Ja miałem dzisiaj dość szczęśliwy sen jeśli chodzi o nasze najbliższe spotkanie i samego Balotelliego :)
Przyśnił mi się pierwszy mecz z PSV na ich stadionie, gdzie Milan przegrywał 1-0. Gra się łagodnie mówiąc nie kleiła, po czym Balotelli wziął sprawy w swoje ręce i w 15 minut skompletował Hat-Tricka :) i ostatecznie cieszyliśmy się z zwycięstwa 4-1 gdyż pod koniec jedną bramkę dołożył..... Boateng :D
Pięknym uderzeniem pod poprzeczkę z 20 metrów niczym dwa sezony temu z Viktorią Plizno w Fazie Grupowej LM :D
Wspaniałe uczucie obudzić się po czymś takim :)