Przed meczem z Liverpoolem Zlatan wyglądał, jakby był w środku festiwalowego skeczu, ale teraz ta rola wymaga od niego innego podejścia – pisze G.B. Olivero na łamach środowej LGdS.
Lwy i kocięta. Szef i inni, którzy dla niego pracują. Zlatan Ibrahimović ma tę zaletę, że wie, jak przyciągnąć uwagę słuchaczy, ale zdarza się, że odchodzi od tematu i wyrywa się z kontekstu. Wczoraj, przed debiutem Milanu w Lidze Mistrzów przeciwko Liverpoolowi, Ibra wyraził się w następujący sposób (w związku z krytyką, jaka na niego spadła): "Kiedy lew odchodzi, koty podchodzą bliżej. Kiedy lew powraca, koty znikają i nie mam tu na myśli drużyny. Jestem skupiony na pracy, wyjechałem tylko na kilka dni ze względów osobistych. Moja rola jest prosta: ja tu rządzę, ja jestem szefem, a inni pracują dla mnie. Rozmawiałem z zespołem, są pełni entuzjazmu i gotowi". Szczerze mówiąc, niezbyt gotowi... Ale z daleka mógł tego nie zauważyć.
Problem jest inny. Słysząc jego wypowiedzi wydawało się, że Zlatan jest na festiwalu w Sanremo i występuje w duecie z Amadeusem na jednym ze skeczy. Zamiast tego był na San Siro, kilka minut przed meczem. Nie można oczekiwać, że Zlatan w swojej nowej funkcji zmieni się, dusząc swoją wybuchową osobowość. Ale podejście powinno być inne. Jako zawodnik mógł pozwolić sobie na dialektyczne wzburzenie, a czasami w szatni było to nawet dobre. Ale szefowie, jak mówi, kierują się innym podejściem. Zlatan powinien zabrać swojego przyjaciela Gallianiego na kolację i wysłuchać go: nie o lwach, nie o kociętach, ale o cennych radach.
Jednak chłop właśnie mianował się szefem burdelu i totalnego chaosu. Nic tylko pogratulować.
Zresztą porównania nie mają sensu, Maldini pracował dla Milanu, Zlatan pracuje dla Red Bieda.
To ich różni, czyli wszystko ;)
Paolo miał wszystko aby być w strukturach klubu, błędy mu się zdarzały ale to każdemu się przytafia. Patrząc na całokształt był wybitną osobą.
Niestety nie chciał odpowiedzieć co sądzi o obecnym Milanie.
Generalnie fajny chłop się wydawał, ale z angielskim u niego średnio albo udawał, że mnie nie rozumie.
Może taka jest rola Ibry, aby skupiać na sobie całe uderzenie mediów. A że chłop ma kosmiczne ego, i gada bzdury bawiąc się i śmiejąc z pismaków, to już inna postać rzeczy.
Działacz jak to działacz musi coś mówić ale dopisywanie do tego teorii że ma to jakiś wpływ na zawodników bo Ibra 20 minut przed meczem porównał coś do czegoś to absurd.
Albo czepianie się że pojechał na wakacje dzień po zamknięciu okienka (przecież wcześniej nie mógł jechać) i nie obejrzał z trybun meczu z Lazio (ale tak nasi gracze nie zobaczyli Ibry na trybunach to powiedzieli do siebie a dziś możemy sobie odpuścić granie).
Oczywiście Ibra jest odpowiedzialny za wybór trenera(raczej przestrzelił ten wybór) i za zbudowanie kadry(tu akurat uważam że mamy najlepszych piłkarzy od 2011 roku biorąc pod uwagę umiejętności i długość kadry) ale to nie Ibra przygotowuje zespół bezpośrednio i nie on wychodzi na boisku i robienie niego kozłem ofiarnym jest poprostu jeszcze niesprawiedliwe.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, obecnie gramy jak drużyny z końca tabeli Seria A, a kadrowo jesteśmy spokojnie top 3, Fonseca może nie jest topem ale też nie jest trenerskim nieudacznikiem bo jednak nie przez przypadek trenuje się Porto, Rome, Lille i to z całkiem niezłym skutkiem przecież.
Za to co się dzieje odpowiedzialni są wszyscy po kolei zaczynająć od sztabu szkoleniowego a na wszystkich dyrektorach kończąc.
Nikt nie czepia się Giorgio i Moncady w tej kwestti, mimo że są tak samo odpowiedzialni za obecny stan Milanu.
Nawet tu masz tekst, że on rządzi, a reszta pracuje dla niego.
Każdy kibic odbierze to jako: Ibra jest drugi po Kardynale.
No chyba, że tak jest faktycznie, to RedBird bierze na najważniejsze stanowisko gościa bez kompetencji i doświadczenia.
To źle świadczy o RB.
Gość wychowywał się w otoczeniu slumsów i grubych, chytrych wieprzy, to teraz pieprzy trzy po trzy.
Inteligencją nie grzeszy, ciekawe jak w domu? Rządzi glonojadem, czy stary glonojad rządzi nim?
Bo z gadki można wnioskować, że budują nią braki w domu, gdzie najpierw ojciec, a zapewne teraz żona ma więcej do powiedzenia.
Do tego postępowanie z dziećmi, też by na to wskazywało.
Gość ma ogromne kompleksy, do tego ostatnio oglądałem ciekawy wywiad odnośnie narcyzmu, jednostki chorobowej. Pasuje idealnie.
Co do kompleksów też się zgadzam, wg mnie miał je całą swoją karierę, dlatego nigdy nie istniał w LM, a najlepiej wychodziło mu obijanie słabszych rywali. Warunki fizyczne i wyszkolenie miał na najwyższym poziomie, ale głowa nigdy nie dojeżdżała.
Piłkarz genialny
Jako działacz żenujący Stańczyk
Może i on tylko firmuje swoją gębą ten "projekt", nie jest odpowiedzialny za nic pod względem kompetencji, ale już tylko za samo owijanie maślanki w różową etykietę należy mu się krytyka. I tyle.
JESTEŚ TYLKO ZA BAW KĄ