Demetrio Albertini, były pomocnik Milanu, udzielił wywiadu dla La Gazzetta dello Sport, w którym wypowiedział się na temat Samuele Ricciego – nowego nabytku Rossonerich. Oto co powiedział: "Moim zdaniem to świetny pomysł, który od razu przypomina mi inwestycję sprzed kilku lat w Sandro Tonaliego. Szukanie i wprowadzanie do zespołu włoskich zawodników jest bardzo ważne, jeśli chce się osiągać konkretne cele, bo to właśnie w ten sposób buduje się poczucie przynależności do drużyny".
"Poza tym Milanowi był potrzebny zawodnik o takich cechach jak Ricci. Bardzo się cieszę, bo to chłopak z ogromnym potencjałem i życzę mu, żeby Milan nie był dla niego punktem docelowym, lecz początkiem drogi. Szansą, by naprawdę rozwinąć skrzydła. Taki klub, tacy kibice, tak legendarny stadion i historia – to rzeczy, które nie każdemu są dane".
Zapytany, czy Ricci przypomina mu samego siebie z początków kariery, odpowiedział: "Jeśli chodzi o szansę, jaką teraz ma – zdecydowanie tak. Gdy trafiłem do Milanu, grałem nieco wyżej, ale później cofnąłem się i wykonywałem rolę, którą dziś on pełni. Może miałem nieco lepsze długie podania i prostopadłe zagrania, ale on świetnie prowadzi grę i narzuca rytm drużynie".
Za to teraz czeka nas wytykanie każdego złego podania Ricciego i gorszego występu. Przywołany Makumba mógłby tu pięć lat się kopać po czole, a dalej byłby młodym pilkarzem, któremu trzeba dać prawdziwą szansę.
Większość nie widziała pracy Kessiego, poźniej Tonaliego , a poźniej był płacz. Ricciego czeka to samo - docenienie w 2028 roku , albo jak na biurko Furlaniego padnie oferta 60 mln.