Tijjani Reijnders, niekwestionowany bohater obecnego sezonu i najlepszy strzelec drużyny (zajmuje pierwsze miejsce wraz z Christianem Pulisicem) udzielił wywiadu na łamach piątkowego wydania La Gazzetta dello Sport. Oto co miał do powiedzenia 26-letni holenderski pomocnik Milanu.
Co miałeś na myśli w środę, gdy po strzeleniu gola na 3:0 podszedłeś pod Curva Sud i wskazałeś na herb Milanu? "Mediolan jest czerwono-czarny, ponieważ Inter w tym sezonie nigdy nas nie pokonał. Pokazaliśmy co potrafimy, a ostatni mecz był najlepszym z pięciu rozegranych w tym sezonie".
Dlaczego Milan potrafi dokonywać takich rzeczy w Pucharze Włoch i Superpucharze Włoch, a w Serie A jest na dziewiątym miejscu w tabeli? "Nie byliśmy wystarczająco konsekwentni pod względem wyników i straciliśmy po drodze wiele punktów. W środę mieliśmy świetną okazję, aby dotrzeć do finału i nadal dążyć do zapewnienia sobie kwalifikacji do europejskich pucharów. Zwycięstwo w Pucharze Włoch może pozwolić nam na grę w kolejnym roku w europejskich rozgrywkach i musimy spróbować tego dokonać. Na boisku byliśmy głodni jak psy i pokazaliśmy również tę jakość, której nie zawsze można było doświadczyć w trakcie sezonu".
Czy możesz wyjaśnić, co oznacza ten gest radości i otwarte ramiona pod Curva Sud? "To obraz, który przyszedł mi do głowy jakiś czas temu. Kiedy jestem w domu, często żartuję i jeśli sprawy nie idą po mojej myśli, często mówię »C’est la vie«, czyli: »Takie jest życie«. Ten gest podsumowuje moje motto, ale wolę robić to na boisku po strzeleniu gola niż wtedy, gdy sprawy nie idą po mojej myśli".
Jaki jest sekret tego sezonu, w którym zdobyłeś piętnaście goli i zaliczyłeś cztery asysty? "Każdy piłkarz chce zdobywać gole i asystować swoim kolegom z drużyny. W przeszłości byłem blisko zdobywania bramek, ale nie byłem tak konkretny, jak obecnie. W ciągu ostatnich kilku miesięcy dużo trenowałem, rozmawiałem z przyjaciółmi i rodziną, szczególnie z ojcem Martinem i bratem Eliano, i pomogli mi zrozumieć, jak pomóc drużynie swoimi zagraniami".
Skupiłeś się bardziej nad aspektem mentalnym czy technicznym? "Szczególnie psychicznym. Teraz, gdy nadchodzi czas kopnięcia lub próby asysty, czuję się bardziej skupiony, mam zimniejszą krew".
W jaki sposób pomógł ci w tym twój ojciec i brat? "Mój ojciec to były profesjonalny piłkarz i otworzył nawet szkółkę piłkarską, w której uczy dzieci podstawowej techniki. Mój brat i ja trenowaliśmy tam, a kiedy tata zrozumiał, że możemy zostać profesjonalnymi piłkarzami, był wobec nas bardzo surowy, ale celem było poprawienie naszej gry. Dawał nam rady i nadal nam doradza. Nie twierdzę, że zawsze ma rację, ale często tak jest. Słuchamy go i wspólnie pracujemy nad poprawą".
Czy twój ojciec dzwonił do ciebie także po derbach? "Tak, ale tym razem bez krytyki... Powiedział mi, że znów widział najlepszego Tijjiego".
W styczniu w Rijadzie Pioli zażartował, że gdy cię trenował, zawsze wykopywałeś piłkę... (śmiech) "Teraz jestem bardziej konkretny i w porównaniu do zeszłego sezonu mam kilka okazji, żeby oddać strzał na bramkę rywala. Wiele zawdzięczam Piolemu, bo dał mi pewność siebie i świetnie się czuję w jego towarzystwie. Jako trener i przede wszystkim jako człowiek".
Jak wytłumaczysz różnicę w wynikach Milanu w Serie A i krajowych pucharach? "Nie ma żadnego wytłumaczenia, poza faktem, że nie byliśmy konsekwentni. Modelowym przykładem jest to, że wygraliśmy na Bernabéu, a potem zremisowaliśmy z Cagliari. Jeśli chcesz walczyć o mistrzostwo, nie możesz na takie rzeczy pozwalać. Musimy spisać się znacznie lepiej w tej ostatniej części sezonu i oczywiście w następnym. Jestem przekonany, że się poprawimy".
Niektóre czołowe kluby zabiegają o twój transfer, ale postanowiłeś przedłużyć kontrakt z Milanem do 2030 roku. Skąd taka decyzja? "Mieszkanie we Włoszech i gra w klubie takim jak Milan to marzenie, które miałem od dzieciństwa. Moja rodzina jest tu szczęśliwa, a kiedy zaproponowano mi przedłużenie umowy, wybór był łatwy. Dziękuję również klubowi: dyrektorzy błyskawicznie przedłużyli umowę".
Na zdjęciach pojawiasz się również ze swoim synem Xavienem... "On jest przyszłą gwiazdą piłki nożnej (śmiech). Po każdym golu krzyżuję ramiona i formuję dla niego literę »X«. Jak tylko się urodził, powiedziałem mojej żonie Marinie, że będę świętował w ten sposób i nadal to robię. Kiedy będę miał trójkę dzieci, robienie inicjałów każdego z nich będzie bardziej skomplikowane".
Planujesz powiększenie rodziny? "Mam taką nadzieję. Teraz cieszymy się Xavienem, ale w przyszłości mamy nadzieję, że będziemy się rozwijać jako rodzina".
Van Basten, Gullit i Rijkaard w jednym z wywiadów na łamach LGdS złożyli w twoją stronę wielkie komplementy. Spodziewałeś się ich? "Przeczytałem ich słowa i jestem bardzo dumny z tego, co powiedzieli, ponieważ są trzema legendami Milanu i holenderskiej piłki. Mój ojciec był wielkim fanem van Bastena i pokazywał mi wiele filmów z nim w roli głównej. Spotkałem go w grudniu na San Siro i to było piękne. Widziałem też Rijaarda. Znałem już Gullita, ponieważ jego syn grał w młodzieżowej drużynie AZ, gdy tam występowałem".
Przed przybyciem do Milanu nie miałeś na koncie żadnego trofeum, a 14 maja będziesz mógł zdobyć drugie. Czy zaczynasz to rozumieć? "Zdobycie Superpucharu było fantastyczne i czułem się niesamowicie. Sprawiło, ze chciałem zdobyć więcej trofeów. Bycie w finale Pucharu Włoch to wielka szansa i musimy pojechać do Rzymu z jednym celem: przywiezienia do Mediolanu kolejnego pucharu".
Z Bologną nie będzie łatwo... "Będziemy mierzyć się z silnym przeciwnikiem, który ma dobre posiadanie piłki. Mają jakość w ataku, szczególnie na skrzydłach i będzie ciężko. Jednak w porównaniu do meczu, który przegraliśmy w lidze, teraz gramy inaczej i jestem przekonany, że poradzimy sobie lepiej. Jesteśmy pewni siebie, ponieważ jesteśmy Milanem i mamy jakościowy zespół. W Rzymie musimy pokazać, że jesteśmy najlepszą drużyną".
Twój rodak Sam Beukema gra w Bolognie... "Czasami mamy okazję porozmawiać. Może porozmawiamy w ciągu kilku najbliższych dni... Znam też dobrze Odgaarda, nie jest Holendrem, ale grał ze mną w AZ".
Jak duże zasługi ma Sérgio Conceição w kwestii awansu do finału? "Duże. Rozmawialiśmy o możliwości zdobycia dwóch trofeów i wyszliśmy na boisko zdeterminowani, aby dotrzeć do finału. Nowa formacja dobrze pasuje do charakterystyki drużyny. Zawsze możemy się poprawić, ale jesteśmy na dobrej drodze".
Tymczasem w niedzielę czeka was mecz wyjazdowy w Wenecji... "Wenecja to piękne miasto. Byłem tam jako turysta i dobrze się bawiłem, ale tym razem wracam... do pracy. Będziemy musieli uważać na Venezię, nie myśleć o zwycięstwie, jakie odnieśliśmy w środę z Interem. Przed finałem Pucharu Włoch są inne mecze i żeby dobrze przygotować się na 14 maja, będziemy musieli dać z siebie wszystko w każdym meczu ligowym".
W środę rozmawialiśmy z twoim byłym trenerem z czasów AZ, Pasqualem Jansenem, który poprosił nas o zadania tobie pytania: Tijjani, jak udało ci się utrzymać tak wysoką formę, nawet gdy wyniki Milanu były bardzo złe? "Naprawdę z nim rozmawialiście? Mam świetne relacje z Pasqualem, wiele mnie nauczył. Zawsze staram się pomagać drużynie, dając z siebie 100%, aby osiągnąć zakładany wynik. My, zawodnicy, musimy dawać z siebie wszystko, stawiać opór trudnościom i wychodzić z trudnych momentów. Popełnianie błędów jest normalne i jesteśmy pierwszymi, którzy są rozczarowani, gdy sprawy nie idą dobrze".
Na jakiej pozycji sprawdzasz się najlepiej? "Nie mogę powiedzieć, że w tym sezonie pozycja, na której gram, mi nie odpowiada... Jestem pomocnikiem typu box-to-box, a teraz częściej jestem bliżej pola karnego, mając przestrzeń do strzału. Dzięki temu gram najlepiej, jak potrafię, nie zapominając o defensywie".
Co robisz poza boiskiem? "Moje życie jest proste: wychodzę z żoną i synem na spacer, na kawę lub coś zjeść. Zwłaszcza, gdy pogoda jest ładna, jak w aktualnych dniach".
Jakie jest twoje marzenie? "Zdobywanie trofeów. W tym sezonie możemy wygrać dwa, ale w kolejnych sezonach moim największym marzeniem jest umieszczenie drugiej gwiazdki na koszulce Milanu".
Mówisz jak prawdziwy Rossonero... "Jestem zakochany w tej koszulce i to zaszczyt ją nosić".
Jak się teraz czujesz? "Szczerze mówiąc, jestem trochę zmęczony. Świętowaliśmy na boisku i w szatni, potem poszedłem spać i zasnąłem o 3, ale o 4 obudził mnie mój syn..."
Po asyście na Bernabéu Leão w środę wykonał do ciebie kolejne niezłe podanie. Masz już pomysł na prezent, aby mu podziękować? "Mamy świetne wyczucie na boisku i zawsze szukam go przy długich piłkach. Leão jest super! Każdy wie, jaki jest silny i wspaniale go mieć jako kolegę z drużyny".
Tijji, oby tak dalej!
ps. bo jest w formie i wie że defensywa kuleje i chce pomagać wszędzie? Tylko wtedy siły marnuje na latanie box-to-box.
A pytanie o pozycję zawsze kończy się że nie odpowiada zawodnikowi. Chyba tylko Mikowi jakby zadali to pytanie to by powiedział że jest zadowolony z pozycji bramkarza
to nie casus takiego Boatenga któremu wmówiono, że jest 10 czy Loftusowi