Po bardzo sennej pierwszej połowie i drugiej ze zwrotem akcji, Milan pokonał 2:1 Fiorentinę dzięki dubletowi Rafaela Leao! Rossoneri wracają na fotel lidera uzyskując punkt przewagi nad grupą pościgową.
Trzynaście - jak dotąd najmniej tyle goli padło w kolejce Serie A składającej się z 20 drużyn. Przed spotkaniem w Mediolanie, ósmym już w obecnej serii gier, licznik wynosił zaledwie sześć. Pierwsza połowa pokazała jednak, że mediolańczycy i florentczycy nie mają wielkich ambicji, żeby uciec przed pobiciem negatywnego rekordu całej ligi.
Na boisku działo się niewiele. Dla rossonerich najlepszą okazję zmarnował Strahinja Pavlović, który w 21. minucie posłał piłkę wysoko nad bramką, gdy futbolówka spadła pod jego nogi tuż przed bramką Violi. Toskańczycy od czasu do czasu starali się odgryźć między innymi za sprawą rzutów rożnych, ale obie drużyny zeszły do sztani na przerwę przy wyniku 0:0 nie tylko w golach, ale i celnych strzałach.
Po zmianie stron boiska wydarzyła się sytuacja, której mógł obawiać się Massimiliano Allegri. Luca Ranieri zgrał piłkę, którą co prawda zbił Mike Maignan, ale trafiając w Matteo Gabbię. Już na linii bramkowej formalności dopełnił Robin Gosens i przyjezdni objęli prowadznie "z niczego". Trener gospodarzy zareagował wprowadzeniem Santiago Gimeneza i cofnięciem Rafaela Leao bliżej środka pola, co od razu poskutkowało.
W 63. minucie Portugalczyk oddał znakomity, niesygnalizowany strzał z dystansu. David de Gea skapitulował, a na San Siro zawibrowała nowaga energia. Rossoneri cierpliwie starali się rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść i udało im się to w samej końcówce. Fabiano Parisi uderzył w twarz meksykańskiego napastnika Milanu w polu karnym, a po analizie VAR sędzia Livio Marinelli przyznał ekipie Allegriego "jedenastkę".
Do piłki w kluczowym momencie meczu podszedł Leao i pewnym strzałem nie dał szans De Gei. Milan wygrał 2:1 i z punktem przewagi nad Interem, Napoli i Romą przewodzi w tabeli Serie A!
Kolejny mecz w piątkowy wieczór - na San Siro przyjedzie ostatnia w klasyfikacji Piza.
AC MILAN - ACF FIORENTINA 2:1 (0:0)
Bramki: Leao 63', 86' (k.) - Gosens 55'
Żółte kartki: Fofana 60', Tomori 74' - Nicolussi Caviglia 54', Parisi 85', Ranieri 88'
AC MILAN (3-5-1-1): Maignan - Tomori, Gabbia, Pavlović - Athekame (57' Gimenez), Fofana, Modrić, Ricci, Bartesaghi - Saelemaekers (90' De Winter) - Leao (90+3' Balentien).
ACF FIORENTINA (3-5-2): De Gea - Pongracić, P. Mari, Ranieri - Dodo, Fagioli, Nicolussi Caviglia (88' Sohm), Mandragora (88' Dżeko), Gosens (70' Parisi) - Fazzini (70' Gudmundsson), Kean. (77' Piccoli)
Sędzia główny: Livio Marinelli (Tivoli)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Btw. Niema co się dziwić że Ricci siedzi na ławce. Miał wczoraj okazję się pokazać no to się pokazał.
Podobał mi się też Athekame, ale musiał zejść z boiska żeby ubrać koszulkę Fiorentiny z nazwiskiem Sohm - wyglądają jak bracia ;D
A tak pytanie z innej beczki odnośnie Eleven i nudnych meczy - zdarza się Wam że często wasze odpowiedzi na X pod popularnym hasztagiem #wloskarobota trafiają na antenę? Bo powiem Wam nieskromnie że moje to z regularnościa co drugi, co trzeci mecz w Eleven czytają na wizji ^^
Czytam sobie jego wypowiedzi, ze Fiorentina grała dobrze xD
To jest ten sam level odklejenia co słynne 4 minuty przy derbach 1:5.
Gość jak odchodził to już pokazywał, że jest kompletnie odklejonym wuefistą, który nie nadaje się do prowadzenia Milanu. Jakby obecny trener pokazuje naocznie różnice między profesjonalnie przygotowaną drużyną, a zlepkiem koszulek na boisku bez ładu i składu.
Oczywiście szacunek mu się należy za lata 20-22, ale potem to był koszmar i za długo to trwało zanim się wszyscy połapali że to nie działa.
Ja jednak oczekuje od mojego klubu profesjonalizmu i powagi na boisku. A tego w latach 23-25 nie było :)
To ten sam level co świętowanie porażki Polski z Argentyna na mundialu.
No wstyd po prostu.
W 24/25 przynajmniej nie było derbów 1:5.
Mam jednak jedno pytanie, czy po wejściu Gimeneza przeszliśmy na coś przypominającego 433 czy jak to wyglądało?
I OMG jaka mamy krótka ławkę, nawet mimo braku LM to naprawde może być problem, na 5 zmian zrobić 3 w ciężkim meczu i wpuszczać dzieciaka w ostatnich minutach jako ostatnia zmianę czyli tak naprawdę 2 zmiany które odmieniły spotkanie, to też pokazuje jak ważne jest posiadanie głębi składu.
Co do zmian, to de facto była jedna, czyli Gimenez i to odmieniło spotkanie, bo gość dał z przodu to, czego nie robił Leao.
Także MVP Gimenez i Gabbia, obok nich Leao, chociaż ponownie większość meczu niewidoczny i mało walczący, ale to też wina lagi na Rafałka i braku gościa, który wszedłby z drugiej linii i pomógł rozegrać.
MilanHomer
Do czasu wejścia Gimeneza było widać, że Leao jest zupełnie innym typem zawodnika niż to co chciałby od niego Allegri. I czy mało walczący? W porównaniu z poprzednimi spotkaniami to było widać trochę pracy xD
Dużo szacunku u mnie stracił za takie pajacowanie
Może i przyaktorzył, ale ciągnięcie chłopa w polu karnym, to ja nie wiem co innego jest jak nie jedenastka XD
;)
Możemy zadać pytanie, po co zawodnik, który znajduje się centralnie za napastnikiem, przez co ma zerowe szanse na wybicie piłki kładzie rękę na napastniku.
Dla mnie ta sytuacja to nawet miękki faul nie był, to paskudne aktorstwo Gimeneza.
Nie było? A patrzysz tylko na to zdjęcie co przesyłają sobie kibice Interu czy na wcześniejsze ujęcie od przodu też?
https://zapodaj.net/plik-9sujMyspGE
Jak tu nie ma kontaktu z twarzą to czas żebyś poszedł do okulisty.
dzięki za to zdjęcie, jakoś z tej perspektywy tego nie widziałem. Faktycznie ręka wylądowała na jego twarzy i kontakt był.
Musiałem się pochwalić, bo aż wstyd, że jeszcze na meczu nie byłem :p
Ps. Co Modric to jest szef, to głowa mała. Widać było, że chłop całą twarz czerwoną miał od zapierdzialania w te i z powrotem, ale co gość czyścił, to po prostu mistrzostwo.
Fofana strasznie niedokładny w pierwszej połowie i strasznie mnie irytował, ale w drugiej już lepiej.
Santi ładnie wszedł w mecz, szkoda, że de gea obronił. Forza Milan!
Ogólnie bardzo ciepło przywitany przez kibiców, ale nie śpiewali nic :p
Chyba, że coś po włosku było, ale nie słyszałem nic o nazwisku ani Padre :p
Leao w tym sezonie w meczach Milanu o stawkę 155 minut i 3 gole (lepsza częstotliwość niż świetnego w tej kampanii Pulisića, a znakomita większość tego czasu wracając po kontuzji...). On w porównaniu do Santiego jeszcze się nie rozkręcił i jestem przekonany, że będzie stopniowo rosła jego dyspozycja. Portugalczyk nie zagrał "wielkiego meczu". Jasna sprawa. Ale po raz N-ty jest najlepszym przykładem na powiedzenie "psy szczekają, a karawana jedzie dalej".
Aha, i do tych, co uważają, ze drugi golto karny, więc nalezy umniejszać... Na poprzednie 7 jedenastek - 5 zmarnowanych. W kluczowym momencie meczu podchodzisz do karnego ze świadomością, że Twoja drużyna jest obecnie największym pośmiewiskiem w topowych ligach Europy w tym elemencie. De Gea rok wcześniej przecież obronił DWA karne wykonywane przez zespół Milanu... Z perspektywy mentalnej to nie była "formalność".
Ricci miał słabszą pierwszą część, lepszą drugą. Ogólnie wierzę w chłopaka, ale "Rabiot to to jeszcze nie jest".
Najważniejsze, że są trzy punkty i mamy lidera!
Jak dla mnie powinien grać na środku obrony. Ma dobrą technikę, fajne wyprowadzenie piłki, ułożoną nogę, bardzo dobre warunki fizyczne, ale za grosz dynamiki i dryblingu. Często przyśpiesza jakby ciągnął przyczepkę z węglem, co utrudnia mu grę na wahadle.
Leao dziś do was :)
Athekame niepewnie, ratował się renoma przed głupimi stratami
Ricci poprawnie, kilka niecelnych podan przy wyprowadzaniu akcji, bez gry do przodu, głównie podania do najbliższego, na plus, że mało traci i kilka razy go faulowali czego sędzia nie widział jak chciał wziąć grę na siebie
Bardzo tego brakowało. Przy takiej sytuacji kadrowej Pioli, Foseca i Conceicao położyliby to spotkanie już w pierwszej połowie, a przy Allegrim możemy cieszyć się fotelem lidera.
Martwi tylko fakt, że nadal nie mamy wartościowych zmienników, kadra nie jest zbyt mocna. Wystarczy, że wypada Rabiot z Pulim i obraz gry zmienia się dramatycznie.
Na 6 grudnia, każdy ma za zadanie napisać list do Mikołaja, a w nim poprosić ładnie o brak kontuzji dla Milanu :)
Widać, że Leao nie nadaje się do gry jako wysunięty napastnik, a gra ruszyła się, kiedy wszedł Gimenez. Santiago znów bez gola, ale można powiedzieć, że z kluczową akcją, bo wywalczył karnego. Obaj z Leao złożyli się na to wymęczone zwycięstwo.
Mały plusik dla Athekame, który jak na żółtodzioba w Serie A, w trudnym meczu wypadł całkiem nieźle.
Max ma twardy orzech....
Bo przy zdrowych ofensywnych to trzeba kastrować Saele lub Leao.
Na prawdę ciekawi mnie jak Allegri to poustawia kiedy Pulisic będzie zdrowy, bo nie sądzę, że harujący w defensywie Gimenez będzie rozpoczynał mecze na ławce.
Bramki oczywiście Go usprawiedliwiają i niech myśli o kolejnym spotkaniu...
Also, kiedy miał strzelać, jak leczył kontuzję? XD
Tu nawet nie chodzi o to, czy wraca po kontuzji czy nie.
Jak dla mnie chłop jest unikatowy w dzisiejszym futbolu, gdzie juz sie nie drybluje z piłką między kilkoma rywalami a zamiast tego wciaz podaje i podaje i podaje jeden do drugiego.
Widząc i oglądając takiego Rafe w naszym klubie, czujesz chociaż odrobinę tej magii, za którą w pierwszej kolejności pokochałeś futbol.
No ale zawsze można narzekać, ze nie wraca do obrony.
We wrześniu pisałem ze pierwsze punkty Fiorentina zdobędzie w listopadzie i chyba się nie pomyliłem tylko szkoda że prawdopodobnie bez Stefano.