Santiago Gimenez, nowy napastnik Milanu wraca do miasta, które go piłkarsko ukształtowało. Życie prywatne z żoną Fernandą, dania z mozzarellą i pizza to jego ulubione potrawy. La Gazzetta dello Sport przy okazji dzisiejszego meczu Feyenoordu z Milanem publikuje artykuł o życiu prywatnym 23-letniego Santiego.
Erasmusbrug, słynny, osiemsetmetrowy most, którego oficjalna nazwa pochodzi od holenderskiego humanisty Erazma z Rotterdamu. Znajduje się tuż na rogu ulicy, przy której kiedyś mieszkał Erazm. Terminal statków wycieczkowych, z którego odpływają wielkie statki, także te płynące za ocean, znajduje się tuż obok dawnego budynku. Wilhelminakade była ulicą, a właściwie centrum życia Santiago Gimeneza przez dwa i pół roku. Od czasu, gdy wylądował w Holandii latem 2022 roku, świeżo po grze w Cruz Azul. Wiedział, że pogoda nie będzie jego sprzymierzeńcem. Z tego powodu wybrał jedną z najbardziej sugestywnych części miasta i imponujący budynek w ciemnoszarym kolorze, w którym mieści się również hotel nhow Rotterdam. Nowy napastnik Rossonerich mieszkał w apartamencie z widokiem na rzekę Nieuwe Maas (Nowa Moza): widok zapierający dech w piersiach, nawet gdy temperatura, jak wczoraj, była bliska zera.
Rzut beretem od dawnego holenderskiego apartamentu Sanitego znajduje się Happy Italy, restauracja serwująca dania kuchni włoskiej, jednak niezatrudniająca kucharzy ani personelu z Włoch. Meksykański napastnik był stałym klientem: często przychodził ze swoją żoną Fernandą Serrano, którą poślubił pod koniec maja w Meksyku, na plaży Punta Mita (prywatny półwysep o powierzchni 1500 akrów), czasami również z rodzicami i przyjaciółmi. "Jego ulubionymi potrawami były mozzarella i makaron, ale uwielbiał też pizzę" – powiedział jeden z kelnerów. "Ludzie tutaj go nie zaczepiali, ale jeśli ktoś poprosił o zdjęcie, nigdy nie widziałem, żeby odmówił". Ani on, ani Fernanda, meksykańska piosenkarka i artystka, nie są nikim innym, jak typowymi śmieszkami... Przykłady? Dwa lata temu, podczas triumfu w lidze, Lady Gimenez nie przebywała na balkonie ratusza z mężem, innymi zawodnikami i ich rodzinami, lecz spotykała się z kibicami na Coolsingel, jednej z najsłynniejszych ulic w mieście. A na De Kuip obejrzała nawet mecz na sektorze S, zarezerwowanym dla ultrasów. Piękna, choć czasami ekstrawagancka, typowa dziewczyna z sąsiedztwa: wychodzi na spacer po okolicy lub jeździ metrem, nawet sama, gdy Santiago jest na treningu. Również rzut beretem od domu znajduje się New York Hotel, w którym znajduje się kolejna restauracja często odwiedzana przez parę. Tutaj menu nie jest zbyt włoskie, a bardziej oparte na owocach morza, z modelem historycznego statku wycieczkowego, starym zegarem i przedmiotami, które przenoszą nas w czasie do Ameryki. W przeszłości budynek był siedzibą Holland-America Line, skąd tysiące Holendrów wypływało w podróż do Stanów Zjednoczonych.
Santi i jego żona Fernanda nie są parą pełną blasku. Nie szukają modnych wieczornych wyjść, lecz uciekają przed popularnością. Jak? Nawet chowając się pod kostiumami dinozaurów. Nosili je co najmniej kilka razy podczas pikników w Het Park, w samym centrum miasta. Cel niebycia rozpoznanym jest zrozumiały.
Pierwsze to bardzo dziwna potrawa ^^
Taki chłopak z klatki obok, zawsze dzień dobry mówi :D