Piątkowe wydanie La Gazzetta dello Sport donosi, że pożegnalna wiadomość Theo Hernándeza, która została wczoraj opublikowana na jego mediach społecznościowych, nie przypadła do gustu Milanowi. Klub uważa, że zawsze otaczał opieką zawodnika, nawet gdy jego występy nie należały do dobrych i ta wiadomość ich całkowicie zaskoczyła.
Ze względu na wyraźny spadek formy i tego, co Francuz mógł zaoferować w defensywie, Milan uznał, że nie jest w stanie zaoferować przedłużenia kontraktu przy wymaganiach płacowych, o które poprosił Theo i jego agent. W związku z tym, gdy 27-latek skrytykował klub w opublikowanej wiadomości, uznano, że nie wziął pod uwagę własnych błędów. Niemniej jednak wszystkie strony uważają teraz rozdział za zamknięty i skupiają się na innych sprawach.
To samo zrobił Theo. Theo wylał z siebie wszystko złe co się w nim nagromadziło w trakcie przygody z Milanem. Wszystkie policzki w twarz które otrzymał od zarządu/właściciela, wszystkie irracjonalne decyzje które musiał przyjąć na klatę.
Dodatkowo może Theo czuje że kibice nie mają pełnego obrazu co dzieje się za zamkniętymi drzwiami i tym bardziej chciał zaznaczyć że jest tam dużo zgnilizny o której mało wiemy.
Tak czy siak, chyba go rozumiem.
Gratuluję odwagi.
Zawodowi piłkarze to elitarna grupa zawodowa, ale panuje przekonanie, że sam fakt wpadania pokaźnej kasy na konto powinien sam z siebie załatwiać temat podejścia, zaangażowania i nastawienia. Wszystko inne się nie liczy. Dostaje kasę to powinien zapierdzielać jak w zegarku. Forma, nastawienie, zaangażowanie - jakby nie były zależne od środowiska, atmosfery, czy ludzi wokół.
Równocześnie potem panuje zdziwienie, że jak to tak, tyle kasy, a gościu pod formą, wypalony, zgaszony i jest coś nie tak. Jak firma jest patologicznie zarządzana i panuje toksyczna atmosfera, to się przedsięwzięcie zwija, bo przecież Januszex Cardinale z Areczkiem Furlanim ma 100 Arczi Braunów na miejsce Theo. Co tu mi będzie jakiś Francuzik podskakiwał, już go zwalniam.
I trzecia kropka która jest wyzwaniem niemożliwym do przeskoczenia, aby je połączyć z pozostałymi dwoma w/w to pikaczu fejs, że nagle w społeczeństwie jest wysyp depresji, wypalenia zawodowego i niestety ostatecznie nawet i samobójstw.
Ludzie to nie maszyny, nawet jeśli grają za grube miliony.
Dobrze zrobiłeś. Ale zadam Ci pytanie i sam na nie odpowiem :)
Czy zależy Ci na pomyślności firmy, którą zostawiłeś?
Pewnie nie - sory za wyręczenie :)
Ale to Ciebie właśnie różni od nich. Oni będą mydlić oczy i lawirować jak kochają Milan ale na do widzenia robią ferment. Grają na siebie, no bo jak takimi szpileczkami [to nawet nie są szpile] " naprawiają ten zbaczający z kursu statek".
A jak odszedł Maldini z Milanu, który ma w sercu? Pewnym krokiem , z podniesioną głową, nic nie zapłakał, nic się nie rozpruł bo nie chciał dodatkowo szkodzić, bo wiedział, że poza klubem nic nie pomoże , a tylko dołoży syf. Bedąc w środku mógł coś zmieniać , na zewnątrz bedzie tylko jątrzył. I to jest klasa i to jest gość. Nie przyrównaujmy jego przydupasów, niekiedy zwykłych głuptasów i płaczków ( w szczególności naszych byłych , mizernych kapitanów ) do niego.
Olałeś firmę, którą masz w doopie - ja zrobiłbym to samo co Ty. Ratując ludzi których znasz to ok. Pojdą za Tobą ale pamiętaj , że niektórzy z nich znajdą lepszą pracę ale inni nie. Weźmież ich bagaż ?
Nie problem w tym że nie ma Maldiniego. Tylko w tych, którzy go wypchali.
inter ma marotte nie potrzebuje dna.
napoli to zlepek któremu wyszedł sezon nie mają dna.
Milan zawsze był postrzegany jako rodzina a Maldini jest legendą klubu. Milan miał dna ale już staje się korporacją. Piłkarze to widzą.
Theo został przekonany przez Maldiniego. Nie wiemy jaka była relacja między nimi. Może dzięki Paolo Theo grał lepiej może mentalnie mu pomagał. Po odejściu takiego kogoś kto ci mentalnie pomaga obniżył loty, został kozłem ofiarnym sezonu (w którym chyba tylko Tiji grał na poziomie. Może Puli) i został wypchnięty z klubu
Są kluby, które zdobywają trofea. I są takie, które tworzą historię. AC Milan ma Paolo Maldiniego – nie jako wspomnienie, lecz jako fundament. Osiem finałów Ligi Mistrzów, pięć zwycięstw, trzy z nim jako kapitanem. To nie przypadek – to linia ciągła odwagi, stylu i lojalności. PSG dopiero co dotknęło szczytu. Napoli nigdy go nie widziało. Inter – choć odnosił sukcesy w LM – nigdy nie zbliżył się do osiągnięć Milanu Maldiniego. Bo Paolo to nie tylko obrońca. To człowiek, który sprawił, że koszulka Milanu stała się cięższa od złota. I piękniejsza niż jakiekolwiek trofeum.
I pewnie jest nawet czerwony na czubku. Czasami ;P
A Milan ma gówno, partaczy i nieudaczników xD
Nie mówię, że Theo nie jest bez winy, bo ostatni sezon to istny kryminał w jego wykonaniu i sam jest sobie winien, że nikt poważny z Europy się po niego nie zgłosił, ale w pełni rozumiem jego rozgoryczenie, bo gdy do nas trafiał to zespół Rossonerich to było zupełnie inne miejsce.
Niemniej obecny zarząd wygląda trochę jak PZPN - wszyscy po nim jadą, wytykają błędy, patologię, ale dla nich to tylko szczekanie psów, przy cały czas jadącej karawanie (tj. wpadającej kasie na konto).
Elliott to pis z jarkaczem jako signer.
Morawiecki to Maldini dobrze dowodził tym statkiem. Ziober to Gazdis- uszczenił wat- finase pozostawił zdrowe. I nagle zły donald preferujący zachód wszystko zepsuł. Furlani to holownia, jeszcze się uczy- nie wie co i jak. zaraz ten statek pierdyknie.
A słowa Theo są bardziej dosadne od innych byłych piłkarzy - ale od żadnego nie słyszałem dobrego słowa o obecnym zarządzie i obecnym zarządzaniu klubem. Więc niech się nie dziwią. I albo przemyślą swoje postępowanie - albo niech szukają kupca, co się zna na sporcie. Bo zarządzanie klubem, w tym transfery i przedłużenia umów, ich przerastają.
to co napisał daro12555 - a kto miał grać na LO? Bartesaghi? Terracciano? Czy Calabria, którego nie chcieli jeszcze bardziej?
Leonardo: "Milan jest pusty i bez duszy. Maldini? Myślę, że zrozumieli, że popełnili błąd", też Leonardo - "Projekt Maldiniego angażował ludzi, to była zdrowa rzecz"
Braida: "Ibra i Moncada muszą zrozumieć, czym jest Milan. Maldini to postać, której brakuje"
Costacurta: "Maldini był najlepszym obrońcą i świetnym menedżerem. Ibra? Musi się podszkolić w ocenie sytuacji"
Maldini: "Niektóre kwestie trudno wyjaśnić właścicielowi klubu za pomocą Excela...", też Maldini - "Milan zasługuje na prezesa i dyrektorów, którzy zabiegają wyłącznie o interesy klubu"
Saelemaekers: "Zdecydowałem się opuścić Milan po odejściu Maldiniego" (po wypożyczeniu do Bolonii)
Ancelotti: "To co zrobiono z Maldinim to brak szacunku dla tradycji Milanu"
Theo: "Kierunek, jaki obrał klub i niektóre niedawne decyzje nie odzwierciedlają wartości ani ambicji, które mnie tu doprowadziły"
Taki mały zlepek wypowiedzi z ostatnich dwóch lat, jakby komuś korporacja wjechała za mocno i zapomniał, kto tu jest parszywy.
Więc pytanie, czy obecność Maldiniego by tak wiele zmieniła? Myślę, że od pewnego momentu byłoby to za dużo już dla niego i sam by odszedł. Nie on podejmuje ostateczne decyzje, nie on podpisuje kontrakty i umowy.
Poza tym, inne kluby nie potrzebują Maldiniego by działać normalnie. Rzadko kiedy jest ktoś o podobnym statusie i wpływie na szatnie. Więc zasadnym byłoby sobie zadać pytanie. Czy problem jest w tym, że odszedł Maldini, czy raczej to jak go potraktowali jest jego częścią? Ja stawiam na to drugie.
Więc do naprawienia Milanu nie jest potrzebny Maldini, tylko trzeba zlikwidować raka toczącego ten klub.
Edit.
@up
Jest duża szansa, że nie miał żadnego innego sensownego rozwiązania. Żaden czołowy klub się po niego nie zgłaszał, a jak się ktoś zgłosiłby to pewnie nie dałby takiej kasy ani jemu ani klubowi, Milan nie chciał przedłużyć umowy wcale (od ponad roku nie było rozmów i chęci ze strony klubu), a mogli mu grozić, że jak nie przyjmie oferty to posiedzi na trybunach (i nie zagra w 2026 na mistrzostwach).
A może kwestia jest taka, że Theo po prostu nie chciał odchodzić nigdzie? Bo jemu i jego partnerce w Mediolanie dobrze? I myślał, że jak przestaną pojawiać się oferty z innych klubów to zarząd usiądzie do rozmów? Cholera wie. A to, że poszedł teraz do Arabii to tak jak napisałem ("jak nie przyjmie oferty to posiedzi na trybunach (i nie zagra w 2026 na mistrzostwach)")?
patoo_07
Znając Theo - mógł się obrazić jak również mógł psychicznie siąść. Albo tak jak napisałem wyżej - liczył, że jak klub przestanie mieć oferty za niego to wrócą do rozmów i przedłużą kontrakt. Bo skąd wiesz, że nie było tak, że klub po prostu stwierdził, że nie chce go przedłużać - za żadne pieniądze? Albo za więcej niż 2 mln na sezon?
Dlatego piszę - to, że Theo dał odczuć, że coś jest nie tak raczej wynikało z tego, że faktycznie coś było nie tak - bo nie jest jedynym, który dał to odczuć, ale pierwszym, który zrobił to tak dosadnie.