Nie sądzę, aby czas odegrał w tym problemie kluczową role. Istotniejszą sprawą powinna być kwestia czysto psychologiczna. Kto będzie przywódcą? A może już się znalazł. Powyższy problem może mieć negatywne skutki dla drużyny. Już to w przeszłości przerabialiśmy...
Bonera nie powinien się wypowiadać w takich sprawach, bo sam potrzebuje jeszcze lat, żeby być pewnym obrońcą i mam nadzieję, że się pożegnamy z nim w lato.