Mam teraz nadzieje , że Brazylia spotka sie z Hiszpania w 1/8

Cactus Jeszcze kilka dni temu nie dawałeś Holendrom żadnych szans w tym turnieju :D

Brawo Holendrzy!

Zobaczymy jak dzisiaj wypadnie jeden z czarnych koni tego turnieju, czyli ekipa Kolumbii. Są mocni, mają dobrych piłkarzy w kadrze, ale bez Falcao jednak ten potencjał spada. Dużo będzie zależało od tego pierwszego meczu przeciwko Grekom. Jeżeli pokonają Helladę w miarę spokojnie i bez większych problemów, to do kolejnej serii gier przystąpią już z większym spokojem. Ciekawie będzie także rzecz jasna w meczach grupy D. Urugwaj pewnie bez problemu poradzi sobie z Kostaryką, ale w drugim meczu między Włochami i Anglikami ciężko mi przewidzieć wynik. Mimo wszystko coś mi w kościach mówi, że padnie remis.

Leo22: Ha! Dopiero teraz, po Twojej wzmiance, zobaczyłem Twoje proroctwo. :-) :-) :-) Dzięki wielkie za osobnego newsa, jestem Twoim dłużnikiem. :-) :-) :-) Nie da sie ukryć, że przyjemnie mi się pisało o moich pupilach po takim meczu. Ale mam nadzieję, że nadejdą wkrótce czasy, kiedy z równą przyjemnością, entuzjazmem i podziwem będę mógł pisać o Milanie. Bo nasi Rossoneri to zdecydowanie moja największa futbolowa miłość, choć często ostatnio bywam wobec tej mojej ??ukochanej?? bardzo krytyczny. Oby było w przyszłości (tej bliższej i tej dalszej) coraz mniej pola do krytyki a coraz więcej pozytywów.

Maxi widocznie przeczytał mój koment pod głównym newsem o Menezie :D

Janmaat, Vlaar, De Vrij, Blind, De Guzman, Wijnaldum, Lens przynajmniej dwóch z nich bym chciał widziec w naszej ekipie:) Absolutnie się zgadzam z Maxsimilanistą oglądałem wszystkie mecze sparingowe holendrów bo wiernie im kibicuje 15 lat i ma rację

Holendrzy zaskoczyli ogromnie i totalnie. Zagrali spokojnie, konsekwentnie, na luzie, z wyobraźnią. Dość szybko stracona bramka po faulu, którego nie było zachwiała nimi tylko na kilka minut. Byłem pełen obaw, że ta młoda, eksperymentalnie ustawiona drużyna po takim ciosie pęknie. Nic podobnego. Po drugim golu (Robben) to Hiszpanie się zachwiali, tyle że Pomarańczowi potrafili to, czego nie umieli w pierwszej połówce obrońcy tytułu ? zadać kolejny, potężny cios. Po golu De Vrija mistrzowie pękli (gol uznany niesłusznie, co równoważy karnego z kapelusza przeciwko Holendrom). Taki obrót sprawy to już tylko woda na młyn dla chłopaków Van Gaala. Ci zawodnicy są specjalistami od szybkiego kontraataku, a grający słabo Hiszpanie odsłoniwszy się (nie mieli wyjścia), dali przeciwnikom to, co oni kochają mieć zapewnione ? dużo przestrzeni. Mając tak doskonale podającego Sneijdera, obrońców umiejących grać jak rozgrywający, a z przodu duet Arjien ? Robin, mogli dobijać rywala. Wynik mógł być nawet wyższy. Choć z drugiej strony ? gdyby Cassilas miał swój dzień, to może tylu bramek Holandia by nie nastrzelała. Zaskoczyła mnie ta eksplozja siły Oranje, ponieważ oglądałem ich wszystkie mecze sparingowe przed Mundialem. Wyglądało to zupełnie inaczej niż w eliminacjach. W nich Van Gaal grał 1- 4 ? 3 ? 3, czyli naturalną dla tej nacji formacją. I było zamiatanie kolejnych przeciwników z zastanawiającą łatwością. No ale już od początku tego roku selekcjoner Oranje zaczął stosować to ustawienie z pięcioma obrońcami i wyglądało to gorzej niż średnio. W ostatnich potyczkach z Ekwadorem, Ghaną i Walią Holendrzy wypadli blado. Aż tu, w starciu z absolutnym hegemonem ostatnich 6 lat na świecie - taka masakra. Wierzyć się nie chce. Fenomenalni byli Van Persie i Robben. Ale i młodziutki Cillessen w bramce spisywał się dobrze. I Vlaar bardzo pewny. De Vrij potwierdza moje nim zachwyty już od ponad roku. Blind, który był ostatnio w słabiutkiej formie, tu harował jak wół i popisał się dwiema pysznymi asystami. De Jong w swoim stylu, rozbijał Hiszpanów w srodku pola. Ale dla mnie graczem meczu był Louis van Gaal. Imponowała mi ogromnie współpraca poszczególnych formacji jego zespołu. Tam każdy pojedynczy zawodnik ma świadomość tego, że pracuje dla kolektywu, że jego wybory wpływają na funkjonowanie całości. A całość ta funkcjonowała wczoraj na poziomie bliskim ideału. Momentami gracze holenderscy poruszali się na boisku tak synchronicznie, że zdawało się działać jakieś telepatyczne porozumienie. To robota Van Gaala. Jednakże, paradoksalnie, tak wysokie zwyciestwo nad faworytem Mundialu może (nie musi, rzecz jasna) zaszkodzić Holandii. Oni jechali do Brazylii pozbawieni niepotrzebnej presji, nikt raczej nie stawiał ich w gronie faworytów turnieju. Do meczu z Hiszpanią przystępowali z dobrej pozycji ? pozycji skazanego na porażkę, dla którego remis będzie sukcesem. Ale teraz wokół ich drużyny wytworzy się szum. Media uwielbiają tak spektakularne wyniki, szczególnie, gdy deklasowany jest Mistrz Świata. Zastanawiam się, czy Holndrzy udźwigną rolę zdecydowanego faworyta spotkania z Australią a potem z Chile. Te mecze mogą być dla nich (znów paradoks) o wiele trudniejsze niż spotkanie z La Roja. Ale tu także pokładam nadzieje w Van Gaalu. Ufam, że doswiadczony trener nie pozwoli swoim podopiecznym na rozgrzanie czaszek niezdrową ekscytacją. Holendrzy, by iść dalej, muszą zachować zimną krew. A Hiszpania...Z Chile gra o życie. Nawet zwycięstwa nad Chilijczykami i Australijczykami nie muszą dawać obrońcom tytułu awansu. Muszą więc oni zdobyć 6 punktów i najlepiej wygrywać możliwie jak najwyżej. To może być brzemię trudne do zniesienia. Czyżbyśmy byli blisko wielkiej sensacji? Odpowiedź na to pytanie raczej dopiero po meczu Hiszpania ? Chile.

Przy karnym miałem przed oczami Stambuł 2005. Alonso strzelił dokładnie tak jak Didzie. Tyle tylko, że holenderski bramkarz nieco krótszy jest :)

NDJ ciekawe czy go zobaczymy po sezonie w naszej koszulce????

http://oi61.tinypic.com/suyfky.jpg

Rok 2010 Hiszpania-Szwajcaria 0:1 Nie prognozowałbym już odpadnięcia Hiszpanów.

No cóż powiedzieć Holandia dominowała, coś mi się wydaję że Hiszpania nie wyjdzie z grupy a jak wyjdzie to w nastepnej rundzie spotka sie najprawdopodobniej z Brazylia i do domu:D