Były obrońca Milanu, Francesco Coco, w rozmowie z Tuttosport odniósł się do aktualnej sytuacji klubu z San Siro. Jego słowa nie pozostawiają złudzeń – według niego obecny Milan to cień drużyny, którą pamięta ze swoich czasów.
"Mój Milan już nie istnieje, ale nawet ten zespół, który zdobył scudetto w 2022 roku, został rozmontowany. Dziś nie ma prawdziwej struktury klubowej, panuje totalny chaos. Widać, że piłkarze są zagubieni, nie mają punktu odniesienia i czują się osieroceni po odejściu Maldiniego" – stwierdził Coco.
Były zawodnik pochwalił także trenera Sérgio Conceição, który pomimo trudnych okoliczności i wewnętrznych napięć zdołał odcisnąć piętno na drużynie.
"Conceição może zdobyć dwa trofea w bardzo wymagającym sezonie. Przejście na grę z trójką obrońców było kluczowe, choć był krytykowany już po meczu z Cagliari w styczniu. W takim bałaganie nawet Ancelotti miałby kłopoty. Zamiast go krytykować, dałbym mu zaufanie" – zaznaczył były piłkarz.
W Mediolanie trwa także debata, co jest lepsze – zdobycie dwóch krajowych trofeów (Puchar Włoch i Superpuchar Włoch), mimo rozczarowującego sezonu, czy walka na wszystkich frontach bez ostatecznych sukcesów. Coco ma na ten temat jasno sprecyzowaną opinię, opartą na swoim doświadczeniu z gry w Barcelonie.
"Gra w Barcelonie nauczyła mnie, że najważniejsze jest prezentowanie dobrej piłki i bycie protagonistą sezonu, nawet jeśli na końcu można zostać z niczym. We Włoszech wszyscy mówią, że chcą grać pięknie, ale prawda jest taka, że jesteśmy zakładnikami wyników. Jeśli nie wygrywasz – zaczyna się polowanie na winnych" – podsumował Coco.
A kibice Interu parafrazuja przyśpiewkę z Curva Sud, żeby Cardinale nie sprzedawał xd taka odwrócona troska.
@Pavlović31
Z drugiej strony z jakimś Baćka Topola mogą sobie pograć zawodnicy, którzy są typowymi rezerwowymi przez co na ligę mają jakąkolwiek formę i zgranie. To zawsze działa w obie strony.
Tak w ogóle to im zakażmy grać więcej niż jeden mecz w tygodniu, bo kontuzje, ale podwyżki by się chciało z każdym kontraktem :)