Podstawowe pytanie, które należy zadać na początku rozgrywek, brzmi: czy aktualny Milan to ten, który pokonał Inter, czy ten, który przegrał z Liverpoolem i Fiorentiną... Ten z pierwszej czy drugiej połowy meczu z Bayerem Leverkusen? Przyszłość da odpowiedź, ale po pierwszych miesiącach nowego sezonu, uwypuklił się zespół, który trudno jednoznacznie określić, co nie jest wcale pozytywną rzeczą dla ekipy, która celuje w mistrzostwo Włoch. We Florencji Rossoneri nie tylko zrobili duży krok w tył, a także wprowadzili wielkie zamieszanie.
Trudno zrozumieć brak wystawiania Pavlovicia, jednego z najlepszych zawodników w pierwszych meczach nowego sezonu. Jak wytłumaczyć zmianę Leão i Pulisica? To właśnie Amerykanin powinien wykonywać rzuty karne, bowiem był nieomylny w poprzednich 10 przypadkach. Ale zamiast tego najpierw Theo, a następnie Abraham obalili hierarchię i ustalenia, wprawiając Fonsecę w kłopotliwą sytuację, co było kolejną oznaką chaosu, którego Theo Hernández był głównym bohaterem. Sprokurowany rzut karny, niewykorzystany rzut karny i czerwona kartka po końcowym gwizdku arbitra. Kapitan ma wyraźne problemy w relacjach z nowym trenerem. Milanowi w dalszym ciągu nie udało się odnaleźć własnej tożsamości.
Ciężko się dziś spodziewać sytuacji, aby dzień święty uświęcić i nawiązać do tamtej decyzji.