Trener Paulo Fonseca wypowiedział się podczas konferencji prasowej przed meczem z Genoą:
"Po meczu z Crveną? Byłoby łatwo mówić tylko o zwycięstwie albo serii czterech wygranych w Lidze Mistrzów. W niedzielę Milan świętuje 125 lat, musimy się prezentować na miarę historii tego klubu. Dla mnie tamto zachowanie nie było na miarę klubu, który tworzył historię piłki nożnej. Porozmawiałem z tymi zawodnikami, z którymi chciałem porozmawiać. Jesteśmy gotowi, by był to dzień na miarę Milanu".
"Theo? W tej chwili nie mam nic więcej do dodania. Nie wymienię żadnych nazwisk zawodników. Spojrzałem im w oczy i powiedziałem, co myślę. Teraz trzeba ruszyć naprzód".
"Nastroje w drużynie? Po meczu w szatni wszyscy czuliśmy to samo. Dla mnie to dobry znak, pierwszy krok, żeby zrozumieć, co się wydarzyło. Rozmawialiśmy, drużyna dobrze pracowała i atmosfera jest dobra jak zawsze. Jesteśmy rodziną, musimy rozwiązywać problemy w szatni i tak zrobiliśmy".
"Theo zagra? Zagra drużyna, która według mnie będzie najlepsza, aby odnieść zwycięstwo. Dziś nie jestem gotowy powiedzieć, na kogo postawię. Wiecie, że byliśmy na imprezie świątecznej sektora młodzieżowego, rozmawialiśmy i czułem wsparcie klubu jak zawsze".
"Publiczne pranie brudów? Ja zawsze mówię prawdę, trudno jest ukryć to, co czuję po meczu. Uważam, że powinienem zawsze być uczciwy. Wydaje mi się, że to czasem ważny przekaz. Czułem taką potrzebę, wy nie jesteście wewnątrz i nie wiecie wszystkiego. Ja poczułem taką potrzebę".
"Młodzi gracze desygnowani do gry? Projekt Milanu Futuro jest ważny, aby przygotowywać młodych zawodników do gry w pierwszym składzie. Współpracujemy od samego początku, w niedzielę zobaczymy niektórych na boisku".
"Problemy z doświadczonymi graczami? Czy to było spodziewane? Tak. Na tym poziomie tego typu sytuacje się zdarzają. Dostajemy wypłatę po to, żeby znaleźć wyjście i rozwiązać problemy. To staram się robić. Ja nie chowam głowy w piasek. Mierzę się z wezwaniem i się nie chowam. To normalne, zdarza się w każdej drużynie i w każdej rodzinie".
"Zrzucanie winy na innych? Szczerze mówiąc, nie interesuje mnie, co myślą inni. Gdybym się tym przejmował, ciężko byłoby pracować. Każdy myśli, co chce, ale to ja jestem z drużyną, wiem jak pracuje i czym żyje. Nie mogę swoich decyzji podejmować pod wpływem zdania innych ludzi".
"Camarda? Musimy pozwolić Camardzie dojrzewać w swoim tempie. Oczekiwania i presja wywierana na tak młodych zawodników to nic dobrego. Nie możemy wywierać presji na Camardzie. To zawodnik młody i zrównoważony, zostawmy go w spokoju. Obserwuję uważnie jego pracę i staram się odpowiednio zarządzać jego grą. Młodzi muszą zagrać w odpowiednim momencie, nie możemy wywierać na nich presji, nie powinna na nich ciążyć odpowiedzialność za wynik i obowiązek bycia decydującym".
"5 miesięcy tych samych błędów w defensywie? W ostatnim meczu problemem było nastawienie, nie technika czy taktyka. Nastawienie wpływa na inne aspekty. Rywale niemal nic sami nie wykreowali. Defensywnie drużyna sobie radzi lepiej, to nie był problem taktyczny".
"Rozczarowania? W mojej karierze mierzyłem się już z podobnymi sytuacjami. Myślę, że nie tylko ja. Jeśli ktoś myśli, że w tej pracy zawsze jest lekko, łatwo i przyjemnie, to się myli. Takie sytuacje to normalność, w każdym dużym klubie gracze mierzą się z takimi samymi warunkami, wyzwaniami i presją. Konfrontacja zespołu z zarządem? Nie było takiej potrzeby. Czy moje słowa były uzgodnione z klubem? Rozmawiałem z drużyną i zarządem tak samo jak zawsze".
"Czego brakuje drużynie? Już o tym była mowa, ale możemy zrobić powtórkę. Zostałem zatrudniony, żeby zmienić styl gry. Pojechaliśmy od razu na tournée z 15 zawodnikami i młodzieżą. Wielu ważnych graczy odpoczywało po Euro. Trenowaliśmy jak należy, ale nie z piłkarzami, którzy byli w kadrach narodowych. W komplecie byliśmy 8 dni przed pierwszym meczem ligowym. W 8 dni nie da się zmienić zbyt dużo. Trudno potem znaleźć czas na trening, jeśli gramy co 3 dni. Zmiany, których chcę dokonać, wymagają czasu. Według mnie zmieniliśmy już ważne aspekty i zanotowaliśmy dobre występy. W lidze włoskiej nie osiągnęliśmy wyników, których pragnęliśmy, ale rozegraliśmy dobre spotkania. Jeśli przeanalizujemy taktykę, to był progres. Problem według mnie leży w mentalności, czuję się jak na karuzeli. Były dobre mecze, nawet z Atalantą, która Realowi sprawiła jeszcze większe problemy niż nam. Problemem była druga połowa, kiedy przestaliśmy atakować. Potem przyszła Liga Mistrzów i nie pokazaliśmy dostatecznej ambicji, by grać coraz lepiej. Myślę, że drużyna, kiedy się spodziewa łatwej przeprawy, zaczyna mieć lekceważące nastawienie. To jest problem. Wróciłem do meczów sprzed mojej kadencji. Zobaczyłem, że były takie same komentarze, to się nie zmieniło. Nie można powiedzieć, że to tylko w tym sezonie. Już wcześniej była mowa o nastawieniu".
"Potrzeba nowych liderów? Ja mam swoje zdanie na ten temat. Kiedy tu przybyłem, Milan miał trzech kapitanów: Calabrię, Theo i Leão. Wyobraźcie sobie, że robię zmianę kapitana. Chyba byście mnie zamordowali za to. Mam zaufanie do naszego kapitana. Czy się z tym zgadzam, to inna kwestia, ale respektuję i będę dalej respektował hierarchię, którą zastałem w drużynie. Chyba, że zdecyduję się na zmiany. Leão kapitanem z Genoą? Jest taka możliwość".
"Milan wypadł z wyścigu o scudetto? Szczerze to myślę, że teraz jest już ciężko, ale w środku nadal wierzę. Jak zostanie przyjęty tylko awans do LM? Na razie o tym nie myślę".
"Jiménez? Może grać na prawej i lewej obronie albo wyżej. Jest uniwersalny, co jest jego zaletą".
"Inni gracze potrzebują kurację w stylu kuracji Leão? Każdy gracz ma własną osobowość i swoje wyjątkowe cechy. Jeśli Leão sobie radzi, to nie znaczy, że inni potrzebują tego samego. Różni piłkarze potrzebują różnych strategii i metod"
"Stabilizacja formy? Nie jestem jasnowidzem i nie wiem, kiedy ustabilizujemy formę. Może raz będzie ok, potem znowu gorzej. Ja chciałbym przede wszystkim stabilizację w podejściu do meczu. Można popełnić błąd techniczny czy taktyczny, ale trudno mi zrozumieć tę niestabilność mentalną. Czy można to rozwiązać? Tak, jestem pewien, że tak. Pewne rzeczy przychodzą z doświadczeniem".
Uffff
https://x.com/theMilanZone_/status/1868318394384367736
Mecz z fiorentiną, gdzie pulisic miał strzelać karne, a Abraham wziął piłkę i nie trafił
Już kojarzę. dzieki.
Ktoś durny dał ją Montolivo, potem z dupy Bonucciemu, a ostatnio praktykujemy genialny pomysł że kapitana ma się za staż
A może jednak zarząd mógł pomyśleć o tym, że trzeba ściągnąć do klubu piłkarzy odpowiednich, nie tylko pod kątem taktyki, ale i charakteru? Żeby potem nie było, że po boisku biegają sami grzeczni albo kapryśni chłopcy, a trener o mentalu ciepłej kluchy nie umie wyzwolić w nich ognia.
"Pojechaliśmy od razu na tournee z 15 zawodnikami i młodzieżą. Wielu ważnych graczy odpoczywało po Euro. Trenowaliśmy jak należy, ale nie z piłkarzami, którzy byli w kadrach narodowych." - Czyli rozumiem, że nikt z ciężkogłowych nie był w stanie tego przewidzieć i wymyślić, jak możliwie najlepiej "zamortyzować" wprowadzenie nowego trenera z nową taktyka? Dodatkowo przyjazd trenera do klubu został odwleczony.
To są te niuanse, za które odpowiada zarząd.
Jak na moje patrząc na gre i mowe ciała zawodnika i drużyny takim typami pod Kapitana jest Puli, Morata i Mike.
Puliego wybrałem bo jest dłużej w klubie od Alvaro, patrze na to że zna więcej jezyków i łatwiej na pewno dogaduje sie z grupą, dodatkowo ciągnie gre druzyny i wszyscy to na pewno widzą że to on ciągnie tą druzyne.
Z Mike mam taki problem że jest w jednej grupie, co pokazała obecna sytuacja. A Kapitan powinien stawiać zespół ponad kontakty towarzyskie
Ale powiem wam, że gdyby teraz jego los się odwrócił i wygrał wszystko do końca roku w dobrym stylu + supercoppa to byłaby to najpiękniejsza bożonarodzeniowa bajka w historii kina xD Nawet, gdyby potem i tak się znowu skompromitował i spadł z rowerka.
Ogólnie cała ta jego kadencja to jeden wielki rollercoaster. Abstrahując od formy, to naprawdę doceniam że przynajmniej próbuje czegoś nowego, PO CZYM NAGLE wycofuje się z tego wszystkiego i jest powrót do tej samej płyty co leci od 2 lat. Tylko po to, żeby rzucić za chwilę parę komentarzy w mediach i zrobić kolejną rewolucję, która prawdopodobnie i tak skończy się na tym czym się rozpoczęła.
W naszej drużynie nie brakuje piłkarzy którzy coś osiągnęli ale odnoszę wrażenie,że piłkarze w naszej kadrze bez znaczących osiągnięć nie za bardzo dążą do tego by coś wygrać... Nie wiem czy to kwestia charakteru czy akceptacja obecnego stanu rzeczy...
Obecnie nie gryziemy trawy, tylko po niej biegamy.
XDDD
Ciężko mi zaakceptować fakt, ze on to serio powiedział. W nagłówku nawiązywanie do grania na miarę historii, a na końcu zaprzeczenie samemu sobie. Jak nie ustabilizujemy formy, to ustabilizujemy 7 miejsce w tabeli.
Fonseca mówi prawdę, można przegrać z Napoli kiedy nie ułożył się mecz, z Atalantą która poprostu była od nas trochę lepsza czy zremisować 0:0 z Juve które broni się 10 zawodnikami i nikt nie powinien tego krytykować bo taki jest sport ale w tych meczach graliśmy skoncentrowani z dobrym nastawieniem.
Ale nie możemy grać tak jak z Slovanem gdzie 2 bramki sami im podarowaliśmy, z Crveną gdzie graliśmy na pół gwizdka, z Cagliari i Fiorentiną gdzie niechlujstwo niektórych powodowało że traciliśmy łatwe gole (Theo, ciebie mamy na myśli xd).
Z jednym trzeba się zgodzić z Fonsecą o ile do meczu z Interem na początku sezonu w meczach z Torino, Parmą, Lazio i Liverpoolem byliśmy źle przygotowani i traciliśmy gole przez złe ustawienia zespołu, brak komunikacji między zawodnikami itsd ale później to w większości się poprawiło i zaczeliśmy tracić multum goli przez błędy pojedynczych graczy a dokładnie przez ich niechlujstwo.