Echa sobotniego, groteskowego występu Rossonerich wciąż nie cichną na Półwyspie Apenińskim. O wczorajszym meczu na łamach La Gazzetta dello Sport postanowił wypowiedzieć się wybitny trener i legenda Milanu – Fabio Capello.
Jak skomentujesz wczorajszą porażkę swojego dawnego klubu?
"Problemy Milanu są znacznie głębsze niż porażka i można je podsumować jednym słowem: równowaga. Drużynie Fonseki jej brakuje: piłkarze są po prostu rozproszeni na boisku! Trzech tutaj i czterech tam, jak powiedział sam Portugalczyk po meczu. W ten sposób nigdzie nie dotrą".
Czyli porażki drużyny upatrujesz bardziej w złej taktyce?
"Tak bym to podsumował. Fonseca mówił o naciskaniu wysoko, aby odzyskać piłkę, ale aby to zrobić, musisz poruszać się jako drużyna, z synchronizacją, organizacją i rytmem, czego wczorajszy Milan zupełnie nie posiadał. Powiedzmy sobie jasno, czułem się jakby oglądał zeszłoroczną drużynę z jej wadami. 6-7 graczy przed piłką, ale kiedy ją tracisz... masz kłopoty. W obecnej sytuacji, gdybym był przeciwnikiem, cieszyłbym się, mając za zadanie mierzyć się z Milanem".
Czy po wejściu Emersona Royala i Youssoufa Fofany na boisku zauważyłeś jakieś pozytywne zmiany?
"Cóż, te zmiany to jest coś, co najbardziej mnie zaskoczyło w negatywny sposób. Milan nie zmienił się nawet poprzez rotacje w wyjściowym składzie i nadal cierpiał z powodu kontrataków na dużych przestrzeniach. Właściwie, szczerze mówiąc, Parma była jeszcze bardziej niebezpieczna na skrzydle po stronie Emersona Royala. To potwierdza, że nie jest to kwestia poszczególnych graczy, ale całej drużyny".
Zlatan już pewnie uczy się kolejnej korpogadki, którą rozpisali mu Cardinale i Furlani.
Po pierwsze - więcej luzu i uśmiechu, bo przecież taki hurraoptymista jak Ty, powinien mieć luźniejsze podejście do tego typu postów. No ale skoro masz dużego patyka w czterech literach, to już nie mój problem.
Po drugie - mamy udawać, że jest wszystko w porządku? Przecież tutaj mamy duży problem, wyniki to potwierdzają. Ale może w Twoim świecie mamy komplet punktów i rozgromiliśmy Torino i Parmę, gratuluję.
Po trzecie - zarzucasz innym, że po meczu potrafimy napisać tyle i tyle - a z tego mamy radochę i satyskację.
Tak, ogromnie się cieszę z tego, że w klubie obecnie jest wielkie gówno, trener nie wie co się dzieje, piłkarze jacyś bezjajeczni i obojętni, a zachowaniem sprawiają wrażenie, jakby to była końcówka sezonu. Jeśli tego nie widzisz, no to okej, drugi raz gratuluję.
Po czwarte - bardzo się cieszę, że naznaczyłeś mnie i innych do kółeczka wzajemnej adoracji. Mogę się czuć dumny i doceniony. Dzięki, GG bro.
Po piąte - Zuber wszystko ładnie opisał w czym leży problem.
.
może i z naszych ataków nic nie wynika, ale za to stoimi tak wysoko, że nikt nie zdąży wrócić do kontry
Rozwiązaniem problemów w defensywie jeszcze bardziej ofensywne granie. Ciekawe, czy Fonseca dalej będzie brnął w swoje przekonania, czy będzie jakieś większe kombinowanie w taktyce. Na tym polu jest już lepszy od Giampaolo, który zmiękł po pierwszej kolejce (ale Marco dostał gonga od razu, Fonseca dopiero(!) w drugiej, więc w sumie nie ma co jeszcze rozstrzygać).
Zobaczymy, jak z tym Lazio. Wczoraj Lazio pokonał Kosta Runjaić, więc przydałoby się, żeby i Portugalczyk podołał. Punktować trzeba, bo po derbach to z tej drużyny mentalnie może już totalnie nic nie zostać.
W przeciwnym razie wygląda to tak jak wczoraj: atakujemy w ośmiu, bronimy w trzech, zero równowagi, a między formacjami zioną kratery. A punktuje nas drużyna z Serie B nastawiona na kontrataki. Im szybciej kopniemy w dupę tego przebierańca, tym większa szansa że uratujemy sezon i nie wpędzimy się w kolejny wieloletni kryzys.