Po raz pierwszy od 64 lat Milan będzie miał na początku sezonu kapitana pochodzącego spoza Włoch. Opaska trafiła oficjalnie do Mike'a Maignana, co oznacza symboliczne zerwanie z długoletnią tradycją. Ostatnim zagranicznym kapitanem był Nils Liedholm w 1961 roku. Już w poprzednim sezonie Maignan bywał kapitanem, ale tylko tymczasowo – pozycję lidera formalnie zajmował Davide Calabria. Max Allegri rozwiał wszelkie wątpliwości i bez zastrzeżeń powierzył rolę kapitana francuskiemu bramkarzowi, mimo że jego kontrakt wciąż nie został przedłużony. To mocny sygnał, że Maignan pozostaje kluczową postacią w nowym Milanie.
W pozostałych klubach Serie A panuje ciągłość – aż 18 zespołów utrzymało dotychczasowych kapitanów. Wyjątkiem jest Hellas Werona, gdzie po odejściu Lazovicia opaskę tymczasowo nosił Serdar. Wciąż czekamy na oficjalne potwierdzenie nowego lidera.
W wielu przypadkach kapitanami zostają zawodnicy z wieloletnim stażem. Domenico Berardi nosi opaskę Sassuolo od 2018 roku, a całą karierę spędził w jednym klubie. To w dzisiejszych czasach wręcz unikatowe zjawisko. Ma na koncie 314 występów w Serie A i niemal 400 ogółem. Rok temu poprowadził drużynę do Serie A, udowadniając, że wciąż jest jej symbolem. Podobną drogę przeszedł Lorenzo Pellegrini w Romie. To wychowanek klubu, który wrócił po krótkim okresie w Sassuolo i od 2021 roku jest kapitanem. Teraz, pod wodzą Gasperiniego, chce odegrać jeszcze większą rolę. Od tego samego roku kapitanami są także Matteo Bianchetti w Cremonese i Andrea Caracciolo w Pisie (obaj są nie tylko liderami drużyn, ale i idolami kibiców).
W czołowych włoskich klubach także nie brakuje przykładów lojalności. Lautaro Martínez jest w Interze od 2018 roku, a opaskę przejął w 2023. Marten de Roon od siedmiu lat reprezentuje barwy Atalanty i również od ubiegłego sezonu pełni rolę kapitana. Zbliża się do rekordu Berardiego, jeśli chodzi o liczbę występów w Serie A w jednym klubie (ma ich już 306). Giovanni Di Lorenzo został kapitanem Napoli w 2022 roku i poprowadził drużynę do dwóch tytułów, nawiązując do legendy Maradony.
Są też historie dramatyczne, jak ta Duvána Zapaty w Torino. Mimo że pełni tę funkcję tylko symbolicznie i wskutek ciężkiej kontuzji rzadko gra, to 4 maja uczestniczył w uroczystościach na wzgórzu Superga, odczytując 31 nazwisk ofiar katastrofy lotniczej z 1949 roku – wielkich "Niepokonanych". Manuel Locatelli, mimo burzliwej sytuacji w Juventusie, otrzymał opaskę od trenera Thiago Motty, pokazując, jak bardzo ugruntował swoją pozycję. W Lazio po odejściu Immobile kapitanem został Mattia Zaccagni.
Eh ciężkie czasy idą
Drugim oczywiście pozostaje Theo - taki kapitan na uchodźstwie - nasz picuś glancuś.
Ostatni porządny kapitan to Maldini. Poźniej było coraz gorzej.
2. zgadzam się z przedmówcą - poza tym, że nie ma go na całym boisku, trzeba zastępcy w różnych sytuacjach to jeszcze w sytuacjach kryzysowych ma on raczej minimalny wpływ na zespół; zawodnik grający gdzieś w środku pola może zainspirować kolegów do walki nawet udanym odbiorem czy zdecydowanym faulem, by pokazać przeciwnikowi, że wchodzimy w ostrą walkę na każdym centymetrze boiska - bramkarz tego nie zrobi, bo może spowodować zbyt duże zagrożenie, nie zrobi tego na pewno też taki zawodnik jak Leniało, więc dawanie mu opaski kapitańskiej było niczym innym jak dawaniem lizaka rozpłakanemu dzieciakowi
Już był jeden taki co dostał opaskę na starcie, Bonucci się nazywał......to ja już wolę żeby Maignan był tym kapitanem.
Taki Neuer od lat jest kapitanem Bayernu i jakoś nie narzekają. Oblak też nieraz opaskę na ramieniu miał. Bramkarzy z opaską jest znacznie więcej więc raczej to nie jest zły wybór, a poderwać zespół do walki może każdy z pola i nie wymaga to opaski kapitańskiej. W dzisiejszych czasach opaska to wymóg (bo ktoś ją musi mieć) i przywilej żeby dyskutować z sędzią. Tyle znaczy opaska w dzisiejszej piłce i nic więcej.
kapitanami byli i Buffon, i Casillas, i Kahn, i wielu innych - tylko oni mieli to szczęście, że grali mając wokół siebie topowych zawodników (tak jak i teraz Neuer)
nam teraz naprawdę potrzebny jest typowy "generał środka pola", zarówno pod kątem umiejętności piłkarskich jaki i mentalu - jeśli Modrić nie wpisuje się w tą definicję, to przy całym szacunku tym bardziej nie będzie nim Mike
tak przy okazji - Mike ma kontrakt na rok i chyba nie pali się za bardzo do przedłużenia; poza tym nie spodziewam się, że Modrić nie znając klubu będzie się miesiącami aklimatyzował
opaska to tylko rekwizyt? ale bardzo często sedziowie patrzą trochę łagodniej albo przychylniej na zawodnika o takiej renomie jak Modrić
Jak już wspomniałem, poderwać zespół można i bez opaski. Zlatan nie potrzebował opaski gdy przychodził a też wpisywał sie w definicje i potrafił nie raz, nie dwa poderwać zespół do walki.
Nikt nie powiedział że Modrić nie może zostać tym generałem środka pola, ale pomyślałeś o tym ile on może jeszcze pograć na najwyższych obrotach? Myślisz że przez 30 spotkań w sezonie będzie grał od deski do deski? Szczerze wątpię. No trochę średnio by kapitanem został gość który nie zna klubu i wchodzi z ławki. Gwarancją sukcesu nie jest to czy mamy kapitana w środku pola czy na bramce. Najpierw trzeba stworzyć zespół który na ten sukces ma jakieś predyspozycje.....a ściągając Emersonów, Musahów czy innych alternatyw trzeciego stopnia to tych sukcesów nie będzie, choćby Bóg biegał w środku pola z opaską kapitana xDD
Łagodniej patrzą w jaki sposób? Że sam dostanie ostrzeżenie a nie kartkę z buta, czy wycofie kartkę dla kogoś innego bo Modrić podszedł porozmawiać xDDD.
Sędzia co będzie miał zrobić to i tak zrobi a kapitan głównie sprawuje taką rolę że może sobie pozwolić na dyskusję z sędzią przy okazji ratując kolegów przed kartkami za dyskusję xD. Czasy Maldiniego, Buffona czy Zanettiego już dawno się skończyły. Wtedy kapitanami faktycznie byli liderzy i mogli znacznie więcej. Zespół, sędziowie a nawet niekiedy rywale się liczyli z kapitanem i jego zdaniem.
Owszem Maignan zaczyna prawdopodobnie ostatni rok przygody z Milanem, ale kto wie...może mu się coś jeszcze odmieni. Ponadto zna klub bardzo dobrze i jest charyzmatycznym gościem. Osobiście wolałbym żeby kapitanem był ktoś inny ale obecnie w Milanie nie ma nikogo innego kto by się nadawał. Może Pulisic ale chłop wydaje się być zbyt łagodnym.
Na moje lepiej żeby kapitanem był ktoś kto w klubie spędził kilka sezonów, zna wszystko i wszystkich w dodatku jest charyzmatyczny, przywódczy wyróżniający się umiejętnościami. Co jak co ale Mike się w to wpisuje. Nie jestem za tym aby wyznacznikiem był staż w klubie typu (ten kto najdłużej jest w Milanie będzie kapitanem, wice kapitanem będzie ten który jest drugi najdłużej itd)...już coś takiego było u nas stosowane, dlatego przez lata kapitanem był Calabria który cech kapitana praktycznie nie posiadał ale był nim bo miał największy staż. Nie jestem też zwolennikiem by kapitanem zostawał piłkarz który dopiero dołącza do klubu, nikogo nie zna i nic nie wie o klubie czy nowych kolegach. To nie jest nagroda za transfer.
Przykład z Calabrią jest taki że chłop w zeszłym sezonie kapitanem był tylko ,,oficjalnie,,. Mało co grał a i tak opaskę dzierżył Maignan aż do końca sezonu. Zresztą przy Sergio, Calabria oficjalnie stracił opaskę.
Jeżeli mamy mieć pierwszego kapitana to niech on gra. Nie ma żadnej gwarancji że taki Modrić będzie regularnie grał w podstawowym składzie.
Na szczęście Red Bird po raz kolejny nie zawiódł.