Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

MN: Czy porażki bolą zawodników Milanu tak, jak powinny?

30 października 2024, 10:52, Redakcja Aktualności
MN: Czy porażki bolą zawodników Milanu tak, jak powinny?

Ogromne zwątpienie pojawiło się po kolejnej porażce Milanu w tym sezonie. 5 przegranych w 12 meczach we wszystkich rozgrywkach. Wydaje się, że porażki stały się normą – pisze na swoich łamach MilanNews. Oczywiście w sporcie należy brać je pod uwagę, metabolizować, a także zdrowo jest to zaakceptować w procesie, który powinien następnie zachęcać do lepszej pracy.

Niepokojące jest jednak to, że staje się to ewentualnością jak każda inna. Nie chcemy wracać do słynnego stwierdzenia "Zwycięstwo, przegrana czy remis nie ma tu żadnego znaczenia", ale emocje, jakie towarzyszą kibicom po przegranej 0:2 na San Siro ze skromnym, ale dobrze zorganizowanym Napoli, były gorsze: my przyzwyczailiśmy się do porażek.

Stąd pytanie: czy porażka boli tak samo zawodników i trenera Milanu, jak kibiców, którzy za każdy mecz na stadionie płacą dziesiątki, a nawet setki euro? Na przestrzeni lat, słuchając wywiadów i historii mistrzów, którzy przeszli do historii sportu, można było dojść do wniosku, że porażka zostaje w tobie i spala cię od środka, do czasu, aż nie zwyciężysz.

Wykraczając poza wszelkie dyskusje techniczne i taktyczne, pojawia się pytanie: czy w tej drużynie, może poza kilkoma wyjątkami, występuje tego typu reakcja, czy też nie? Nie mylić z negatywnym uczuciem frustracji, które następnie prowadzi do jeszcze bardziej nieprzyjemnych i trudnych do rozwiązania sytuacji. Z odpowiednią mentalnością Milan wygrał ostatnie scudetto, to w 2022 roku, więc nie jest to coś, co nie istnieje w tym zespole, lub coś, co staramy się wymyślić.


R E K L A M A





23 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
kwasnydiesel
kwasnydiesel
31 października 2024, 23:53
Poświęciłem pierwszy raz dłuższą chwilę po przerwie od momentu ogłoszenia Fonseki, żeby przeczytać artykuły i komentarze tutaj. Widzę, że w końcu zdecydowana większość osób widzi jednoznacznie problem w zarządzie/trenerze/całej sytuacji, jaka wytworzyła się dookoła osób decyzyjnych w Milanie, jak i właśnie w mentalności drużyny. Idziemy w fatalną stronę i nie widzę, jak ma się to zmienić, jeżeli właściciel pozostanie właścicielem.
No cóż, przynajmniej tym razem podchodzimy do tego z mniej więcej siedmioletnim doświadczeniem w upokorzeniach i obserwowaniu upadku byłego najlepszego klubu świata :)
1
Trefniś
31 października 2024, 08:46
Myślę, że ambicja bierze się też z góry. Zawodnicy od 2 sezonów są przyzwyczajeni, że wystarczy byle jakość, byle przepchać, byle tabelka się zgadzała. Podniecano się 2 miejscem czy jakimiś statystykami punktów rok temu, by później zakończyć sezon mizernie. Bo po co było się starać.
A jak wyglądała rzeczywista gra, to każdy widział. Graliśmy dramatycznie ,broniliśmy wyników z Lecce jak jakieś Cremonese czy Novara. Dostawaliśmy w czapę od każdego, kto przejawiał minimum boiskowej ambicji i złości. Przegraliśmy w żenującym stylu dwumecz z Romą. Ale przekaz szedł pozytywny, bo była szansa nawet na 80 pkt w lidze. Nawet tutaj ludzie się podniecali i przywoływali to jako przykład pozytywny dla Pioliego i RedBirda. Takie pieprzenie w stylu polityków i klakierów z Twittera. Zielona wyspa i tabelki na zielono.

Nic się nagle nie zesrało, bo Fonseca i nowi piłkarze. Problem jest szerszy.
7
kwasnydiesel
kwasnydiesel
1 listopada 2024, 00:10
Bardzo mnie cieszy, że przynajmniej wszyscy to w końcu widzimy. Dużo się naczytałem po dociągnięciu się do półfinału LM, że projekt idzie w super stronę, wszyscy się rozwijają i w ogóle za chwilę znowu będziemy walczyć z Realem, gdzie gołym okiem było widać, że nie ma ŻADNEGO progresu w drużynie i pomysłu na grę, poza pojedynczymi meczami. Już w momencie, gdzie RedBird nawet nie przejął jeszcze całkowicie klubu - po wygraniu scudetto było widać, że ewidentnie planem jest zwolnić, a nie przejść na wyższy poziom. Wygraliśmy w końcu mistrzostwo, wróciliśmy sezon wcześniej do LM, mityczne "problemy finansowe" w końcu były łatane (nie neguję tego, że były, to oczywisty fakt - po prostu narracja, w której długi rzekomo uniemożliwiają przez kilka lat z rzędu jakościowe ruchy na rynku dość jasno sugeruje, w jakim kierunku idzie klub, zwłaszcza dopiero zdobywszy scudetto), a jak się skończyło? Zamiast załatać dziury w drużynie - ogarnąć prawe skrzydło, napastnika i jakościowych zmienników dla Leao/Theo i zastępstwo za Romagnolego, to pozbyliśmy się najlepszego środka pola w Serie A, a w letnim okienku jako mistrz Włoch naszym jedynym faktycznym, bezpośrednio mającym wzmocnić drużynę był CDK.
Zatrudnienie Fonseki to było tylko podsumowanie ambicji i zamiarów zarządu. Klub konsekwentnie zmierza w kierunku właśnie walki o czwarte/piąte miejsce od 22 maja 2022
Edytowano dnia: 1 listopada 2024, 00:13
0
Tanger
Tanger
30 października 2024, 18:59
Jak to się nazywała ta era w historii klubu, kiedy rozważaliśmy takie dylematy? Aha, no tak, to była ta legendarna Banter Era. Teraz będziemy mieć powtórkę, ale za to po amerykańsku :D
1
Rocker
Rocker
30 października 2024, 18:50
Myślę, że zaczęliby się przejmować dopiero wtedy, gdy ich tygodniowe wynagrodzenie byłoby indeksowane liczbą zdobytych w danym tygodniu punktów.
2
hyrus13
30 października 2024, 15:09
Szanujmy się. Niby dlaczego ich mają boleć porażki? Oni pensje dostają, gdyby mieli jakieś śmieszne pieniądze podstawy i wielkie premie za wygraną to by ich porażki bolały jak powinny. Teraz oni chodzą do pracy, „odbijają kartę na wejściu” i biorą za to pieniądze i nie ciąży na nich żadna odpowiedzialność (niestety to rak zżerający wiele sportów zawodowych). Do tego trzeba pamiętać, że drużyna pozbawiona wychowanków i zawodników z charakterem taka będzie i nie ma tu żadnych cudów. Do tego trener o bardzo ograniczonej charyzmie.
8
milan2002
milan2002
31 października 2024, 08:43
Ale za to niezły bajerant z tego Fonseci. Drużyna się co chwilę wywraca i gubi punkty a on roztacza wizję Scudetto.
0
Piotrek1899
30 października 2024, 12:44
Nie tak dawno napisałem, że w tej drużynie spotkało się zbyt wiele słabych charakterów. Większość, to dobrzy, bardzo dobrzy piłkarze, ale bez odpowiedniego mentalu nigdzie nie zajdą. I moim zdaniem, to jest tak silnie zakorzenione w tych ludziach, że nawet Conte miałby problem, żeby ich zmotywować na dwa mecze z rzędu. Weźmy takiego CR7, albo Beckhama. Dla mnie to nigdy nie byli zawodnicy z topu, jeśli chodzi o umiejętności czysto piłkarskie. Natomiast charakterem na boisku nadrabiali wszystkie swoje braki. Ambicja, wola walki, wkurw po porażce taki, że lepiej się nie zbliżać. O Gattuso już nawet nie wspominam, bo ten umiejętności na poziom, na którym grał miał może z 10%. Reszta, to był po prostu Gennaro Gattuso.
6
Mirek99999999
Mirek99999999
30 października 2024, 14:08
Trudno się nie zgodzić, że mamy w zespole w większości słabe charaktery, ale kto tych piłkarzy kupił? 9 z wyjściowego składu to zawodnicy sprowadzeni przez duet FM. Jakim cudem wielki Moncada nie widział, że Emerson to tykająca bomba (każdy kibic Totków stwierdziłby to bez raportu scauta), jakim cudem nie widział, że w kadrze nie mamy prawdziwej 6 oprócz Bennacera? Dlaczego RLC nie został wypchnięty latem? Lepiej było wypchnąć Adliego, który na tej pozycji miałby szansę pokazać pełnię umiejętności.
8
Paolo03
Paolo03
30 października 2024, 18:24
Chociażby Tonali z sezonu mistrzostwskiego imponował wszystkim swoją walecznością. Biegał po każdym metrze boiska.
Teraz znajdź jednego takiego zawodnika który jest sercem i płucami obecnej drużyny.
2
gambit17
gambit17
30 października 2024, 20:13
Rozumiem o co ci chodzi w tej wypowiedzi, ale jeśli CR7 nie był zawodnikiem z topu jeśli chodzi o umiejętności czysto piłkarskie to nie wiem kto był hahahaha. Niestety tu pojechałeś po bandzie.
8
Piotrek1899
30 października 2024, 21:21
Uważam, że za jego czasów było sporo lepszych na tej pozycji, ale nie mieli takiej etyki pracy i dlatego nie osiągnęli nawet ułamka tego, co Portugalczyk. Najlepszym tutaj przykładem jest chyba Ronaldinho. A takich, jak on było wielu. Utalentowanych, świetnie wyszkolonych, tylko w głowie siano. Jak sobie przypomnę takiego Meneza... Ten, gdyby miał choć połowę tej ambicji, co CR7, to byłby materiałem na Złotą Piłkę. Żeby nie było, nie uważam, że Portugalczyk był słaby, po prostu dla mnie to nigdy nie był żaden magik. Dobry zawodnik, nic więcej.
0
szyka
szyka
30 października 2024, 23:23
Ostatnio napisałeś też:
"I gdzie jest ta atalanta, spójrz na tabelę"
Diagnoza dotyczącą Milanu, tezy o conte ronaldo i beckhamie są równie trafne...
1
Gerada
30 października 2024, 11:58
O czym my mówimy jak u nas grają gracze pokroju Terraciano czy Royala... gracze, którzy na boisku są sparaliżowani ciągłym skupieniem żeby się nie pomylić i grają non stop na alibi.
Jak mamy graczy pokroju Loftusa Cheeka, który musi mieć świadomość, że jego wachlarz umiejętności kończy się na niezłym biegnięciu z piłką przed siebie bez określonego celu i dość solidnym wykończeniu jak już będzie miał od święta kilometr wolnej przestrzeni w polu karnym rywali. Anglik na bank nie ma nigdy po meczu poczucia, że "dziś to czy tamto nie poszło"... Bo on zakłada, ze jak cokolwiek wyjdzie to już zrobił dużo na plus...

Żeby gracze czuli się wściekli po porażce to muszą się czuć lepsi, a przynajmniej nie gorsi przed meczem i w jego trakcie... u nas są jednostki, które to mają, ale są jednostki, które "złapały pana boga za nogi" samym tym, że dostają minuty albo, ze dostały kontrakt. To trochę jakby się ktoś szokował, że po wczorajszym wyniku Origi nie zamknął się z depresją w swoim pokoju i nie rozpacza jak do tego mogło dojść...

Za dużo słabych elementów. Dalecy jesteśmy od tego żeby być kolektywem po którym nie spodziewa się nikt porażki. A skoro porażki są spodziewane przez wszystkich to i nie powinny tak absurdalnie szokować. Wczoraj absolutnie wszystkie znaki na niebie i ziemi już przed meczem wskazywały, że Napoli wygra i wygrało... to trochę jakby puścić kupon w lotka i kompletnie nie liczyć się z tym, ze być może nie przyniesie on głównej wygranej...
2
Milanboy
30 października 2024, 12:38
Trener musi to w nich zaszczepić uważam.
0
Marcin1995
Marcin1995
30 października 2024, 11:54
W tym klubie nie ma mentalności zwyciężania, dlatego tak bardzo potrzebny był trener pokroju Conte dla którego zwycięstwo jest wręcz obsesją no ale wzięliśmy Maślaka więc przegrana to nic strasznego
21
Spori
Spori
30 października 2024, 12:15
W punkt
0
imperator5000
imperator5000
30 października 2024, 15:02
Dokładnie. Dla Fonseki przegrana to kolejny dzień w biurze. Z lektury wypowiedzi pomeczowych wynika wręcz, że on jest z siebie dosyć zadowolony. Pozwolę sobie zacytować słowa z konferencji, żeby nie było że błąd w tłumaczeniu czy tam wyrwane z kontekstu.

"Noi abbiamo fatto tante cose positive. Siamo mancati nel segnare sulle opportunità che abbiamo creato. Ciò che io guardo è la crescita della squadra. Dobbiamo migliorare in difesa. Ma non ho mai visto nessuna squadra che abbia messo in campo la qualità offensiva messa in campo da noi oggi".

Tłumaczenie (moje): "Zrobiliśmy wiele pozytywnych rzeczy. Zabrakło nam wykończenia w sytuacjach, które stworzyliśmy. To, na co patrzę, to rozwój drużyny. Musimy poprawić się w obronie. Ale nigdy nie widziałem drużyny, która pokazała na boisku taką jakość ofensywną, jaką my pokazaliśmy dzisiaj".

Jeśli on używa takich słów na skomentowanie tej kaszany, meczu bez jednej klarownej sytuacji po naszej stronie, to znaczy że albo nie ma żadnych ambicji, albo po prostu wie, że ma długi i suty kontrakt i że pozostało mu jeszcze tylko ośmieszyć się kilka razy i może rozpocząć piękne trzyletnie wakacje na koszt naszego klubu.
6
FanACM
FanACM
30 października 2024, 11:32
Piłkarze to dziś rozpieszczone bachory co Oni mogą wiedzieć o życiu, żyjąc w klatkach na strzeżonych osiedlach. Od dziecka w najlepszych akademiach w wieku 15/16 zarabiają już chore kwoty ogólnie nie wszyscy ale większość. Zobaczcie historię Raphinhi to jest prawdziwy wychowanek ulic i piłkarz w starym stylu wychowanek faweli nawet jak mu nie szło wjeżdżał na pełnej urrrwie. W naszej kadrze obecnej może kilku by się tylko takich znalazło na tych 30 co jest reszta to pozerzy i produkty.
Edytowano dnia: 30 października 2024, 11:34
7
FanACM
FanACM
30 października 2024, 11:44
https://youtu.be/s0y7lwLGez8?si=m-vWEjnymLyoNQoc

Jak ktoś ma czas.
0
Victor Van Dort
Victor Van Dort
30 października 2024, 11:24
Żeby wygrywać przede wszystkim trzeba być gotowym na poświęcenia i mieć odwagę/ambicje, to poświęcenie musi zaczynać się od samej góry spływając na wszystkich niżej. Właściciel musi być w tym autentyczny, musi dać wszystkim odczuć, że bardzo chce wygrywać ale nie na zasadzie oświadczenia i deklaracji tylko faktycznych działań, nie wystarczy powiedzieć, że się chce wygrywać to musi być widoczne w decyzjach i wyborach które się podejmuje. Jeśli nowy właściciel rozwala 5lat dobrej pracy i zwalnia dobrze radzących sobie dyrektorów którzy udowodnili, że potrafią zrobić coś z niczego i odnosić sukcesy z tym klubem tylko dlatego, że się z nim nie zgadzają, bo nie chce mieć koło siebie ludzi którzy mu psują humor i mu nie przytakują, nie utwierdzając go w tym, że jest nieomylny i wszechwiedzący a w zamian woli wziąć takich posłusznych ale nie mających doświadczenia i żadnych sukcesów, to nie jest spójne z deklaracjami o chęci zwyciężania. Tym się różnił Elliott od RedBird że ci pierwsi mieli na tyle rozumu, że tak samo jak Red Bird nie znając się na piłce mieli na tyle pokory i rozumu że umieli wydedukować, że nie znają się lepiej od Maldiniego na Milanie oraz włoskiej piłce i pozwolili mu działać, chociaż nie byli w 100% jego fanami i nawet jeśli straszyli go Ralfem, to koniec końców ograniczyli się do strażnika w postaci Ivana od cyferek i ta odwaga Elliotta przyniosła im sukces, choć wcale nie było to takie pewne w chwili zwątpienia kiedy po cichu dogadywali się z RR. Ludzie którzy nie maja odwagi nie zasługują na to by być szczęśliwymi i odnosić sukcesy. Conte, Gasp czy Motta świetnie pokazują, że trener ma wpływ na to jak prezentują się piłkarze, dobry trener potrafi wyciągnąć z piłkarzy to co najlepsze. Mecz Inter vs Juve (moim zdaniem mecz sezonu) świetnie pokazał jak dobrze Juve zrobiło zatrudniając Mottę.
2
KKAC
KKAC
30 października 2024, 11:04
Moim zdaniem to ( z reszta nie tylko u nas) są najemnicy, którzy dużo gadają o zaszczycie, wielkim Milanie do póki ne podpiszą fajnego kontraktu poza tym to dla nich praca i ważne żeby dobrze płacili. W Milanie powinno być więcej Włochów może to by coś zmieniło ale czy na pewno ?
2
patoo_07
patoo_07
30 października 2024, 11:00
Problem w tym, że z zespołu, który wygrał Scudetto nie zostało praktycznie nic. Wtedy mental był inny niż teraz, również za sprawą obecności Maldiniego. Dlatego z ostatnim zdaniem się nie zgadzam. To w istocie, jest coś, czego w tym zespole nie ma. Tu nie ma już odpowiedniej mentalności do walki za barwy i desperacko o zwycięstwo. Wczoraj od 60 minuty widać było, że ten mecz jest już w głowach przegrany. Wymiany piłki bez wiary, Napoli sobie stało i czekało na koniec.
15







PRZEJDŹ DO PEŁNEJ WERSJI