Dobry start pomaga. Trener Paulo Fonseca z pewnością o tym wie, ale nigdy nie był specjalistą od dobrych początków. We Francji na ławce Lille: 4 punkty po pierwszych 3. kolejkach w obu sezonach. Tyle samo punktów co w drugim sezonie w Romie (sezon 2020/21). Pięć punktów na dziewięć możliwych zaliczył w swoim włoskim debiucie sezon wcześniej. Portugalczyk (biorąc do analizy trzy pierwsze ligowe potyczki) tylko raz zrobił wyjątek. Z Szachtarem Donieck w debiutanckim sezonie (9 punktów na 9 możliwych). Tak więc szybkie starty nie są na razie jego specjalnością. Zdecydowanie lepiej będzie zapomnieć o debiucie z Milanem i skupić się na kolejnym meczu z Parmą. Potrzebny będzie jakościowy zespół, taki jaki widziany był przez kibiców na San Siro przez dziesięć ostatnich minut w meczu z Torino.
Takie wyniki punktowe może i przejdą w Lille, ale w Milanie byłyby już skandalem. Lepiej, żeby zaliczył więc powtórkę jak w Szachtarze, bo kto jak kto, ale Fonseca u kibiców taryfy ulgowej na pewno nie ma.