W swoim drugim meczu towarzyskim podczas azjatyckiego tournee Milan odniósł efektowne zwycięstwo nad mistrzami Anglii, Liverpoolem, wygrywając 4-2 i rehabilitując się nieco za niemrawy występ z Arsenalem.
I połowa: Od początku meczu to Liverpool był bardziej aktywną stroną, ale pierwszą potencjalnie groźną sytuację stworzyli piłkarze Maxa Allegriego. Strzał Pulisica był jednak zbyt słaby, by zaskoczyć Alissona. Chwilę później swojego szczęścia z dystansu próbował jeszcze Rafael Leão, ale bramkarz Anglików był na posterunku. Alisson nie miał jednak nic do powiedzenia, kiedy portugalski napastnik po indywidulanym rajdzie efektownie wykorzystał jeden z kontrataków i strzałem pod poprzeczkę w 10. minucie wyprowadził Milan na prowadzenie. Liverpool próbował się odgryźć i odpowiedział kwadrans później równie efektownym strzałem z dystansu Szoboszlaia, przy którym Maignan nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Anglicy naciskali, zaś Milan próbował swoich sił głównie z kontry. Rossoneri byli blisko wykorzystania jednego z kontrataków w 35. minucie, kiedy po efektownej akcji Pulisica z Saelemaekersem ten pierwszy oddał minimalnie niecelny strzał tuż przy słupku. Kilka minut później Liverpool intensywnie domagał się rzutu karnego po rzekomym faulu na Robertsonie. Szkot niedługo później sprawdził czujność Maignana przy mocnym uderzeniu z dystansu. Rossoneri również mieli swoje szanse, ale raz po raz brakowało przytomności pod bramką Alissona. Brazylijczyk ratował jednak swój zespół od straty drugiej bramki po zamieszaniu i przypadkowym strzale Pulisica tuż przed przerwą. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1-1.
II połowa: Obie ekipy zaczęły drugą odsłonę meczu z licznymi zmianami w składzie. Podobnie jednak jak w pierwszej połowie, to Milan szybko wyszedł na prowadzenie. Leao ponownie w swoim stylu pociągnął lewą stroną i podał na jedenasty metr do Loftusa-Cheeka, który nie mógł zmarnować takiej sytuacji. W bramce Milanu po przerwie stanął Terracciano, którego szybko sprawdził inny zmiennik, Gapko, próbując strzelić gola bezpośrednio z rzutu rożnego. W 60. minucie na prawej stronie Saelemaekers i Okafor powtórzyli akcję Leao i Loftusa-Cheeka. Belg pociągnął skrzydłem i idealnie wyłożył piłkę Okaforowi, który strzałem z woleja po raz trzeci trafił do bramki Liverpoolu. Gravenberch próbował zaskoczyć Terracciano bardzo mocnym uderzeniem z dystansu, które wylądowało na poprzeczce, ale bramkarz Milanu prawdopodobnie jeszcze musnął po drodze piłkę. Równie świetnie zachował się broniąc strzał Frimponga przy słupku. W międzyczasie na boisku pojawili się nowi gracze, w tym debiutant Estupinan. W drugiej połowie Milan nieco swobodniej czuł się na boisku i częściej podejmował inicjatywę nie tylko z kontrataku. Liczne zmiany wprowadził trochę więcej chaosu w grze, którego kulminacja nastąpiła w końcówce. Gapko strzałem głową pokonał Terracciano w 93. minucie, ale chwile później fatalny błąd bramkarza Mamardashviliego pomógł Okaforowi trafić do pustej bramki i ustalić wynika spotkania na 4-2.
LIVERPOOL - MILAN 2- 4 (1-1)
10' Leao (M), 26' Szoboszlai (L), 52' Loftus-Cheek (M), 60' Okafor (M), 93' Gakpo (L), 94' Okafor (M)
LIVERPOOL (3-4-3): Alisson (46' Mamardashvili); Gravenberch (63' Morton), van Dijk (46' Konaté), Robertson (46' Tsimikas); Stephenson (46' Kerkez), Szoboszlai (46' Jones), Morton (32' Nyoni), Ngumoha (46' Bradley); Salah (46' Gakpo), Wirtz (46' Frimpong), Elliott (46' Doak).
MILAN (3-5-2): Maignan (46' P. Terracciano); Tomori (78' F. Terracciano), Thiaw (84' Duțu), Pavlović (46' Gabbia); Saelemaekers (84' Magni), Fofana (46' Musah), Ricci (78' Comotto), Loftus-Cheek (63' Bondo), Bartesaghi (63' Estupiñan); Pulisic (46' Okafor), Leão (63' Chukwueze).
*** BRAMKI Z MECZU ***
"Łeb"? Gdzie kultura? Rozumiem że Cię tak na obiad wołają ale daj spokój innym.
zacznij od siebie
https://strumyk.net
RLC i Czukwu tez tu potrzebni jak...
Jak co roku w ich tempie braknie czasu na wyczyszczenie składu i skompletowanie kadry a nie tylko pierwszej 11
no chyba że puli po prawej, wtedy to jakoś inaczej będzie wykminione