Oprócz Fabio Capello, na łamach piątkowego wydania La Gazzetta dello Sport wypowiedział się również Arrigo Sacchi. Były trener Rossonerich odniósł się do kandydatury Massimiliano Allegriego na nowego trenera Milanu.
"Allegri to trener, który doskonale podążał śladami włoskiej historii piłki nożnej, opierając się na defensywie, kontratakach i zawodnikach najwyższej klasy. To są jego pomysły i za te pomysły należy mu się uznanie za osiągnięcie ważnych sukcesów. Ale jeśli zapytasz mnie: czy jego drużyny grały dobrze? Cóż, muszę przyznać, że lubię oglądać kolektywny, ofensywny futbol, a nie indywidualny i defensywny. To kwestia perspektywy".
"Żadnych sukcesów na europejskiej arenie? Moja obserwacja jest taka, że w Europie, prowadząc najsilniejszą i najpotężniejszą finansowo włoską drużynę, czyli Juventus, nie zdobył trofeów. We Włoszech brakuje stylu, drużyny go nie mają. Kluby skupiają się na kupowaniu znanych piłkarzy, wydają rozrzutnie pieniądze, a potem w Europie nie robimy postępów. To jest problem".
"Nie można powiedzieć, że nie jest trenerem najwyższej klasy, wręcz przeciwnie. We Włoszech wie, jak wygrywać, wie, jak zarządzać zespołem, wie, jak przekonać zawodników, aby grali jego preferowany typ futbolu. Moje obawy są inne: Milan zawsze ma publiczność przyzwyczajoną do wielkich aren i międzynarodowych sukcesów. To włoski klub z największą liczbą europejskich i międzykontynentalnych trofeów. Allegri nie zdobył tych trofeów z Juventusem. Mam nadzieję, że uda mu się to z Milanem. Naprawdę by mnie to uszczęśliwiło, ponieważ jestem głęboko zakochany w tym klubie i wszyscy o tym wiedzą".
Allegri pewnie ugrałby top4, ale oczy będą krwawić.
Na razie rozważania jak zdominować Europę są raczej drugoplanowe. Po ostatnich eksperymentach na ławce odrobina old schoolowej klasyki to byłaby jak przejażdżka wygodnym mercedesem z lat 90.
Nie ma wolnej kreacji
Są stosunki siermiężne oraz akty cierpienia
Corto Muso tu dzieli i rządzi
Żeby wygrać Ligę mistrzów trzeba mieć sporo szczęścia (PSG próbuje już 15 lat przy ogromnych wydatkach, City dopiero niedawno wygrało a inwestowało masę kasy również przez 15 lat), Juve w tamtym czasie owszem miało świetny skład, pewnie w top 5 w Europie ale też były drużyny od nich lepsze i uważam że porażka w finale z Realem (wtedy Real miał mega drużynę) napewno nie jest powodem do wstydu.
Moim zdaniem wyniki Allegriego w ważnych meczach nie są problemem bo zawsze potrafił takie mecze grać, największym problemem Maxa jest to że nie potrafi wypracować stylu drużyny kiedy gra z słabym przeciwnikiem tylko poprostu męczy bułę,
A taka gra zawsze kończy się tak samo, kiedy idzie to drużyna jakoś te mecze przepchnie ale jak złapie zaduszek to nie ma pomysłu jak te mecze wygrać i zaczynają się często straty punktów.
Ale Allegri to gwarant jednego - betonozy. A tego nam nie trzeba.
W latach 2014-2019 kiedy Juve miało ultramocny skład jeśli chodzi o ligę i tylko w dwóch sezonach Napoli i Roma jakkolwiek grozili?
Czy 2021-2024 gdzie Juve już nie było tak mocne, ale nadal nie było średniakiem i często nie dowoziło prowadzenia 1:0, albo nawet nie było w stanie wbić tej jednej bramki? Które męczyło się z Maccabi, Monzą czy Empoli?
Nie żyjmy latami dominacji Juve, tak jak Juve żyło zatrudniając znowu Maxa. Jedyny trener, który realnie daje szansę na wskoczenie do topki to Conte - i tutaj choćby skały srały to nie ma argumentu przeciwko. Gość wyciągnął Juve po Delnerim, wyratował Totki po Mouriniach, Masonach i Santach, poprawił Inter po Spallettim, na czym jedzie obecnie Inzaghi, jak i podniósł przeciętne Napoli po masakrze, jaką urządzili im Garcia, Mazzari i Calzona.
No i mistrzostwo z Chelsea.
Jedyny minus to LM - ale tego w CV żaden trener włoski prócz papy Carlo nie ma ładnie napisanego.