Wydział Dyscypliny Lega Serie A poinformował w poniedziałek, że Santiago Gimenez został zawieszony na jeden mecz za to, że "w 21. minucie meczu, uderzył łokciem w klatkę piersiową zawodnika drużyny przeciwnej". Dodatkowo na Meksykanina została nałożona kara finansowa w wysokości 15 000 euro. Taka decyzja oznacza, że Santiago Gimenez nie zagra w sobotnim meczu ligowym z Monzą, który zarazem będzie ostatnim w tym sezonie.
Jeden mecz pauzy czeka również trenera Sérgio Conceição. Powód? "Rażące kwestionowanie decyzji sędziego w doliczonym czasie gry i powtórzenie tej postawy po wydaniu decyzji o czerwonej kartce". Portugalczyk będzie musiał również zapłacić karę finansową w wysokości 5000 euro. Dla trenera Milanu mecz z Romą był ostatnim, w którym zasiadł oficjalnie na ławce.
Nie żebym też takiego przekonania nie miał, ale czy redakcja wie coś więcej, że takim informacyjnym i zero-jedynkowym tonem to zdanie? :)
Ja w niego jakoś wierzę.
Nie dość że sami sobie problemy zrobiliśmy w tym sezonie to jeszcze na dobicie sędziowie nas masakrują swoją niekonsekwencja w podejmowaniu decyzji...
Politycznie we Włoszech nie znaczymy nic. I nie ma się co temu dziwić, jak się jest reprezentowanym przez dziadzię Scaroniego, z którego każdy ciśnie bekę. Jak Fonsi podniósł ten temat po meczu z Atalantą w grudniu, że Milanowi należy się szacunek etc. (chyba jedyna rzecz, za którą można Maślaka spropsować - potem dostał karę od Lega za te słowa) - to Scaroni tak go obronił w mediach, mówiąc "sędziowie z definicji zawsze mają racje".
Dla kontrastu oczywiście przypomina mi się sytuacja z sezonu mistrzowskiego, gdzie Udogie strzelił gola ręką - Maldini wtedy zrobił burzę medialną, jasno punktując brak doświadczenia ze strony arbitra, który został przydzielony do sędziowania tego meczu. A teraz mogą nas dymać ile wlezie, my będziemy udawać, że deszcz pada i dalej działać tak, jakby nie stało się totalnie nic.
Totalny upadek klubu na wielu płaszczyznach (na każdej xD). A potem wchodzi się na takie social media, gdzie dostało się po raz enty mokrą ścierą w pysk wczoraj, i widzi się - jak gdyby nigdy nic - zapowiedź ekscytującego wypadu do Australii na tournee. Zero wyczucia, zero poszanowania do czegokolwiek, zero tradycji, zero tożsamości. Nowoczesny progresywny "Milan". Puste hasełka, puste slogany, brak duszy.