w centrum dużych miast (kamień/beton akumuluje) oraz rzecz jasna na wyyebie, w głębi lądu tj. w plenerze w górach z dala od liini brzegowej tam było najgorzej. Mnie zmiażdżył dworzec gdzie było zero tlenu, zero ruchu powietrza, jakieś 45stopni jak w saunie, ludzi więcej niż autobus może pomieścić, wszyscy po wieczorze w centrum dużego ostatni austobus godzina 1:20 z miasta wracają te 30km goście do hoteli na peryferiach aglomeracji i wsiokach poza nią, że lubię dla odmiany podróżować transportem zbiorowym bo zazwyczaj wypożyczam jakieś małe wozideło , to jak już się wybrałem na swoją samotną wyprawę eksploracyjną to kiedyś trzeba było wrócić i nie miałem wyjścia trzeba było przetrwać na tym dworcu, a pociłem się jak tania kiełbasa w tosterze a lokalsi nawet kropli potu na czole nie mieli, niektórzy w długich dżinsowych spodniach chodzili do tego skarpetki i pełne buty, ba nawet jest moda teraz u kobiet żeby chodzić w zimowych lub jesiennych butach widziałem kilka pacjentek tzw. ofiar mody* noszących w prawie 40stopniach kozaki damskie skórzane do kolan - grzybica gwarantowana do tego bluzka z długim rękawem i ani kropelki potu na czole. Tak więc czy zdrowe, zadbane i zaopiekowanie chłopy które trenują czyli pracują w temperaturze 40st jakoś mi imponują? Hmmm... nie bardzo, gdyby tak było wpierw musiał bym iść klaskać do piekarni. *Ofiara mody – osoba, która obsesyjnie podąża za najnowszymi trendami w modzie, często kosztem własnego komfortu, zdrowia lub finansów. Taka osoba może nosić ubrania lub dodatki, które są niewygodne, niepraktyczne lub niekorzystne dla jej stylu życia, tylko dlatego, że są obecnie modne.
Ten klub schodzi na psy :)
Wiem doskonale, ale nie zmienia to faktu, że plandeka imienia Ibrahimovićia musi być :)
Klub schodzi na psy :)
Sam bez problemu potrafię przebiec 25-30 km, a w upały wysiadam przy 10. Wydolność organizmu siada niesamowicie. Więc tak, pełny trening przy 38 stopniach jest coś, co robi wrażenie.
Jak widać kolega nie dba o zdrowie zawodników. tylko wypisuje epopeje o swoich problemach :)
Mam nadzieję, że nie trenują na betonie, bo temperatura pierońsko wzrasta :)
A to Milan gdzieś narzeka? to musiałem ominąć tę informacje :)