SÉRGIO CONCEIÇÃO: "To z pewnością klęska. Chcieliśmy zagrać w 1/8 finału. Ten mecz pokazał, że nasza drużyna może być silniejsza niż rywale, ale zdecydowały epizody, podobnie jak w Zagrzebiu - tam czerwona kartka, dziś czerwona kartka. Można powiedzieć, że sędzia był zbyt surowy, ale my powinniśmy być silniejsi mentalnie. To ja jestem za to odpowiedzialny, nie Theo. Potem w szatni zobaczymy. Theo wiele dał Milanowi, ja w mojej karierze sam popełniłem wiele błędów. Jesteśmy zdenerwowani. Do czerwonej kartki Theo Feyenoord nie wiedział, jak się dostać pod naszą bramkę. Jesteśmy źli i rozczarowani. Zmiana Gimeneza? Graliśmy w osłabieniu, Santi miał problem mięśniowy przed przyjściem do nas i też musimy być ostrożni. Przesunąłem do przodu Joao Felixa, aby próbować kontrataku. Mieliśmy nadal kontrolę. Czy ten mecz wpłynie negatywnie na drużynę? Jestem tutaj półtora miesiąca, a ktoś robi jakieś porównania z trenerami, którzy byli tu latami. Nie było kiedy popracować z podstawowymi zawodnikami. Wygraliśmy jedyne trofeum, które było do wygrania, został nam Puchar Włoch i liga. Od mojego przyjścia zrobiliśmy 14 punktów, tylko jeden mniej od Napoli. Nie jest idealnie. Atmosfera w Milanie nie jest najlepsza i czerwona kartka to pokazuje. Musimy nad tym pracować. Wierzcie mi, nie jest to łatwe. Co się stało? Dziś też pokazaliśmy, że możemy kreować okazje i blokować akcje rywala. Potem przyszło wykluczenie i gra w osłabieniu. To jest naprawdę rozczarowujące. Wiecie lepiej niż ja, że trzeba odmienić otoczenie. Nie mam tu na myśli kibiców. Żeby przemienić otoczenie, trzeba wygrywać. Teraz musimy wygrać z Torino, a potem kolejny mecz, i kolejny. I pomyśleć o Pucharze Włoch".
Maldini wróć!
Jeśli po sezonie, zwolnimy trenera, znowu te same osoby będą robić transfery i np. sprzedadzą zawodników, aby wykupić losowego Felixa, to ten klub upadnie na ryj, bo zaczną się problemy finansowe i wyprzedaże, bez gry w LM, a trudno o grę w LM, jak się ma takie szambo.
1. Graliśmy fajny mecz do czerwonej kartki dla Theo. Feyenoord w zasadzie nam nie zagrażał i kwestią czasu była bramka, bo to my cały czas naciskaliśmy
2. Theo psuje nam kolejny mecz. Straciliśmy przez niego masę punktów i moim zdaniem powinien zacząć kilka następnych spotkań na ławce. Wolę oglądać Jimeneza/Bartesaghiego, bo ich błędy można jeszcze wytłumaczyć brakiem doświadczenie. Zawodnikowi klasy Theo coś takiego nie przystoi
3. Z Pavlovicia zrobił się prawdziwy dzik. Początek miał niezły, potem w trakcie sezonu zniknął. W tym momencie ciężko sobie wyobrazić środek obrony bez niego (choć to on w dużej mierze zawalił przy 1:1)
4. Wczorajszy mecz uwypuklił wszystkie wady Leao, a jednocześnie pokazał jego zalety i stąd tak mieszany odbiór jego występu. Wadami (a w zasadzie jedną dużą wadą) jest niechlujność w okolicy pola karnego - masa niecelnych podań i dośrodkowań, a także słaba jakość strzałów, to coś co musi poprawić. Moim zdaniem wczoraj nie można było mu zarzucić braku zaangażowania, bo widać było, że bardzo chce. Możemy narzekać, że biega mało i nie zawsze wraca (choć w pierwszej połowie kilka jego powrotów rzuciło mi się w oczy), ale jeżeli chcemy biegających i walczących skrzydłowych to przejdźmy na Saelemaekersa i Jimeneza, ale dam sobie rękę uciąć, że lepiej nie będzie
5. Conceicao mówi, że to jego wina i pewnie po części jest. Zostawił na boisku bezproduktywnego wczoraj Felixa i nie zareagował na kartkę Theo, po którym było widać, że coś odwali. Z drugiej strony alternatywami za Theo był Bartesaghi oraz Terraciano (ukłony w stronę zarządu), więc pewnie liczył na to, ze Francuz zagra tak jak przystało na zawodnika takiej klasy. No i Feyenoord w zasadzie nie atakował, więc szansa, że Theo wyłapie drugą kartkę za faul była mała, a kto mógł przewidzieć, że zachce sobie nurkować... Największym kamyczkiem jest ściągnięcie Gimeneza, a nie Felixa, bo jemu ewidentnie dziś nie szło.
Trener będzie miał teraz więcej czasu na poprawienie stylu gry, więc liczę, że w końcu zobaczymy tutaj poprawę, bo skończy się usprawiedliwienie małą ilością treningów.
LM i tak byśmy nie wygrali i to co najbardziej boli, to to, że 5 miejsce w LM na przyszły sezon się oddala. Teraz trzeba się skupić całkowicie na lidze i odrabiać punkty do czołówki. Atalanta ma mocny kryzys, więc jest szansa się z nimi pościgać.
3. Pavlovic (choć to on w dużej mierze zawalił przy 1:1) Buuu absolutnie... Ten gol idzie na konto Pizdeusza Bartesaghiego to on na radar kryl atakujacego Feyenordu i najlepsze, ze nawet w ostaniej fazie jakby bal sie go dotknac :/ Drugi w kolejce jest Musah, ktory tez jakby cos popracowal w obronie to byl na nastepny dzien chory byl...
Ja się nie zgodzę, że krył go Bartesaghi - owszem był blisko rywala, ale to Pavlović wbiegał z tym zawodnikiem w pole karne i zbiegł bliżej środka bramki zostawiając go bez krycia. Potem minął się z górną piłką, którą powinien był wybić. Davide od samego początku akcji miał tego przeciwnika przed sobą i nie miał szans wskoczyć przed niego i wyczyścić akcję.
Zresztą nawet LDgS w ocenach zwróciła w ocenia Palvlovicia, że powinien zachować się tam lepiej.
Nie no absolutnie nie przekonasz mnie, ze ta bramka nie idzie na konto Bartesaghiego. Jest przeciagniete dosrodkowanie Pizdeusz kryje go na radar i nawet nie probuje cos zrobic aby wytracic go z rownowagi. Dla mnie to jest oczywista oczywistosc kto jest glownym winowajca tej bramki...
No ale i tak nikt sie nie spodziewał ze tak głupio… Theo zawalił mecz w 100%, i tyle. Pastwienie się nad nim teraz tez nic nie zmieni - szybciej go wypchnie.
Pavlovic, tak dobre wystepy ostatnio ale tez nie ma co popadac w jakis hurra optymizm, tez popełnia błedy jak Tomori. Przede wszystkim liczy sie zgranie obrony i tu Thiaw z Tomori maja wiecej punktow.
Mega farsa, Theo. Nic dodać.
I tu się zgodzę. Wstawia do pierwszego składu chłopa, który jest bez formy, bez ochoty do gry, i który myślami jest w innym klubie. Później zdziwienie.
Liderzy, którzy mieli ciągnąć zespół po prostu zawodzą. Theo jest słaby przez cały sezon, a co gorsza przez dokłada bardzo dużą cegiełkę do straconych bramek, a w efekcie utraconych punktów swoim brakiem myślenia. Rafa to już totalna losowość. Nie ma u niego ciągłości, która mogłaby go wywidnować na wyższy poziom. Chłopak najwyraźniej jest zadowolony z tego co ma i nie ma w nim żaru oraz ambicji, żeby iść po więcej. Maignan z kolei co raz częściej popełnia rażące błędy.
Coś w tym zespole nie gra, nie dodaje się. Nie zawsze jest tak, że skleisz zespół z dobrych zawodników i wszystko będzie samo hulało. Sami udowodniliśmy, że mając skład o wiele niższym potencjale, ale zjednoczony i mocny mentalnie, jesteśmy w stanie zdobyć tytuł. W tamtej drużynie była dusza, była chemia między zawodnikami i byli prawdziwi liderzy, a nie tacy papierowi, którzy wnoszą na murawę tylko nowe fryzury.
I tutaj nie trener jest problemem. Widzieliśmy zmęczonego Fonsece który próbował wszystkiego, ale się poddał w pewnym momencie. Teraz jest Conceicao, który po każdym takim meczu wygląda jakby życie z niego uciekało. Problemy są o wiele głębsze i niestety wcale nie proste do naprawy.
Staliśmy się włoskim Zagłębiem Lubin, miejscem gdzie hajsik się zgadza, a zarząd nie ma większych ambicji sportowych i piłkarze to czują. Kultura wygrywania została zabita wraz z odejściem Maldiniego.
Ale za to nowe koszulki sprzedają się w rekordowym tempie!
W podstawie Moder, bez gry, po ciężkiej kontuzji, napastnik też bez gry oraz dwóch młodych.
Ten mecz powinniśmy rozstrzygnąć w pierwszej połowie.
Nic nas nie tłumaczy.
W podstawie Moder, bez gry, po ciężkiej kontuzji, napastnik też bez gry oraz dwóch młodych.
Ten mecz powinniśmy rozstrzygnąć w pierwszej połowie.
Nic nas nie tłumaczy.
PS. Jak usłyszę jeszcze coś o jakimś kolejnym Portugalczyku jako kandydacie na trenera to po Milanie i reprezentacji Polski dostanę już chyba ataku padaczkowego.
Kolejne durne czerwone kartki tez o nim najlepiej nie świadczą, albo się zdejmuje zawodnika jak mecz jest zapalny, albo się gada z drużyną o odpowiedzialności w poszczególnych sytuacjach żeby się nie narażać...
Naprawdę nie jest wstydem grać klasycznego catenaccio.
3/4 europejskiej piłki regularnie praktykuje ten styl tylko w Milanie ignorant wyślił aby robić na siłę marną kopię Liverpoolu Kloopa z wybrakowaną kadrą bez ładu i składu, gdzie każdy jest z innej parafii.
Odpowiedzialny jesteś - owszem. W tak ważnym meczu takiego cyrkowca jeśli chodzi o dyscyplinę to się zdejmuje w szatni i na drugą połowę wychodzi Bartesaghi. Niemniej Theo jest winien bardziej. To nie jest tak, że jak słusznie powiesz, że popełniłeś błąd to nagle piłkarz musi być niewinny... Po prostu obaj zrobiliście źle, przy czym piłkarz gorzej...
Nie, nie mieliśmy kontroli nad meczem. To, że mieliśmy wynik, który NIE DAWAŁ NAM AWANSU i broniliśmy się kurczowo we własnym polu karnym nie oznacza, że mieliśmy cokolwiek pod kontrolą nawet jeśli Feyenoord nie stwarzał z tego jakichś klarownych sytuacji.
Jesteś tu półtora miesiąca i dopóki nie padnie oficjalne stwierdzenie, że jesteś tu po to żeby sobie na luzie wprowadzać swoje porządki, a sezon spisujemy na straty to będziesz oceniany za to co robisz aktualnie z zespołem, a nie to co mógłbyś gdybyś... Prawda jest taka, że po superpucharze Milan prowadziłeś w 12 meczach, w których RAZ zespół zagrał przyzwoicie - przeciwko Romie w jednym meczu o niższej randze (puchar włoch vs Serie i Champions League).
Wygraliście jedyne trofeum jakie było do wygrania ALE właśnie przedwcześnie odpadliście z walki o kolejne, a na jeszcze inne (Scudetto) nie macie już najmniejszych szans. Moment w którym odpadasz w zawstydzającym stylu z walki o istotne trofeum (nawet jeśli i tak nie byliśmy faworytem) to ni jest dobry czas aby próbować robić fikołki retoryczne o 100% skuteczności w kolekcjonowaniu pucharów.
14 punktów zdobyte z tuzami po horrorach... Okrutnie jest jak Twoim jedynym punktem odniesienia jest, ze miałeś najkorzystniejszy kalendarz ze wszystkich ekip Serie A (oprócz jednego oczka wyszarpanego z Interem, punktowaliśmy z 13, 14, 16, 17 i 18 ekipami w tabeli...).
Prawda jest taka, że powtórzyłeś 6 rywali po Fonsece i w tych spotkaniach zdobyliście po 11 punktów, z tą różnicą, że Ty masz z tych starć bilans bramek +2, a Twój poprzednik miał +4 i przy jego wynikach bezpośredni rywal - Juventus miałby dwa oczka mniej...
Mówienie o średniej punktowej jest obecnie "propagandą sukcesu", podczas gdy jest na prawdę BARDZO ŹLE.
Czy zagraliście dobrą pierwszą połowę? TAK. Czy zagraliście dobry mecz? Absolutnie nie. Gdyby to był jeden mecz to można by było mówić, że gdyby nie ten moment czy tamto zagranie... Ale na 12 kolejnych spotkań wyszedł Wam w miarę jeden mecz...
Nie podoba mi się, że na konferencjach Conceicao zazwyczaj sprowadza wszystko do: Ja jestem genialny, ale piłkarze nic nie "umiom", nie mam czasu na pracę więc wszystko co nie idzie to nie moja wina (a że nie idzie prawie nic to jeszcze inna para kaloszy). Jasne, rzuca slogany typu "to ja winny, a nie Theo" - no super. Ale cały wydźwięk i ton wypowiedzi jest zawsze zgoła odmienny i jedno czy drugie zdanie tego nie zmieni...
Zaznaczam że z tymi drużynami z 13, 14, 15 czy 16 miejsca też trzeba wygrywać....a za Fonseci Milan się wykładał na drużynach właśnie z drugiej dziesiątki. Teraz przynajmniej wygrywami z tymi piłkarskimi tuzami. Głównie właśnie w meczach z takimi rywalami zdobywa się lub traci trofea. Gdyby sezon zaczął sie od stycznia 2025, to w tej chwili bylibyśmy bodajże na 2 miejscu, ale sezon trwa od września i nawet jeśli Fonseca podobnie punktował z tymi samymi rywalami co Sergio, to pozostawił po sobie taki syf w Serie A, że nawet punktując najlepiej (zaraz po Napoli) w 2025....wciąż nie możemy się wygrzebać z miejsc 7-8.
Fonseca miał cały okres przygotowawczy i tak przygotował zespół do sezonu że raz wyniki były mierne, a dwa przyszedł nowy trener, narzucił inną intenywność i zawodnicy w 30 minucie oddychają rękawami. Poprawy stylu gry nie ma co się doszukiwać, dopóki Sergio nie dostanie więcej czasu na pracę z zespołem aby mieć czas na wprowadzenie swoich rozwiązań, taktyk, schematów i pomysłów. W tej chwili Sergio jest w Milanie po to aby przetrwać do końca sezonu i spróbować z niego cokolwiek uratować. Z dupy Fonseca nie został przecież zwolniony. Prócz wyników w LM, nic za nim nie przemawiało więc i wyleciał.
"Z tymi drużynami też trzeba wygrywać"
No więc jedyną różnicą w meczach z tymi konkretnymi drużynami póki co jest to, ze Conceicao wygrał z Parmą (przegrywał do 92 minuty...), a Fonseka przegrał. Z resztą zespołów z "dołu" mieli takie same wyniki. Za to Fonseka lepiej punktował z "górą" z tych ekip, z którymi grali obaj.
Najistotniejsza różnica jest taka, że za Conceicao nigdy nic nie mamy pod kontrolą...
Z Cagiari - remis
Z Como do 71 minuty przegrywaliśmy
Z Parmą przegrywaliśmy do 92 minuty
Z Empoli w 65 minucie było 0:0 i graliśmy w 10 na 11...
Z Hellasem do 75 minuty było 0:0
Żadnego z tych spotkań nie wygraliśmy na własnych warunkach... Wszystko to heroiczne boje i ultraofensywa na ostatnie minuty, gdzie zwykła piłkarska jakość jakoś wystarczała na zespoły, które nawet nie potrafią za bardzo skontrować...
Fonseka (którego powtarzam, że nie jestem fanem i uważam, ze był za słaby), który w obronie miał Emersona Royala, a nie Walkera, a na szpicy Moratę, a nie Gimeneza w 29 minucie prowadził 4:0 z Venezią, do przerwy załatwił sprawę z Lecce 3:0, a z Empoli było 3:0, gdzie strzelanie zaczęliśmy od 19 minuty...
Milan Fonseki był nierówny, a między trenerem a piłkarzami zdecydowanie nie było chemii, ale miał jakiś pomysł. W Milanie Fonseki można było to rozpatrywać na zasadzie to mu wychodzi, a to mu nie wychodzi. U Conceicao narazie to widać jedynie "więcej biegać, więcej biegać, agresywniej, dużo faulować, więcej biegać". Nie ma w tym niczego jakościowego. Ot "jak będziecie walczyć to nie ważne czy umiecie grać w piłkę i będzie git".
Problem z Sergio mam nie taki, że Milan gra źle, on uważa siebie za najlepszego eksperta, a przy tym jest bucem i narazie słabo zarządza i rozeznaje się na materiale ludzkim, który ma do dyspozycji.
No i: przyszedł nowy trener i narzucił inną intensywność = to o czym pisałem, trener robi wszystko jak on chce a nie na co piłkarze są gotowi = mizerny trener, jeśli działa tylko wg jedynego znanego sobie schematu...
Fonseka miał mizerne wyniki w lidze i za to został zwolniony, mimo dobrych wyników w champions = prawda. Słuszna decyzja.
Conceicao narazie broni się średnią przeciwko dołowi tabeli. Natomiast absolutnie nie sposobem gry i zarządzaniem zespołem (sposób gry "wykastrował" w grze ofensywnej trzech głównych kreatorów Reijndersa, Leao i Pulisića - tak bardzo jaskrawo mówią statystyki jeśli spojrzenie gołym okiem nie wystarczy), a także skompromitował się z zespołem w Champions. Ok, poczekajmy i zobaczymy co będzie dalej. Nie jestem z tych co krzyczą, że już dawno trzeba go zwolnić. Narazie rokuje bardzo kiepsko, ale życzę mu powodzenia i niech nawet jeszcze Scudetto i Puchar w tym sezonie wyciągnie.
Ja nie mam pretensji, że gra wygląda obecnie znacznie gorzej niż za Fonseki... Natomiast prawda jest taka, ze w środku sezonu nie przeprowadza się rewolucji... Należało zostawić to co działało za Fonseki i poprawić to co nie działało... Własnie dlatego, ze mądry trener wie, ze ma mecze co 3 dni i na rewolucję zwyczajnie nie ma czasu... Trzeba było zrobić delikatne poprawki (np. takie jakie zdążył zrobić na superpuchar), wymienić słabych graczy na lepszych. A nie zaorać wszystko i narzekać, że w środku sezonu nie ma tysiąca dni na zrobienie u graczy kondycji i zrobienia z nich pitbulli zaprogramowanych żeby perfekcyjnie pressowali i biegali po 16 kilometrów na mecz każdy... Jak wiedziałeś, że przejmiesz zespół, z którym nie przepracujesz solidnie okresu przygotowawczego to nie powtarzaj non stop, że jest źle bo nie miałeś takiego okresu...
Gra jest toporna i Milan się męczy, nie raz odrabiając straty ale jak już wspomniałem...w piłce nie ma punktów za styl, tylko za wyniki. Nie ważne jak się zaczyna, tylko jak się kończy.
Wplątywanie w to Walkera, Gimeneza czy Felixa na ten moment jest bez sensu. Przez pierwszy miesiąc Sergio też grał Moratą i Emersonem. Walker póki co zagrał może dwa dobre mecze....tyle samo co Emerson, Felix prócz meczu w debiucie nie pokazuje kompletnie nic. Jedynie Gimenez się wyrużnia, ale też od niego się tego oczekuje. Nam nie jest potrzebny napastnik który w sytuacji strzeleckiej kryje rywala w razie kontrataku xDD (Morata).
Jeżeli Milan za Sergio ma grać tak topornie do końca sezonu, ale nadal ciułać regularnie punkty to ja jestem za. Oczy krwiawią jednak byleby się doczołgać to LM.
Porównuję mecze z konkretnymi zespołami bo argument, że Conceicao z takimi zespołami wygrywa jest dość średnią przewagą nad Fonseką - bo obaj wygrywali z takimi zespołami...
Argument o tym, że gramy brzydko ale wygrywamy miałby sens gdybyśmy nie położyli trzech meczów w Lidze Mistrzów na czele remisu z Cagliari. Można by wtedy próbowac przekonywać, że mamy jakiś taki styl dzięki któremu można być spokojnym, że zawsze w 90 minucie rozstrzygniemy mecze nawet jak przez 89 minut będziemy przegrywać 0:7... Natomiast - wyłączając rozgrywki trzeciej i czwartej kategorii (puchar włoch i superpuchar) to za Conceicao mamy narazie tak:
Wpadka z Cagliari, wyszarpana wygrana z Como, gładka klęska z Juventusem, wygrana 1:0 z Girona, W dramatycznych okolicznościach wyszarpana wygrana z Parmą, absolutna kompromitacja w Zagrzebiu, wybroniony remis z Interem (najlepszy wystep drużyny za czasów Conceicao poza pucharami pocieszenia), dość szczęśliwa wygrana z Empoli, klęska w Rotterdami ze słabiutkim Feyenoordem, wyszarpana wygrana z Hellasem i zawalony mecz o wszystko u siebie z Holendrami.
Gdybyśmy grali jak Juventus Allegriego i co mecz praktycznie w ciemno wiadomo by było, ze będzie 1:0 dla nas to miałbym z tym luz. Zgadzam się, że niech punktuje cały czas super ekstra i niech Milan zajmie 4 miejsce. Natomiast narazie nie ma ŻADNYCH przesłanek, że tak własnie będzie...
Jeśli przyjmiemy narrację, że Conceicao jest świetny bo jego jedynym atutem jest, ze ogrywa dół tabeli, nawet jeśli przegrywa wszystko inne to do końca sezonu zostało nam 6-9 punktów do zdobycia (Venezia, Monza i względnie Como). Bo resztę zespołów z dołu mamy za sobą... Polemizowałbym czy 9 punktów do końca sezonu da nam top4...
Dziś Theo położył ten mecz i można gadać że Feyenoord to powinniśmy ograć i w 9 xd ale prawda jest taka że poziom piłki bardzo się wyrównał (nawet te dzisiejsze mecze to pokazują) i gdy grasz o jednego gracza mniej na poziomie ligi mistrzów to jest to ogromna różnica i jakich zmian by Concenciao nie dokonał to i tak by nic nie dało. Gdyby zdjąl Leao to byłoby że nie mamy kim kontrować, gdyby zdjąl Felixa to znowu że nie ma kto uruchomić kontry, zdiał Gimeneza i moim zdaniem to w tamtej sytuacji była dobra zmiana.
Dziś graliśmy dobry mecz ale kiedy zostajesz w 10 po takim błędzie Theo to już musisz liczyć na fart, że przeciwnik jakim cudem nie wykorzysta swoich okazji
Aby uzmysłowić sobie co tu się odwaliło wystarczy spojrzeć na obecną pierwszą 11 Feyenoordu... zdziesiątkowaną w dosłownym tego słowa znaczeniu. 10 ludków niezdolnych do gry. W podstawowym składzie na Milan wyszedł chłopak, który zagrał do tej pory 147 minut w 3 meczach Eredivisie, a ich tymczasowym trenerem jest człowiek, który trenował do tej pory zespoły z 2 ligi holenderskiej oraz U-21 Feyenoordu. I myślę, że to dobitnie obrazuje ile wystarczyło, żeby ograć wielki Milan ...
Nie pisz więc, że "dziś graliśmy dobry mecz" bo patrząc na to kto przyjechał (z całym szacunkiem do przeciwnika), w jakiej konfiguracji i biorąc też pod uwagę cały stadion który kibicował jednemu zespołowi, to Milan powinien wygrać grając nawet w 9...a oni się zesrali bo stracili jednego zawodnika.
Myślałem, że to bardziej ustabilizowany zawodnik. Trochę świata już zwiedził.
Bo to był brakujący element do tego, żeby Leao biegał za nim a on za Leao, grali swoją "joga bonito", przewracali się od zbyt większego podmuchu wiatru, i rozkładali ręce z pretensjami do całego świata, że ktoś śmiał odebrać im piłkę xD
Założyć im spódniczki, pożyczyć trochę farby od Theo i do boju na Torino!
Teraz mamy profesjonalnych trenerów i dwa razy lepszy skład, na pewno będzie lepiej.
Które miejsce zajął Milan schyłkowego Piolego?
Jedyny minus na konto SC to zmiany i nietykalność przeciętnego Felixa.
Mieliśmy szanse tylko znowu w kolejnym meczu i u kolejnego trenera wszystkie strzały lecą w bramkarza jakby w ogóle tego elementu nie trenowali.
Czyli holowanie piłki, wymienianie pierdyliard podań, i akcje ofensywne polegające na pierwszym kontakcie.
Z tym, że to nie Liga Portugalska, gdzie 3/4 drużyn to poziom Ekstraklasy.
Obawiam się jednak, że finalnie nie stać go na jakiś okazały projekt z Milanem. Nie podoba mi się to usilne forsowanie Felixa w drużynie. Jak dla mnie koncepcja z zawodnikiem pod rolę OP/CN w tej drużynie ogólnie jest chybiona.
Tak jak napisałem już pod innym artykułem, wydaje mi się, że najbardziej by tu pasował trener, wykorzystujący ustawienie 4-3-3, bez takiego zawodnika jak wyżej wymieniony. Jeśli nie byłby to Sarri, to może np. Brendan Rodgers.
Na jakiej merytorycznej przesłance tak twierdzisz?
Fonseka i Conceicao grali z 6 tymi samymi rywalami w Serie A: Cagliari, Juventus, Parma, Inter, Empoli, Hellas
Conceicao zdobył w tych meczach 11 punktów z bilansem bramek +2
Fonseka grając takie same 6 spotkań zdobył... 11 punktów z bilansem bramek +4...
Skąd zatem to mocne przekonanie, że z Fonseką zdobylibyśmy aż tak dużo mniej punktów...? Jeśli już to Fonseczja nie przegrał bezpośredniego starcia z Juventusem i czysto statystycznie różnica w tabeli byłaby tylko taka, że my mielibyśmy tyle punktów co mamy ale Juventus o 2 mniej i nie miały przewagi meczów bezpośrednich...
Jak można w ogóle porównywać pracę Conceicao do Fonseki? Ten drugi miał okres przygotowawczy, a i tak skończył ze średnią punktową na poziomie 1,75, a w samej lidze 1,59. To w dużej mierze przez niego oglądamy tą beznadziejną grę, a SC przyszedł tu jako strażak, gra co 3-4 dni i póki co chociaż w lidze daję radę, a top4 jest dla nas kluczowe ze względów finansowych.
Conceicao próbuje ratować sezon, czy mu się to uda nie wiem, ale nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że z Fonseką byłaby to spektakularna klęska.
Ten drugi miał Moratę i sabotażystę Memersona a Concencao ma Felixa, Gimeneza i Walkera ;)
Na takiej samej jak kolega wyżej który stwierdził że z Fonsecą gralibyśmy w 1/8
I jego opinia i moja niczym się nie różni od zwykłego wróżenia z fusów, jednakże pragnę zaznaczyć że mecz, meczowi nie jest równy a Fonseca miał cały okres przygotowawczy plus pół roku z drużyną. Efekt? Odległe miejce w lidze i jedyne co faktycznie go broniło to wyniki w LM.
Sergio nie miał takiego przywileju. Przyszedł i na dzień dobry musiał przygodtować zespół pod Superpuchar. Koniec końców go wygrał a do tego bez większej możliwości wprowadzenia swoich pomysłów, wizji i schematów co 3 dni od półtora miesiąca szykuje rywali pod kolejnych rywali.
Fajnie że wymieniłeś bilans , drużynami z którymi grał Fonseca i Sergio, jednakże przypomnij mi jak wyglądał początek sezonu za Fonseci?
3 pierwsze mecze i ledwo 2 pkt ugrane. Nototyczne potknięcia z dołem tabeli jak z Genuą, Torino czy Cagliari a do tego liczne konflikty w szatni. Milan Sergio przynajmniej takie mecze przepycha kolanem (za wyjątkiem Cagliari).
W pierwszych 7 spotkaniach Serie A - Sergio 14 pkt
W pierwszych 7 spotkaniach Serie A - Fonseca 11 pkt
Warto nadmienić że Sergio ma przed sobą jeszcze 3 miesiące grania. Sorry ale patrząc na ogólną częstotliwość zdobywania punktów przez Fonsecę, to byśmy byli sporo za miejscami TOP 4. Obecna pozycja w tabeli jest głównie dziełem Fonseci a dobitnie pokazuje to fakt że nawet Milan który w 2025r najwięcej punktuje w lidze (zaraz za Napoli) nie może się wygrzebać z miejsc 7-8.
Nie wiem... mam porównywać do Abate w temacie w którym dosłownie chłopaki rozmawiają o porównaniu Conceicao i Fonseki?
Z Fonseką gra wyglądała źle - to prawda. Z Conceicao póki co wygląda znacznie gorzej - to też prawda.
@ Sebolinho10
true- zarówno Twoje jak i cbvirusa stwierdzenia to wróżenie z fusów.
Statystycznie jego wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne niż Twoje, ale to prawda, że i jedno i drugie to czysta zgadywanka.
Ja nie bronię Fonseki - jego Milan wyglądał źle. Natomiast nie zamierzam mówić, ze Conceicao robi świetną robotę tylko dlatego, że jego poprzednik zasługiwał na zwolnienie.
Superpuchar to 95% Milanu wypracowanego przez Fonsekę + (istotny) boost motywacyjny od Conceicao. Trudno mówić, że wykazał się tam jakąkolwiek trenerką. Motywacją jeśli chodzi o grę do końca - już tak. Plus dla trenera.
Pierwsze 7 meczów mimo wszystko nie dają przewagi Conceicao...
Fonseka miał na rozkładzie Inter, Lazio, Violę + niewygodne Torino. Zaliczył wpadkę z Parmą, ale też Milan rozbił Venezię i Lecce. Conceicao miał Juventus, Inter i 5 zespołów z dołu tabeli... Patrząc na okoliczności Milan w ok formie, bez fajerwerków za Fonseki powinien był zdobyć powiedzmy z 11-13 punktów (przegrać z Interem, ale wygrać z Parmą i względnie wygrać, a nie zremisować z Torino). Za Sergio powinien mieć punktów 15. Nie próbuję pokazać, że Fonseka był lepszy. Jedynie, że narazie nie widać żeby Sergio był wyraxnie lepszy...
Boost motywacyjny to bardzo wielki plus dzięki któremu grają do końca i przepychają mecze. Styl w jakim to robią jest mało istotny gdyż na końcu i tak liczą się 3 pkt. Plus że wkońcu wygrywamy z dołem tabeli co za Fonseci wyglądało różnie. Czy za Fonseci Milan by ugrał Superpuchar? Szczerze wątpię ale tego się i tak niedowiemy.
Na ocenę pracy Sergio jeszcze przyjdzie czas. Warto zwrócić uwagę na to że Sergio nie miał tyle czasu na pracę z zespołem co Fonseca...a i tak punktuje lepiej. Zobaczymy co będzie gdy Sergio trochę tego czasu dostanie. Gdy po tych dwóch miesiącach wkońcu dostanie więcej niż 3 dni na pracę z zespołem i nie będzie się to ograniczać głównie do przygotowania pod kolejnego rywala.
Nie ukrywajmy też że posprzątanie burdelu po poprzedniku też wymaga trochę czasu. Nawet sam zarząd próbuje swój burdel posprzątać. Ściągnęli nowych (oby lepszych) zawodników na pozycje które zostały ,,wzmocnione,, latem. Pozostaje mieć nadzieję że jakoś się doczołgamy do TOP 4 na koniec sezonu.