Pervis Estupiñán został we wtorek zaprezentowany jako nowy zawodnik Milanu. Obrońca wziął udział w konferencji prasowej, podczas której odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Czy obraz Milanu, jaki miałeś w głowie, potwierdził się w tych pierwszych dniach?
"Wszyscy, nie tylko w Ekwadorze, wiedzą, że Milan to klub z historią. Wcześniej nie miałem wielu okazji, by mieć bezpośredni kontakt z Milanem, ale znam piłkarzy, którzy tu grali. W Ekwadorze jest wielu kibiców tej drużyny. Jestem niezwykle szczęśliwy, że tu trafiłem. Pracowałem długo i ciężko, aby zagrać w takim klubie".

Czy jesteś blisko swojej optymalnej formy?
"Rozmawiałem o tym ostatnio z trenerem przygotowania fizycznego i śmialiśmy się razem, bo praktycznie wylądowałem w Hongkongu na spadochronie. W każdej drużynie, w której grałem, byłem zawodnikiem silnym fizycznie. Zawsze staram się dbać o formę także w czasie letniej przerwy. Dzięki temu dotarłem tu w dobrej kondycji. Czuję się dobrze i nie mogę się doczekać gry na San Siro oraz sprawienia radości kibicom".

Co ten transfer znaczy dla ciebie i twojej rodziny?
"Gdy dowiedzieliśmy się o zainteresowaniu Milanu, towarzyszyły temu ogromne emocje. Moja żona, dzieci i reszta rodziny byli zachwyceni. Wszyscy zawsze mnie wspierali i są dla mnie bardzo ważni. Chcę maksymalnie wykorzystać tę szansę, to spełnienie marzeń".

Czy czujesz odpowiedzialność związaną z przejęciem roli Theo Hernándeza?
"Wszyscy wiemy, że Theo to świetny zawodnik, z fantastyczną lewą nogą, który zostawił tu swój ślad. Gratuluję mu. Teraz moja kolej i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Będę ciężko pracował, aby spłacić zaufanie, jakim obdarzył mnie klub i dać kibicom powody do radości. Moim celem jest zdobycie jak największej liczby trofeów. Cieszę się także, że mogę grać z numerem 2, który nosił legendarny Cafu".

Jak ważny był Roberto De Zerbi w twojej karierze?
"Przede wszystkim pomógł mi w zrozumieniu języka włoskiego. Jeszcze się nim nie posługuję, ale go rozumiem i będę się starał nauczyć. Jeśli chodzi o futbol, cieszę się, że mogłem pracować z De Zerbim. To świetny trener, który bardzo mi pomógł. To były dwa wspaniałe sezony, które wspominam z ogromnym sentymentem. Nauczyłem się od niego wiele, zarówno pod względem taktyki, jak i ludzkiego podejścia".

Czego oczekuje od ciebie trener Allegri?
"Jedną z moich cech jest to, że potrafię zarówno bronić, jak i atakować. Lubię współpracować z pomocnikami i napastnikami. Na razie wykonuję dokładnie to, co mówi trener. W czteroosobowej obronie mogę włączać się do ataku, ale potrafię też grać w trójce stoperów. Zastałem w Milanie fantastyczną grupę i wszyscy jesteśmy zmotywowani, by osiągać wielkie rzeczy".

Czy rozmawiałeś o Milanie z byłym piłkarzem tego klubu, Claudio Borghim, gdy trenował cię w Quito?
"Nasza współpraca nie trwała długo i nie rozmawialiśmy o Milanie, ale w krótkim czasie wiele się od niego nauczyłem: świetnie wykonywał rabony i szkolił nas, bocznych obrońców, w zakresie dośrodkowań i długich podań".

Jak wyobrażasz sobie współpracę z Rafaelem Leão?
"Jestem gotowy i nie mogę się doczekać. Wszyscy znają techniczne umiejętności Rafy. Gra u jego boku to ogromna motywacja. Od razu przywitał mnie uśmiechem, więc poczułem, że możemy razem wiele osiągnąć".

Jak pracuje ci się z Massimiliano Allegrim? Co chciałbyś poprawić?
"Pierwsze wrażenie jest takie, że trener jest bardzo sympatyczny i żartuje z zawodnikami, ale gdy przychodzi czas pracy, jest poważny i nastawiony na zwycięstwo. Bardzo lubię takie podejście. W Premier League poprawiłem wiele aspektów, zwłaszcza w kwestii asyst. Teraz będę próbował strzelać i asystować także tutaj. Moim zadaniem jest nie tylko bronić, ale też dostarczać piłki napastnikom".

Dlaczego wybrałeś numer 2?
"Wielu świetnych piłkarzy nosiło ten numer. Wybrałem go, bo usłyszałem od Cafu bardzo miłe i motywujące słowa na mój temat. Chciałem w ten sposób go uhonorować".

De Zerbi powiedział, że mógłbyś być jednym z najlepszych na świecie, jeśli poprawisz kontrolę nad piłką. Co o tym sądzisz?
"Grałem u niego dwa sezony. Premier League to bardzo intensywne rozgrywki, zupełnie inne niż liga hiszpańska, z której przyszedłem: dużo biegania i nieustanny ruch piłki. De Zerbi zauważył, że muszę poprawić technikę podań, więc dużo nad tym pracowaliśmy. W Milanie nadal będę się rozwijał. Zawsze jest miejsce na postęp".

Jakie wrażenia zrobiła na tobie grupa w Milanie?
"Czuję się tu bardzo dobrze. Od momentu przylotu wszyscy przyjęli mnie niezwykle ciepło. Wszyscy w zespole chcą osiągnąć wielkie rzeczy. Ciężko pracujemy i w niedziele chcemy zacząć sezon od zwycięstwa. Trener wymaga od nas wiele i chce, by wróciła mentalność zwycięzców”.

Twój cel?
"Chcę zostać w tym klubie na długo. Ciężko pracowałem, by tu trafić i chcę zapisać się w historii, pomagając drużynie bramkami i asystami. Cieszę się z gry w wielkim klubie, w pięknym mieście. Atmosfera w centrum Mediolanu jest wspaniała, a widok kibiców w koszulkach Milanu daje dużo radości".

Cel na najbliższy sezon?
"W każdym meczu chcę sprawiać, by kibice byli dumni. Gramy w trzech rozgrywkach i celem jest wygranie wszystkich. Mam wiele marzeń i wiem, że jeśli wykonamy dobrą pracę, możemy je spełnić".

Jesteś pierwszym Ekwadorczykiem w Milanie...
"Tak, dostałem wiele wiadomości od Ekwadorczyków kibicujących Milanowi. Wielu Ekwadorczyków mieszkających w Mediolanie powiedziało mi, że będą przychodzić na stadion, by mnie wspierać. Jestem z tego bardzo dumny. Moja rodzina jest szczęśliwa, cały kraj jest szczęśliwy. Mam nadzieję, że kupią moją koszulkę z numerem 2".