Abyss (ostatnio aktywny: Więcej niż 2 miesięcy temu, 2025-04-20)
2 lipca 2014, 22:16
Nadszedł już moment, aby powiedzieć stop. Jak ten czas leci - 35 lat...
2006 r. - to co zrobił w półfinale - szacunek. Wielki turniej Pirlo w Niemczech :)
Pirlo, Maldini i Inzaghi to trzy osoby, dzięki którym pokochałem Milan, szkoda, że ich era powoli mija...Pierwszą koszulkę Milanu miałem z Pirlo na plecach, ech sentyment. Zawsze trenowałem wolne, godzinami oglądając Andreę :) Czekam na jego autobiografię po polsku. Ktoś z Was orientuje się czy w ogóle takie coś będzie realne, tłumaczenie na polski ?
Takiego zawodnika łatwo się nie zastąpi, widać to min. u nas. Ciekaw jestem ile zejdzie Włochom budowa nowego zespołu. Myślę, że wraz z nowym trenerem, nowymi pomysłami, niektórzy z obecnych reprezentantów mogą już nie znaleźć miejsca w składzie.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Rok temu, 2024-05-25)
25 czerwca 2014, 12:46
Przepraszam za dubel, ale miałem też użyć argumentu numer 4 i zapomniałem. A jest równie ważny, jak poprzednie 3. Mianowicie:
- Ancelotti to wielki motywator, specjalista od wielkich meczów i prestiżowych rozgrywek. Ligowa szarzyzna to nie jego bajka, ale elektryzujące wszystkich widowiska umie obsługiwać jak mało kto. W reprezentacji miałby 2, 3 sparingi rocznie, kilka meczów o punkty w skali roku i co 2 lata wielki turniej z miliardową oglądalnoscią. Wydaje mi się, że pasowałoby mu to idealnie. ;-)
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Rok temu, 2024-05-25)
25 czerwca 2014, 12:41
Italia musi teraz znaleźć selekcjonera, który będzie miał pomysł na reprezentację bez Andrei. Jak by nie patrzeć, będzie to oznaczało budowanie tej ekipy od nowa. Tak sobie analizowałem te mniej i te bardziej realne POTENCJALNE kandydatury na następcę Prandellego i mam tylko jedno optymalne rozwiązanie (choć bardzo dalekie od najbardziej realnych scenariuszy):
Carlo Ancelotti. Moim zdaniem pasowałby na to stanowisko idealnie.
1) Ma doświadczenie i ogromne sukcesy.
2) Zawodnicy darzą go ogromną estymą.
3) W piłce klubowej osiagnął już wszystko. Motywacji mu pewnie wciąż nie brak, ale stanowisko selekcjonera to jednak zupełnie inny wymiar, zupełnie nowe wyzwanie. Praca z zespołem narodowym i ewentualny z nim sukces byłyby wspaniałym zwieńczeniem jego kariery i mogłyby uczynić go najbardziej utytułowanym trenerem w historii Italii.
Byłoby naprawdę ciekawie.