Faraon słabo, tak na 5,5. Ale nie ma się co dziwić, że jest zmęczony psychicznie i fizycznie sezonem, skoro przez jego połowę sam musiał ciągnąć Milan do przodu.
Zresztą nawet jeśli miałby już nie strzelić żadnego gola do końca rozgrywek, to trzeba go nosić na rękach - aż strach pomyśleć, gdzie byłby Milan gdyby nie on...