Dla najbardziej zagorzałych fanów był to zapewne cios w sam środek brzucha, ale faktem jest, że czwarta koszulka Milanu wyprzedała się w ciągu zaledwie kilku dni. To jest właśnie "neofutbol". Stroje, wprowadzone na rynek w połowie lutego, zostały zakupione w 70% przez osoby w wieku 20–29 lat i w 75% spoza Włoch. Sprzedaż szła tak dobrze, że luty 2025 zapisał się w historii jako najlepszy miesiąc (kanał sprzedaży online w oficjalnym sklepie Milanu), przewyższając grudzień 2024, kiedy to wprowadzono na rynek koszulkę na 125. rocznicę powstania klubu. Koszulka jest owocem współpracy rozpoczętej w 2022 roku z Off-White, marką modową stawiającą na miejski i uliczny styl, bardzo lubiany obecnie przez młodych ludzi. Czwarty komplet strojów jest eksperymentem, którego zadaniem było przyciągnięcie innego profilu, wyrazem amerykańskiej polityki, czy się to komuś podoba, czy nie, uparcie realizowanej od kilku lat – nie z kaprysu, ale ze względów komercyjnych. Jeżeli Milanowi udało się odzyskać pozycję klubu we Włoszech o najwyższych przychodach, wynoszących ok. 400 mln euro, to w dużej mierze jest to zasługa segmentu komercyjnego. A jeśli segment komercyjny odnotował wzrost przychodów z 57 mln euro w latach 2018–2019 do 143 mln euro w latach 2023–2024, to jest to również zasługa tzw. merchandisingu, czyli sprzedaży produktów, która w 70% generowana jest przez sprzedaż koszulek i gadżetów.
Sektor, który kilka lat temu miał przychody na poziomie 6 mln euro, w zeszłym sezonie wygenerował 32 mln euro z handlu online, sklepów (z 2 do 6) i opłat licencyjnych. Bieżący rok finansowy, pomimo rozczarowań na boisku, zamknie się przychodami przekraczającymi 40 mln euro. W tym dziale pracuje około dwudziestu osób, średnia wieku wynosi 27 lat, a ich doświadczenie zdobyte poza piłką nożną, jest generowane z branż takich jak moda i sprzedaż na dużą skalę. W Mediolanie jest to najświeższy i najbardziej dynamiczny obszar, którym od 2020 roku kieruje Valerio Rocchetti (dyrektor ds. licencji, sprzedaży detalicznej i handlu elektronicznego).
Już teraz prawie 55% zakupów pochodzi z zagranicy. W przyszłości globalna ekspansja klubu będzie coraz bardziej wspierana, również poprzez otwieranie sklepów franczyzowych. Celem jest osiągnięcie 90 mln euro przychodów z tego obszaru w ciągu 5 lat. Wszystko układa się w logiczną całość. Aby rozwijać Milan w sposób zrównoważony, tzn. zwiększać przychody, które pozwolą na zwiększenie inwestycji w kadrę.
- mam koszulkę z ostatnich meczów Theo z Milanie
- mam koszulkę, w której Camarda strzelił pierwszego gola (oby)
- mam koszulkę, z ostatnich dni Ibry w klubie (oby)
- mam koszulkę, w której kiedyś w Milanie wystąpił Emerson (!)
- mam koszulkę z legendarnego sezonu, w którym zajęliśmy 10 miejsce (oby nie), ale wygraliśmy Super Puchar i Puchar Włoch (oby)
Takie są fakty.
Psg biega jak natchnione w 1 połowie. Powinni juz prowadzić 2:0 ale Alisson ratuje lvp mecz póki co.
Ci Janusze z USA sprzedadzą wszystko co się da, a stado naiwniaków kupi nawet gówno w złotym papierku.
Moje myślenie w tym przypadku jest czystko nieekonomiczne.
Słabe zyski mogłyby skłonić Cardinalex do rozważenia sprzedaży Milanu. Dobra sprzedaż utwierdzi ich w przekonaniu, że Milan to dobra krowa do dojenia.
A koszulki są paskudne.
Im szybciej okaże się, że Red Bird zacznie tracić na klubie i go sprzeda tym szybciej jest szansa na poprawę przez przejęcie przez ludzi, którzy się na tym znają.
Byle jak najdalej od 'murykańców, jak najdalej.
A tu proszę :O
Im droższe tym lepsze dla tych co "muszą mieć" To właśnie ta grupa z reguły lubi opowiadać ile to warte ;)
Za kilka lat ta koszulka z racji na to, że jest paskudna, obrzydliwa i kontrowersyjna na swój sposób, będzie latała u kolekcjonerów za miliony monet. Sytuacja podobna jak z koszulką, jeśli się nie mylę, Pescary z tęczowym delfinem. Jak wyłapiesz autentyk, nieużywany, to zapłacą Ci za nią majątek, podczas gdy jak wychodziła, każdy ją wyśmiał i nikt nie chciał kupować.
Co to za upierzenie, czarny, czerwony, zielony i żółty....
zeszłoroczna trzecia jest jedną z najlepszych, tylko ma niestety popsuty tył. ale przód jest tip top
Najnudniejszy wariant to koszulka czarna i tu trzeba naprawdę się postarać by to jakoś ładnie wyglądało vide np koszulka Ajaxu sprzed dwóch-trzech lat. Ta obecnie czarna byłaby spoko gdyby nie ten napis na herbie.
Tak samo osobiście nie lubię tych "eksperymentów" z zielenią na koszulkach co mamy w tym roku czy dwa lata temu
Nie ma się co oburzać, że tym razem nie siadło dla części europejczykow jeżeli klub na tym zarabia, a to tylko 4 strój, gorzej jakby w podstawowym zrezygnować z naszych pasów i barw.
Przecież nie twierdzę, że kupują to w tamtejszych wioskach, ale za to imigrantów w całej Europie z tych krajów i pozostałych w Afryce jest pełno, niekoniecznie nawet posiadających afrykańskie obywatelstwo... Trochę wyobraźni.
Podpisujesz nową umowę albo żegnamy się, kupimy nowego obrońcę za koszulki.