Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?



LGdS: Pięć miesięcy wystarczyło, aby Milan stał się prawdziwą drużyną Allegriego

3 grudnia 2025, 08:16, MiKuu Aktualności
LGdS: Pięć miesięcy wystarczyło, aby Milan stał się prawdziwą drużyną Allegriego

Wielu uważa go, razem z Antonio Conte, za najbardziej "menedżerskiego" trenera we włoskim futbolu. Menedżera w tym sensie, że jego kompetencje wykraczają poza klasyczne prowadzenie drużyny, a jednocześnie pozwalają mu mieć wpływ także na obszary niezwiązane bezpośrednio z boiskiem. Massimiliano Allegri w niespełna pięć miesięcy wziął dywan, na którym leżał rozłożony Milan, podniósł go i porządnie wytrzepał. Czasem używając energicznie trzepaczki, innym razem posługując się metodami bardziej wyrafinowanymi, ale równie skutecznymi. Bo tak naprawdę, patrząc wstecz na fatalny sezon 2024/2025, jedynym błędem, którego klub naprawdę powinien był unikać latem, byłoby powierzenie ławki kolejnemu "zwyczajnemu" trenerowi. Aby dokonać prawdziwego zwrotu i sprawić, by rok poza Ligą Mistrzów pozostał przykrą, ale jednak jednorazową anomalią, potrzebny był szkoleniowiec z jasną wizją, mocnym autorytetem i rozpoznawalnym stylem w szatni. Dziś, po trzynastu kolejkach, Max jest Aladynem prowadzącym ów dywan, który znów potrafi latać. Milan potrzebował trenera, który nada mu wyraźny stempel jakości: ten stempel już przyszedł i jest powszechnie rozpoznawalny. Allegrismo w najczystszej postaci.

Mniej więcej rok temu Fonseca powtarzał – i robił to wielokrotnie – że oczekuje od Milanu więcej dominacji w grze. Nigdy jednak do końca nie było jasne, czy mówił to, wychodząc z założenia, że Rossoneri ze względu na klubowy prestiż powinni próbować narzucać rytm niezależnie od wszystkiego, czy też naprawdę wierzył, że da się to osiągnąć, patrząc na skład, który miał do dyspozycji. Rzeczywistość mówiła jednak co innego, tak samo jak mówi co innego w tym sezonie: drużyna nie miała i nadal nie ma wystarczającej liczby piłkarzy o tak wysokich umiejętnościach technicznych, by gwarantować przewagę opartą na utrzymywaniu się przy piłce. Milan był i pozostaje zespołem nastawionym na szybkie przejścia z obrony do ataku. Drużyna Allegriego najlepiej wygląda, kiedy rusza z kontrą lub znajduje przestrzeń za linią obrony rywala. Dlatego Max, który nigdy nie był wyznawcą "tiki-taki" dla samej "tiki-taki", miał ułatwione zadanie, by przekazać piłkarzom swoją wizję. Czyli: akceptować pressing rywala bez poczucia, że to oznaka słabości, zagęszczać formacje na kilkunastu metrach i precyzyjnie szkolić mechanizmy wyjścia spod presji oraz kontrataku. To nie są nowości tego sezonu. Pierwszy Milan Allegriego wyglądał inaczej, ale miał też zupełnie innych zawodników. To raczej filozoficzne fundamenty samego Maxa.

Z wcześniejszych refleksji wyłania się nieuchronnie drugi aspekt "czystego allegrizmu". Pierwsza zasada, niezmienna i niepodważalna: nie tracić bramek. Albo dokładniej – nie pozwalać rywalom na strzelanie prostych goli. Allegri podał nawet liczbę bramek, powyżej której według niego nie można liczyć na zdobycie mistrzostwa: między 20 a 25. A to dlatego, że Max, który zawsze mówi z sensem, doskonale zdaje sobie sprawę, że nie dysponuje atakiem zdolnym do nadrabiania ewentualnych błędów defensywy. To, co najbardziej rzuca się w oczy w Milanie z obecnego sezonu, to kompaktowość linii obrony, mimo że skład personalnie zmienił się w niewielkim stopniu. Oczywiście, zmienił się system gry, ale Tomori, Gabbia i Pavlović to wciąż ci sami zawodnicy. Nie mamy tu do czynienia z maszyną doskonałą, ale w większości przypadków potrafią oni ratować sytuację, kiedy ktoś popełni błąd (a odzyskanie Maignana w najlepszej formie bardzo w tym pomaga). Jak to wygląda w praktyce? W lidze Milan w trzynastu meczach stracił zaledwie dziewięć goli, a z Lazio zanotował siódme czyste konto, co jest rekordem tego sezonu, dzielonym właśnie z drużyną Biancocelestich. Jest też jeszcze jeden wynik, który robi wrażenie: Milan przeciwko Bolognie, Napoli, Juventusowi, Romie, Interowi i Lazio zdobył 16 punktów, tracąc przy tym tylko jednego gola – z rzutu karnego przeciwko Napoli. I czy to nie jest czyste allegrismo…

Cechy charakterystyczne dla Allegriego widać też w wynikach Milanu. Max jest już słynny ze swoich zwycięstw "na krótki nos" – termin zapożyczony z wyścigów konnych, które są jego wielką pasją. Chodzi o praktyczne podejście: najważniejsze są trzy punkty. Często zdobyte wynikiem 1:0 lub minimalną różnicą goli. To właśnie jest wspomniany „krótki nos”. Do tej pory zdarzyło się to sześć razy w trzynastu meczach. Takie zwycięstwa wymagają jednak ogromnej siły fizycznej i psychicznej, bo margines błędu jest minimalny, a ryzyko niespodzianki zawsze istnieje. Dlatego Allegri przywrócił w Milanie pojęcie cierpienia w grze, które w zeszłym sezonie całkowicie się zatraciło. Zwycięstwa w trudnych, wymagających warunkach, jak przeciwko Napoli, Interowi czy Lazio, pokazują, że drużyna odzyskała rezylencję, czyli zdolność do wytrwania i reagowania w obliczu trudności i niepowodzeń. Allegrizm w czystej formie ma też wyraźny psychologiczny wymiar. Na przykład, kiedy Max – po meczu z Lazio – mówi, że do awansu do Ligi Mistrzów potrzebne są jeszcze 48 punktów: to celowo przesadzona prognoza, by utrzymać poprzeczkę wysoko, a jednocześnie odciążyć drużynę od presji w Milanello. Przed meczem z Interem na przykład stwierdził, że faworytami do scudetto są właśnie Nerazzurri i Napoli, a derby nie będą decydującym momentem sezonu. W skrócie: światło reflektorów można skierować jeszcze gdzie indziej, ale nawet tam będzie widać wyraźne skutki filozofii Maxa – podsumowuje La Gazzetta dello Sport.


R E K L A M A





15 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
Victor Van Dort
Victor Van Dort
3 grudnia 2025, 13:42
Allegri wykazał się dobrym wyczuciem chwili, przyszedł do Milanu na swoich warunkach zastając krajobraz po bitwie i zdesperowany zarząd gotowy do ustępstw m.in., Tare. Jego przyjście zgrało z tym że Modrić akurat zechciał kończyć karierę w Mediolanie co moim zdaniem jest zasługą Berlusconiego bo to to w tamtym Milanie zakochał się mały Luca. Więc można powiedzieć, że dobrze sobie to wykombinował.
1
Fushnikov
Fushnikov
3 grudnia 2025, 13:38
Faktycznie od 2-3 miesięcy nie idzie tego oglądać xD
1
bawolejaja
bawolejaja
3 grudnia 2025, 10:58
MiKuu GPT.
1
hyrus13
hyrus13
3 grudnia 2025, 10:05
Robota Maxa to jedno, widać jak na dłoni postępy Gabbi, Pavlovicia, czy Bartesaghiego. Natomiast obecne wyniki nie byłyby możliwe bez konkretnych wzmocnień, Modrić i Rabiot robią robotę, a kosztowali 7mln euro. Niestety znów kilkadziesiąt baniek przepaliliśmy, ale porównując to do poprzednich okienek, widać co zapewnia skok jakościowy. Oby to nie był jednorazowy wyskok.
1
jarek2572
jarek2572
3 grudnia 2025, 10:03
Maly poranny przegląd prasy przed robotą :D :

https://www.goal.pl/transfery/ismael-saibari-milan-psv-maroko-holandia-wlochy/

https://www.goal.pl/transfery/sidiki-cherif-milan-angers-mlody-napastnik/

https://www.goal.pl/transfery/milan-pozbedzie-sie-napastnika-robi-furore-na-wypozyczeniu/

Czy tylko ja myślałem, że Chukwu to już na stałe się przeniósł do Fulham, a nie na wypożyczenie tylko ?
0
hyrus13
hyrus13
3 grudnia 2025, 10:06
Zabawne, że mógł skończyć z trzeba golami, ale na koniec, po fajnym rajdzie załadował piłkę (możliwe, że) poza stadion :).
0
Matim
Matim
3 grudnia 2025, 11:36
Ja dobrze kojarzę, że od goal wiarygodniejszym źródłem jest nawet pudelek? :D
1
jarek2572
jarek2572
3 grudnia 2025, 15:54
Nie czytam pudelka więc nie wiem.
0
Jaca23
Jaca23
3 grudnia 2025, 09:05
I ta sytuacja powinna nas raz na zawsze nauczyć, że na ławce tak wielkiego klubu jak Milan powinien zasiadać specjalista. Nie kolejny były piłkarz czy trener, który wyróżniał się w ligowym średniaku, tylko doświadczony, uznany szkoleniowiec z wynikami.
4
Mirek99999999
3 grudnia 2025, 09:31
Allegri gdy trafił do nas pierwszy raz "wyróżniał" się w Cagliari, został zwolniony po tym jak w kwietniu jego drużyna z 40 punktami na koncie zajmowała 12 miejsce w tabeli. Rok wcześniej zajął 9 lokatę:)
3
Jaca23
Jaca23
3 grudnia 2025, 12:52
A co było po jego odejściu? Kolejne trenerskie wynalazki i osiem lat poza LM. Później fajna przygoda z Piolim na którą się kompletnie nie zanosiło i znowu dramat za Fonseki/Conceicao. Teraz znowu punktujemy jak na Milan przystało, bo mamy speca na ławce.
1
Trefniś
Trefniś
3 grudnia 2025, 08:52
Akurat z trójki Pioli, Fonseca, Conceicao, to Paulo był najbardziej ogarnięty.
6
Tzeentch3
3 grudnia 2025, 09:34
Fonseca miał tego pecha, że odziedziczył szatnię po późnym Stefano, która była w rozsypce i zawodnicy sami dokładali sporo do wyników. Ciężko to porównać nawet do Maxa, który ma przeczyszczoną kadrę ze wszystkich problematycznych zawodników (choćby jak pozbyto się Jimeneza) czy dostał Modrica z Rabiotem. Mimo wszystko dalej mam szacunek do Paulo.
4
Trefniś
Trefniś
3 grudnia 2025, 09:53
Paulo miał wady, bo się gotował niepotrzebnie i rzucał do sędziów, choć powody miał.
Ale to on jako pierwszy dostrzegł symptomy raka, jaki toczył skład wcześniej. Brak dyscypliny, pomoc w rozsypce, piłkarze grają pod siebie itd.
I to w sumie za jego kadencji zagraliśmy najlepsze mecze licząc lata 2023-2025, pomiędzy scudetto a Maxem.
Ale na Milan za mały. Na Lyon w sam raz :)
4
MagicMilan83
MagicMilan83
3 grudnia 2025, 08:24
Wg. mnie problem Fonseci polegał na sytuacji kontraktowej przede wszystkim Theo. Do tego chcąc zatrzymać Saelemaekersa zarząd go po prostu wypchnął.
2









PRZEJDŹ DO PEŁNEJ WERSJI