João Félix udzielił wywiadu na łamach czwartkowego wydania La Gazzetta dello Sport. Oto co miał do powiedzenia 25-letni zawodnik Milanu.
João, jaka była twoja pierwsza myśl, gdy w styczniu dowiedziałeś się, że Milan się tobą interesuje?
"Zanim wpłynęła oferta, oglądałem mecze Milanu i pomyślałem, że chciałbym grać w tej koszulce. Kiedy wpłynęła oferta, wszystko stało się bardzo proste: powiedziałem mojemu agentowi (Jorge Mendes), żeby zrobił wszystko, co w jego moczy, aby zamknąć transakcję i wszystko poszło dobrze".
Co zafascynowało cię w tym klubie?
"Wraz z Barceloną, Realem Madryt i kilkoma innymi, Milan należy do elity najważniejszych klubów na świecie. Noszenie tej koszulki jest zupełnie inne. A kiedy Milan cię chce, trudno powiedzieć nie".
Również dlatego, że Kaká, twój idol z dzieciństwa, grał tutaj?
"Każdy wie, że Kaká był moim wzorem do naśladowania. Gdybyś tylko wiedział, ile filmików z nim obejrzałem, żeby go lepiej poznać... Gdybym mógł «ukraść» mu jedną cechę, chciałbym aby była to elegancja. Kiedyś spotkałem go osobiście – był to wielki moment, ale odkąd jestem w Milanie, nigdy go nie spotkałem. Może pewnego dnia przyjdzie na jeden z naszych meczów i zobaczę go ponownie".
W swoim pierwszym meczu w czerwono-czarnej koszulce strzeliłeś bramkę na 3:1 przeciwko Romie w Pucharze Włoch...
"Byłem bardzo szczęśliwy, że zadebiutowałem golem na San Siro, przed naszymi kibicami. To był bardzo piękny moment".
Szkoda, że po tym całym osobistym (i zespołowym) zadowoleniu nie zaznałeś ich już więcej. Czasami zamiast być ofensywnym pomocnikiem, grałeś też jako pomocnik, jak np. w Empoli.
"Zawsze robię to, co jest potrzebne drużynie. Jestem tutaj, aby dać z siebie wszystko, niezależnie od tego, czy gram w obronie, pomocy czy ataku. Trenuję na maksa i staram się być gotowy, gdy trener będzie mnie potrzebował".
Od kiedy Milan przeszedł na ustawienie 3-4-3, byłeś bardzo rzadko wzywany przez trenera. Jest ci z tego powodu przykro?
"Ważne jest to, że odnieśliśmy dwa zwycięstwa z rzędu, w tym jedno w derbach. Drużyna radzi sobie dobrze i chcemy kontynuować w ten sposób do końca, aby spełnić marzenie, które wszyscy mamy, czyli wygrać Puchar Włoch. Mamy pewność siebie i dobre przeczucia".
Jak układają się twoje relacje z Conceição?
"Dobrze. Znałem go przed przybyciem tutaj, zarówno jako trenera, jak i jako osobę (João jest przyjacielem syna Sérgio, Rodrigo). Nasza relacja jest normalna, taka jak między trenerem a zawodnikiem".
Czy jesteś rozczarowany faktem, że czwarte miejsce i tym samym kwalifikacja do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie są już poza zasięgiem?
"Tak, ponieważ taki był cel klubu. Niestety, czwarte miejsce jest odległe i prawdopodobnie nie uda nam się go osiągnąć, ale nadal musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy w ostatnich czterech ligowych kolejkach, a przede wszystkim wygrać Puchar Włoch. Wszyscy chcemy zakończyć ten sezon na wysokim poziomie".
Również dlatego, że wygranie Pucharu Włoch w Rzymie dałoby kwalifikację do kolejnej edycji Ligi Europy.
"To cel, który musimy osiągnąć, ponieważ taki klub jak Milan musi grać w Europie. Wszyscy dobrze o tym wiemy i dzień po dniu przygotowujemy się do finału. Ale nie zapominajmy, że przed nami jeszcze dwa mecze i że chcemy dobrze wypaść w poniedziałek w Genui".
Zdobyłeś już mistrzostwo Portugalii z Benficą i mistrzostwo Hiszpanii z Atlético. W twojej kolekcji trofeów brakuje tytułu zdobytego we Włoszech...
"Minęło kilka lat odkąd coś wygrałem i chciałbym ponownie przeżyć pewne momenty. Byłoby to również ważne dla klubu i dla naszych kibiców".
Jakiego finału Pucharu Włoch spodziewasz się w meczu z Bologną?
"To będzie trudny mecz, bo braliśmy z nimi w lidze i przegraliśmy 1:2. Grają dobrą piłkę i jeśli zostawisz im przestrzeń, mogą cię szybko ukarać. Będziemy musieli dobrze się przygotować i zagrać 14 maja w pełni skoncentrowani".
Kibice Rossonerich mają nadzieję, że Leão będzie równie decydującym zawodnikiem, jak w styczniowym finale Superpucharu Włoch z Interem.
"Rafa jest niesamowitym piłkarzem, a także świetnym człowiekiem, kolegą z drużyny, który bardzo mi pomaga. Ważne jest, aby mieć kogoś takiego w drużynie, ponieważ zawsze jest pozytywnie nastawiony na boisku i poza nim. Znałem go z czasów młodzieżowej drużyny w Portugalii, kiedy czasami graliśmy przeciwko sobie, a potem ze zgrupowań reprezentacji. On ciągle się rozwija i doskonali swoje umiejętności piłkarskie".
Na koniec: Jak się żyje w Mediolanie?
"Naprawdę niesamowicie. Byłem tu wcześniej tylko raz, ale teraz, gdy tu mieszkam, zaczynam poznawać miasto. Chodzę na spacery z rodziną, przyjaciółmi i psem. Poznaję włoską kulturę i doceniam waszą kuchnię, zawsze zwracając uwagę na zalecenia personelu technicznego".