A miało być tak pięknie.
Nowy trener, nowe nazwiska, nowe nadzieje. Kibice Milanu znowu liczyli na to, że to "ten sezon". Były przebłyski, momenty ekscytacji, ale koniec końców skończyło się frustracją. Sezon 2024/25 nie był klęską, ale z pewnością był sezonem straconych szans. Czas spojrzeć prawdzie w oczy i zadać sobie pytanie: co poszło nie tak – i co trzeba zrobić, żeby nie powtórzyć tych błędów?
Rozchwiana forma, brak tożsamości.
Największy problem Milanu? Brak stabilności. Były mecze, gdzie drużyna wyglądała jak kandydat do tytułu – zorganizowana, agresywna, z pomysłem. Ale zaraz potem oglądaliśmy Milan bez energii, bez planu, z dziurami w obronie i bez polotu z przodu. Taka huśtawka formy sprawia, że trudno budować jakąkolwiek tożsamość. A bez niej – nie ma zwycięstw.
Obrona w rozsypce.
Defensywa zawiodła. Thiaw, Tomori, Pavlović – każdy z nich miał lepsze i gorsze momenty, ale zbyt często wspomniani gracze wyglądali na zagubionych. Brakowało lidera z prawdziwego zdarzenia, kogoś, kto potrafiłby ustawić linię i dać spokój w defensywie. Milan tracił bramki w sposób wręcz dziecinny, nie przez wielką klasę rywala, ale przez własne błędy.
Rezerwowi? Raczej zapchajdziury.
W momentach, gdy podstawowi zawodnicy byli kontuzjowani lub po prostu zmęczeni, rezerwowi nie dawali żadnego impulsu. Tacy gracze jak Chukwueze, Musah, Sottil, Bondo, Loftus-Cheek czy Okafor z pierwszej połowy sezonu i jeszcze inni, nie byli w stanie wnieść jakości ani odmienić gry. Jeśli mieliby zostać – musieliby zaoferować dużo więcej. Jeśli nie – czas zrobić miejsce dla kogoś lepszego.
Zmiany na ławce i brak lidera na boisku.
Sezon zaczął Fonseca, ale jego projekt nie wypalił. Zastąpił go Conceição, trener z większym temperamentem i doświadczeniem, ale również z ograniczonym czasem na zmiany. Efekt? Brak ciągłości i jeszcze większe zamieszanie. Równolegle na boisku zabrakło prawdziwego lidera. Kogoś, kto weźmie zespół na plecy, poderwie go, odpowiednio zmotywuje. Nie tak dawno w zespole byli tacy zawodnicy, jak Tonali czy Kessié. Dziś? Zbyt często cisza i pasywność.
Transfery? Mniej hype'u, więcej sensu.
Jednym z kluczowych błędów ostatnich okienek było sprowadzanie zawodników, którzy wyglądali dobrze "na papierze", ale niekoniecznie pasowali do Milanu. Gracze z potencjałem (Chukwueze), ale bez charakteru. Z nazwiskiem (Walker), ale bez odpowiedniego nastawienia.
Milan musi przestać kupować piłkarzy "na modę".
Jeśli ktoś ma kosztować 15–20 milionów euro, to musi być gotowy do gry i od razu oferować jakość, albo być młodym, ale z jasnym planem rozwoju. Nie ma już miejsca na eksperymenty, potrzeba konkretów.
Czego nie wolno powtórzyć w nowym sezonie?
• Obrona musi być oparta na liderze i organizacji, a nie na jednorazowych zrywach;
• Rezerwowi muszą realnie konkurować o skład;
• Transfery muszą być przemyślane, a nie dokonywane pod wpływem chwilowego entuzjazmu;
• Trener potrzebuje czasu i zaufania, a drużyna stabilizacji;
• Na boisku musi być ktoś, kto weźmie odpowiedzialność, gdy gra nie będzie szła po myśli zespołu.
Sezon 2024/25 miał być nowym otwarciem. Zamiast tego Milan znów kręcił się w miejscu – mocny na papierze, ale zbyt niestabilny, by walczyć o coś więcej niż lokaty 5/10. Jeśli klub naprawdę chce wrócić na szczyt, nie może popełnić tych samych błędów. Nie wystarczą nazwiska, nie wystarczy "potencjał". Potrzebna jest konsekwencja, tożsamość i liderzy – zarówno na boisku, jak i poza nim. Bo Milan nie jest zespołem, który może sobie pozwolić na przeciętność.
Autor: lyndonmilan
Allegri zdecydowanie nie jest moim trenerskim marzeniem na ławce Milanu, ale póki co podoba mi się to co robią wraz z Tare, przynajmniej widać w tym plan i konsekwencję.
Nowy sezon to na pewno będzie ten sezon
https://ibb.co/1YMYyvbj
Dlatego nie płaczę za Reijndersem i cieszy mnie przyjście Maxa. Dość uwlaczajacej gry w fazie defensywnej.