Kacapa7 (ostatnio aktywny: Więcej niż 6 lat temu, 2019-06-15)
11 grudnia 2011, 18:54
No i co tam chłopaczki?
Wielki w tym sezonie Real Madryt nie potrafi ograć na SB przeciętnej Barcelony ehh ; /
Byłem pod wrażeniem pierwszej połowy w wykonaniu Realu, grali odważnie mimo, że prowadzili od początku spotkania spodziewałem się, że cofną się do obrony i będą wyprowadzać kontry, ale jednak stosowali już presing pod bramką Barcelony co z biegiem czasu źle się dla nich skończyło. Real jak chce ograć Barcelone to nie może grać tylko przez 45min inną sprawą jest, że gdyby żałosny Ronaldo (którego Kush uważa za faworyta do złotej piłki jego zdaniem
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż 11 miesięcy temu, 2024-05-25)
11 grudnia 2011, 14:21
Przepraszam za dubel.
MetalMachine:
Kto wie, może nawet i w tym sezonie? Dlaczego by nie? Nie ma rzeczy niemożliwych:-)
O ile w spotkaniu na Camp Nou byliśmy, moim zdaniem, sporo gorsi od Barsy, o tyle w rewanżu zagraliśmy z nimi jak równy z równym, i każdy wynik był możliwy. W finale nie bylibyśmy bez szans - powiem więcej, bylibyśmy dla Barcelony poważnym wyzwaniem i piekielnie trudną przeszkodą. Trzeba tylko najpierw do tego finału trafić, a to nie będzie łatwe.
0
ross9514 (ostatnio aktywny: 2 lat temu, 2023-11-05)
11 grudnia 2011, 14:20
Są już oficjalne składy:
BOLOGNA: Gillet, Crespo, Raggi, Portanova, Morleo, Casarini, Mudignani, Kone, Ramirez, Diamanti, Di Vaio.
MILAN: Amelia, Abate, Thiago Silva, Yepes, Antonini, Aquilani, Van Bommel, Seedorf, Boateng, Pato, Ibrahimovic.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż 11 miesięcy temu, 2024-05-25)
11 grudnia 2011, 14:10
Adi Acm:
Ależ ja się zgadzam. Real wcale nie ma gorszych piłkarzy aniżeli Barcelona. Ale Blaugrana ma SYSTEM, wdrażany już lata temu, ostatnio udoskonalany i doprowadzony niemal do perfekcji. Tam grają tym systemem juz dziewięciolatkowie, uczą się zachowań boiskowych, uczą się gry na pamięć i dojrzewają, przechodząc kolejne kategorie wiekowe. Gdy zaczynają wchodzić do pierwszej drużyny, mają juz ten system we krwi, w głowach, w sercach. A dokupowane gwiazdy prawie zawsze są dobierane pod kątem stylu gry Barcelony, i świetnie wpasowują się w charakterystykę zespołu (Zlatan nie pasował, dlatego musiał odejść, choć wspaniały to przecież piłkarz).
Mourinho swoje schematy musi dopiero wdrażać, bo przyszedł do zespołu od lat opierającego swą siłę na skupowaniu największych gwiazd futbolu, na tworzeniu ''galaktycznej'' drużyny. I w starciu z już ukształtowanym, wspaniale funkcjonującym systemem jest bezradny. I byłoby mi go nawet żal, tak po ludzku, gdyby nie to, że od razu po przybyciu do Madrytu nie począł prowokacji pod adresem piłkarzy i trenerów Barsy, nie zaczął tej lawiny insynuacji, obelg, poniżania przeciwnika. A po kolejnych bęckach od Pepa wciąż nie umie okazać szacunku silniejszemu. No to mi go nie żal.
0
11 grudnia 2011, 14:10
Sorry za kilka błędów, ale się śpieszyłem. W końcu zaraz mecz, który przydało by się wygrać. Poza tym oglądam w trakcie pisania skoki narciarskie więc sami rozumiecie.
Jeszcze raz sorki.
FOZRA ACM!
0
ANDREW1985 (ostatnio aktywny: 3 lat temu, 2022-11-16)
11 grudnia 2011, 14:09
coleman
Ja:)
0
MetalMachine (ostatnio aktywny: Więcej niż 8 lat temu, 2017-04-09)
11 grudnia 2011, 14:07
Proszę o lekkie ostudzenie emocji. Nie jest gorąco, ale nie dopuśćmy by sytuacja wymknęła się spod kontroli .
Ponownie nawiązując do Barcelony: zbierają żniwa swojego systemu szkoleniowego... Jest to europejski hegemon i przez najbliższe 2 sezony zapowiada się, że poziom zostanie utrzymany. Ciekaw jestem, kiedy i który klub postawi poprzeczkę wyżej. Sprawdza się zasada, że pieniądze mogą grać, ale nie wygrywać... Ode mnie ukłon w stronę Barcy, jednak pragnę by to Milan zdetronizował kataloński klub.
0
Oxidosis (ostatnio aktywny: 2 dni temu, 2025-04-27)
11 grudnia 2011, 13:54
Różnica między Ronaldo a Messim to podstawowy aspekt robiący różnice we wczorajszym meczu. Dlatego za sam mecz nie ma co zbytnio obwiniać Mourinho, bo obie drużyny były podobnie dysponowane, z tym, że Barca miała swojego wodza, a Real go nie miał.
Jeżeli chodzi o charakter Mourinho, jedni go za to uwielbiają, drudzy nie nawidzą. Osobiście sam co raz mniej wierzę w magię Mourinho, ale w Interze potrafił tak zmotywować zawodników, że nikt nie mógł się z nimi równać. Z resztą, z Interem Mourinho przegrywamy 0:4, a w następnym sezonie wygrywamy gładko 3:0, już bez Mourinho. Warto wziąć pod uwagę, że zawodnicy będący w Interze wiele się nie zmienili. Mourinho, mimo robienia z siebie błazna, jest świetnym motywatorem i naprawdę można dostrzec w jego charakterze także pozytywne cechy.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż 11 miesięcy temu, 2024-05-25)
11 grudnia 2011, 13:49
AdiMilanista:
Nie nazwałem Mourinho ''gnojkiem'', oceniłem jego zachowanie jako gówniarskie - jest to różnica, może subtelna, ale bardzo istotna.
Jeśli zaś porażki Realu są w 99% winą piłkarzy a w 1% trenera (skąd taka artymetyka?), to należałoby odwrócić sytuację, i uznać, że sukcesy Porto czy Interu pod wodzą Portugalczyka były w 99% zasługą piłkarzy, w 1% zaś - jego samego. Stawia takie rozumowanie zatem pod znakiem zapytania nie tylko wielkość Mourinho jako trenera, ale i znaczenie trenerów w ogóle. Skoro to tylko 1 marny procent, to czemu kierownictwo Realu wykupowało za ogromne pieniądze kontrakt Mou z Interem? Czemu niektórzy na tej stronie tak wielbią Allegriego, a inni go kryrtykują i chcą zmian? A może tylko wobec Mourinho, i tylko wobec wybranych momentów jego kariery stosujesz tę prawidłowość i ją uznajesz? Upadek Puyola pamiętam. Pamiętam też - niektóre o wiele bardziej spektakularne - wiele wspaniałych upadków Pippo Inzaghiego, który uchodził kiedyś za specjalistę od wymuszania fauli, rzutów karnych, itp. Czy Milan to zatem drużyna aktorów?
PS. Marnie to świadczy o Realu, skoro znów baty biorą od aktorów i symulantów.
0
coleman (ostatnio aktywny: Więcej niż 8 lat temu, 2017-02-11)
11 grudnia 2011, 13:48
poza tym kto sie ze mną zgodzi ze Milan zaprezentował sie lepiej z Barcą niż Real?
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Canal+Gol o 14.55 zamiast pokazać na żywo Milan pokazuje powtórkę Inter-Fiorentina!
0
coleman (ostatnio aktywny: Więcej niż 8 lat temu, 2017-02-11)
11 grudnia 2011, 13:44
Odnośnie transferów
Boateng, van bommel to gracze swiatowej klasy. Holender tworzy wokół siebie strefe nie do przejscia, a Ghańczyk jest zawodnikiem rzucajacym sie na wolne przestrzenie z poteznym uderzeniem potrafi pociągnąc. Ale brakuje mi kogos kto wygrywałby duzo pojedynków 1 na 1siejac spustoszenie i drzenienóg rywalii to jedyny aspekt którego mi brakuje w całej układance. Nie mówie ze Robben czy Ribery ale np niechciany Krasić któy mógłby u nas odżyć. W obronie nie brakuje nikogo. A Atak mamy najlepszy na swiecie jest Tevez przyjdzie. Moze zaden z napastników nie jest lepszy niz Ronaldo czy messi ale ilosc i jakoś mielibysmy najlepszą. Brakujacy element w pomocy i bede szczesliwy. Tylko czy Allegri i spółka mają takie spojrzenie mozliwe ze nie. Ale przychodzi Silvio wiec moze coś sprezentuje w styczniu.
Maximilanista
Istotnie frapujący jest fakt, że każda drużyna z którą mierzy się Real jest miażdżona, tylko nie Katalończycy. Trauma czy też kompleks Barcelony wydają się być odpowiednimi określeniami odnoszącymi się do nieporadnego Realu. Tak jak słusznie zauważyłeś Mou próbował grać otwarty futbolu, jak również ten oglądany ostatnio czyli wysoki pressing, podwajanie krycia, ostra zdecydowana gra bez przebierania w środkach. Obie taktyki okazały się nieskuteczne. Odnoszę jednak wrażenie, że Królewscy nie do końca wywiązywali się z założeń taktycznych. Nikt mi przecież nie wmówi, że Barcelona wygrywa bo ma lepszych zawodników niż Królewscy (wiem, mocno dyskusyjna kwestia). Jak zauważyłeś pierwsze 30 minut było dobre, później utrata bramki wszystko zrujnowała. Wydaje mi się, że Real nie był odpowiednio nastawiony psychicznie na to spotkanie. Presja jaka im towarzyszyła zupełnie odebrała pomysł na grę zwłaszcza po wyrównaniu. Ronaldo jest tego najlepszym przykładem. Lider Królewskich, który zawsze czaruje, ciągnie grę, strzela bramki totalnie zawiódł. Mam wrażenie, że Real po raz kolejny nie wytrzymał ciśnienie i to ich zgubiło. Nie chciałbym tym samym umniejszać roli i zasług Barcelony, jednakże to bardziej Real zawiódł niż Katalończycy zagrali na nieziemsko nieosiągalnym poziomie. Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś więcej po Królewskich.
Crystano Rolando to jest katastrofa, mam wrażenie że wczoraj byłoby lepiej dla drużyny jakby nie grał, wszystko partaczył - dryblingi, podania, wrzutki, strzały - to nigdy nie będzie wielki piłkarz. Ten gość przy prawdziwych galacticos pokroju - Zizou(dla mnie najlepszy piłkarz ever), Figo czy Ronaldo (BRA) to po prostu niedojrzała gwiazdeczka. Może strzelić nawet 100 bramek w marnej obecnie lidze hiszpańskiej, zawsze będzie tylko bogatym w tandetną gestykulację, piłkarskim błaznem!
Messi jest od niego lepszy o wiele klas i ciągłe porównywanie go do argentyńczyka, jest nie na miejscu. Fakt że w reprezentacji gra kiepsko, ale kto w kadrze Argentyny gra dobrze w ostatnich latach?
Do tego dochodzi ta żałosna pyszałkowatość CR - choćby sytuacja z ostatniego meczu PD, Di Maria strzela genialną bramkę po solowej akcji, wszyscy koledzy szaleją z radości, a błazen/gwiazdeczka? Nawet ręki z radośći nie podniósł, a gdy sam strzela, to uskutecznia cieszynki jak z FIFY.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż 11 miesięcy temu, 2024-05-25)
11 grudnia 2011, 13:23
Oxidosis:
Źle mnie zrozumiałeś. Ja cenię osiągnięcia Mou, poniżej przynajmniej dwukrotnie to podkreślałem. Ja go nie lubię jako człowieka, bo jest pyszałkiem i Narcyzem. Nie podoba mi sie to, że wiele wykreowanych przez niego samego mitów żyje w przestrzeni publicznej swoim własnym życiem.
Mourinho ma dziś o wiele większe pole manewru niż w Chelsea czy w Interze (o Porto nawet nie wspomnę), może pozyskiwać do drużny kogo tylko chce (uzyskał na tym polu całkowitą autonomię, wygryzając Valdano), bo jego szefowie nie liczą się z groszem. I póki co - jednak Mourinho zawodzi, bo w meczach z Barceloną Real niemal zawsze wygląda słabo i bezradnie. To jest problem Mourinho. A wiesz, co jest słabe? Słabe jest jego obrażanie Messiego, jego wyśmiewanie Guardioli, szydzenie zeń. A gdy znów są baty, to jest gówniarskie zwalanie winy na sędziów, żenujące propagownie teorii spiskowych, a ostatnio - milczenie, uciekanie, chowanie głowy w piasek. Tak nie postępuje mężczyzna, tak postępuje gnojek. Drwić z rywala jeszcze przed walką, a po przegranej walce z płaczem lecieć do mamusi - tak robi gówniarz. I tego nie trawię w Mourinho najbardziej. A ci, co nazywają piłkarzy Barcelony aktorami, nie wiedzą, że sami są statystami w marnej sztuce reżyserowanej przez marnego manipulatora i aktora wszech czasów - Jose Mourinho.
Oxidosis (ostatnio aktywny: 2 dni temu, 2025-04-27)
11 grudnia 2011, 13:09
Maximilanista
Jeżeli coś siedzi w głowie Ronaldo, to nawet najlepszemu psychologowi będzie ciężko pomóc mu to zwalczyć. W pierwszej połowie można było zaobserwować naprawdę płynną grę Królewskich, w porównaniu z tym co było rok temu. Nie wiem czy jest to zasługa Mourinho, ale na pewno pod tym względem wyglądali lepiej niż w ostatnich meczach z Blaugraną. Twoja krytyka Mourinho jest uzasadniona, ale mówisz o nim tak, jakby był trenerem nie wyróżniającym się z tłumu. Wygrana LM z Porto, wygrana LM z Interem. Przypadek? Nie wydaję mi się. Warto spojrzeć, że w tamtych drużynach miał do dyspozycji innych zawodników. Nie koniecznie lepszych, ale być może bardziej pasujących do jego filozofii gry. Według mnie, to jest główna przyczyna porażki Mourinho. W Interze było widać doskonałe ułożenie w obronie, teraz tego ułożenia brakuje.
Pato strzeli dziś co najmniej 2 bramki...
0 do 3 wynik.
pozdro.
Forza!
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż 11 miesięcy temu, 2024-05-25)
11 grudnia 2011, 12:40
Adi Acm:
Pierwsze pół godziny Real miał dobre, grał ostrym pressingiem, wybijał przeciwnika z rytmu. Ale nie da się - właszcza z Barceloną - grać tak nie tylko przez 90, ale nawet przez 65 - 70 minut. Dziwi mnie, że Mourinho tylko w tym (nie będę już się pastwił, i pominę nieczyste sztuczki i nakaz brutalnego fulowania) szuka sposobu na Barcelonę. Dla mnie to trochę takie przyznawanie się do bezradności. No bo jak inaczej to tłumaczyć? Mou (nie trawię tego, jak go słusznie nazwałes, pyszałka - ale cenię jego warsztat i osiągnięcia) ma do dsypozycji takich artystów jak Ronaldo, Kaka, Oezil, Di Maria , a z Barceloną póbuje grać jak, nie przymierzając, Norwegia przeciw Hiszpanii. Kiedy gra Real z kimkolwiek poza Barsą, gra ładnie, efektownie, skutecznie. Gdy tylko dochodzi do spotkania przeciw odwiecznemu rywalowi, jedyny pomysł Mourinho to ostrość gry i pressing, wywieranie presji, zawężanie pola. I seryjnie okazuje się to mało skuteczne (jedynie w listopadzie zeszłego roku Jose chciał grać otwarty futbol, co skończyło się pamiętnym 0:5, co trochę - ale tylko trochę - tłumaczy tę traumę Portugalczyka i jego bojaźliwość).
Co do Ronaldo - zawód totalny. Dlaczego Mourinho nie umie zdjąć presji ze swej największej gwiazdy w meczach przeciw Barcelonie? Taki spec od zdejmowania presji prowadzi swojego rodaka, a ten w meczach z Blaugraną wygląda na przestraszonego, speszonego, zestresowanego juniora. Dziwne. Może Portugalczyk jednak wzmaga presję na swoich graczach, miast - w czym ponoć jest tak niedościgłym mistrzem - ich od niej uwalniać.
A jeszcze nikt nie wspomniał o akcji Messiego przy bramce Sancheza - ino patrzeć, ino wzdychać, ino podziwiać.
Ach, jakże marzy mi się finał Milan - Barcelona! I mimo że gralibyśmy z najsilniejszą klubową druzyną ostatniej dekady, wcale nie skresliłbym naszych tak z automatu. My, w przeciwieństwie do graczy Mourinho, moglibyśmy zagrać z Barsą bez spętanych stresem nóg, bez obciążeń, bo to nie na nas spoczywałboby piętno faworyta. A że wiele marzeń w życiu mi się spełnia, to kto wie:-) ? Ale wpierw trzeba przejść 1/8, a tam wciąż bardzo nie chciałbym spotkać Realu. Bo wbrew niektórym akrobatycznym wnioskom, Królewscy to wciąż bardzo silna ekipa, i wciąż sa jednym z dwóch wielkich faworytów do wygrania LM.
Świetna zapowiedź.Stawiam na pewne zwycięstwo.
0:3
x2Ibrahimović,Pato
Forza Milan!
P.S.
Co do meczu Barcelony i Realu to zupełnie nie interesował mnie ten mecz, ponieważ nie lubię ligi hiszpańskiej.Ale jeżeli już to chyba byłem za Realem.
FORZA MILAN!!!:)
AndreaP21,:)
Po raz kolejny Guardiola sprowadził na ziemię tego zadufanego pyszałka. Zimny prysznic i dobra lekcja futbolu może da do myślenia przemądrzałemu Portugalczykowi. Wyobrażam sobie jakże ta porażka musi go boleć (kolejna z resztą). Chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości kto był wczoraj lepszy. Sędzia nikogo nie wyrzucił, nie było zbyt wielu przedstawień teatralnych, mało kontrowersji, a i sam Pan Mourinho nie będzie mógł się zasłaniać antypatią sędziów do jego galaktycznego nieposkromionego Realu. Cóż..., Real zgasł przy bramce na 1:1. Sił starczyło im raptem na 20 minut później było już tylko gorzej. Druga połowa to już totalna porażka Realu. Piach, zero pomysłu na grę, jakieś indywidualne próby kończące się niepowodzeniem. Barsa natomiast grała swoje, klepała chłopców Mourinho jak chciała czego zwieńczeniem były bramki na 1:2 i 1:3. Spokój i opanowanie, pewność siebie i piłkarski kunszt Barcelony rozwiały wszelkie wątpliwości w tych Gran Derbi. Jeszcze tylko kilka słów o Ronaldo. Czy on w ogole grał w tym meczu? Przecież to jak się zaprezentował woła o pomstę do nieba. Nic mu nie wyszło, nic nie zdziałał, nic nie pokazał, w dodatku zmarnował dwie setki. Był najsłabszym ofensywnym zawodnikiem Realu na boisku. Di Maria wypadł najlepiej, Benzema również przyzwoicie, ale Ronaldo tragicznie! Kaka co prawda wszedł, ale zagrał taką samą padakę jak Krystynka. Higuain też nie nie wskórał. Momentami aż nadto rzucała się w oczy bezradoność piłkarzy Realu. Tak jakby uszło z nich powietrze. Pytam się wiec, gdzie jest ta mistrzowska taktyka Mourinho, gdzie ten zapowiadany sukces i miażdżąca przewaga Realu? Czyżby Portugalczyk wiedział, że nie da rady stawić czoła Barcelonie i dlatego nie pojawił się na przedmeczowej konferencji prasowej? A może jest to wyraz arogancji, pewności siebie i pychy? Czekam na komentarze ze strony galaktycznego Realu, nie mogę się doczekać na co tym razem zwalą winę...
Ale tutaj zawiść na tej stronie i nienawiść do Barcy;) Nie czytam ostatnio komentarzy na stronie ale po tym meczu przejrzałem wszystkie. Ważne że są jeszcze osoby na tej stronie jak Maximilanista (szacunek za kom#84), bo poziom komentowania ociera się o rynsztok połączony z groteską. Niestety wraz z całkowicie zmienioną filozofią Milanu zmienia się też rodzaj kibców na tej stronie. Tych ze starego Milanu coraz mniej:(
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż 11 miesięcy temu, 2024-05-25)
11 grudnia 2011, 10:31
Ale biję się w piersi, bo Real wygrał wszak Superpuchar, po bramce Ronaldo w dogrywce. Zmylił mnie esemes od brata, który odniósł się jedynie do regulaminowego czasu, a wszak zwycięstwo w dogrywce (w przeciwieństwie do serii rzutów karnych) liczone jest normalnie, nie jako remis. Niewiele to zmienia, bo proszę podać mi nazwę innej klubowej drużyny, która miałaby choć zbliżony bilans spotkań z którąkolwiek prowadzoną przez Mou drużyną (Porto, Chelsea, Inter, czy teraz Real)... Byłoby ciężko, dlatego nasz portugalski Narcyz tak cierpi, tak boleśnie znosi te ciosy ze strony piłkarzy Pepa.
Emocjonowałem się tym El Clasico, ale dzisiejszy mecz ma dla mnie większą wagę, większy ciężar emocjonalny niż tamto, bo gra mój Milan. Forza Diavolo! Troszkę punktów trzeba jeszcze nazbierać, żeby mieć spokojne święta.
gacuch:
A bo mnie poniosło:-)...
MetalMachine (ostatnio aktywny: Więcej niż 8 lat temu, 2017-04-09)
11 grudnia 2011, 10:06
Wczorajsze starcie pokazało, kto obecnie posiada DNA Milanu... Co do zapowiedzi. Stawiam na skromne 0-1 ;)
Forza Milan!
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż 11 miesięcy temu, 2024-05-25)
11 grudnia 2011, 10:05
Fakty sa takie:
W tym roku Real zagrał przeciwko Barcelonie 7 razy (słownie: SIEDEM). BILANS:
Zwycięstwa Realu: 0 (słownie: ZERO)
Remisy: 2
Zwycięstwa Barcelony: 5 (słownie: PIĘĆ).
Te liczby mówią jeśli nie wszystko, to bardzo, bardzo, bardzo dużo...
Heh...Real wyglądał w tym meczu dobrze, a nawet bardzo dobrze do momentu przebłysku geniuszu Messiego i bramki Sancheza. W tym momencie drużyna Realu zaciągnęła ręczny i jakoś nie dane było im wrócić do gry. Tak czy siak piłkarze Realu nie wytrzymaliby tak ostrego pressingu nawet przez 60 minut, więc raczej oczywiste było, że prędzej czy później Barcelona swoje atuty pokaże.
Co do gwoździa programu, czyli naszego meczu w Bolognii to liczę też na kilka bramek i w miarę spokojne zwycięstwo naszej ekipy.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż 11 miesięcy temu, 2024-05-25)
11 grudnia 2011, 09:51
Ech, uparty wierzący potrafi wytłumaczyć absolutnie wszystko...I nie tyczy się to tylko fanatyków religijnych, ale i kibiców.
Cóż, to...Nie ma juz zachwytów nad geniuszem Mourinho? Nad tym, jakim to wspaniałym taktykiemn jest, jak to zdejmuje presję z zawodników (najbardziej oklepany i jeden z najbardziej fałszywych mitów wygenerowanych przez tego błazna i mistrza autopromocji) ?!? Nie ma podziwu, jak to The Specjal One obnaża braki tych marniutkich aktorów, tyle że sędzia mu nie pozwala, a jego czyściutko faulujące chłopaki muszą uważać, bo nie wolno im nóg łamać tym słabym jak barszcz panienkom? Wszyscy, którzy trzymali kciuki za Real muszą przełknąć bardzo gorzką pigułkję, bo Blaugrana nie dała, ponownie, żadnych szans Realowi, ograła go na niezdobytym przecież terenie. Kolejna seria Jose przerwana przez Pepa! Cudnie! A stało się to w okresie, kiedy Real jest najmocniejszy od czasu objęcia go przez Portugalczyka (w ogóle najmocniejszy od lat), a Barsa przechodzi najsłabszy moment odkąd Mou przybył na SB. I co? I wszystko po staremu. Barcelona jest piłkarsko wyższa o głowe od madrytczyków, piłkarsko ich zamiata - to fakty.
No to co teraz? Trzeba zdeprecjonaować poziom całych zwodów, zdeprecjonować siłę już nie tylko Barcelonę, ale i Real. I czas napisać, że derby Mediolanu biją na głowę te marne Gran Derbi. Nagle ci, którzy wyśmiewali ten słabiutki Inter, wieszczyli mu spadek do Serie B, drwili niemiłosiernie z miernoty ekipy nerazzurich -teraz stawiają ich ponad obu hiszpańskich gigantów! Nic mnie już nie jest w stanie ździwić...Ludzie, minimum obiektywizmu nie zabije Was, do cholery! Real spacerkiem przeszedł rozgrywki grupowe LM, wygrał wszystkie 6 spotkań aplikując rywalom wór goli. Barcelona gra sobie w CL juniorami, i miażdży 4:0 BATE, z którymi myśmy męczyli się strasznie. Zdobyła ta drużyna 2 z 3 ostatnich pucharów LM... A teraz Inter okazuje się lepszy od obu potentatów z PD (w domyśle - my to dopiero jesteśmypotężniejsii, wspólnie z Napoli wystąpimy w finale...). A wszystko przez to, że ta zła Barca śmiała nie klęknąć przed wielkim Mourinho na Santiago Bernabeu, i wygrała tam łatwiutko...Na jakie jeszcze szczyty absurdu wespniecie się, by zaprzeczać faktom? Co powiecie, kiedy Barcelona będzie na tyle bezczelna, że znowu podbije Europę? Jaki wtedy padnie argument? Że gdyby Wisełka nie odpadła z Cypryjczykami w eliminacjach, toby pozamiatała tę wstrętna katalońską trupę aktorzyn, że Melikson pokazałby Czawiemu (nie Xaviemu, poprawnie pisać ich nazwisk nie wypada), gdzie jego miejsce? Czekam na kolejne teorie naukowe, udowadniające, że białe to właściwie jest czarne - i na odwrót...
A co do dzisiejszych zawodów - powinno być lekko, łatwo i przyjemnie. Bologna jest co prawda nieznacznie gorsza od Realu, ale na pewno silniejsza od Barsy, z którą , jak wiadomo, nie wygraliśmy obu meczów tylko przez arbitrów i brak szczęscia, a kto inaczej mówi, ten dupa i miłośnik katalońskich szmaciarzy, a nie kibic Milanu.
Ostatnio mamy tylko i wyłącznie dobre doświadczenia z Bolonii, więc jestem raczej spokojny, tym bardziej, że nie tylko historia ostatnich spotkań, ale nasza forma i ogromna różnica klas między obiema ekipami dają mi prawo do tego spokoju. Obstawiam więc pewne zwycięstwo naszych - w takich meczach nie możemy gubić punktów, bo to sie może zemscić na koniec sezonu. Najbardziej liczę na Zlatana, oczywiście, a jesli Pato chce jeszcze jakąś poważniejszą rolę odgrywac w naszym zespole, to właśnie w takich spotkaniach winien szaleć na tle średniaków...
Forza Milan. Jadymy po komlet punkcików, innej opcji nie ma!
Fakt faktem Ronaldo dzisiaj strasznie zawalił, dwie okazje, powinno być 2:0 w pierwszej połowie, a tak to Barsa się obudziła i ipa:p
Nie powiedziałbym, że dzisiaj Barsa lepiej zagrała niż z Milanem, z każdą drużyną się inaczej gra...
Dwa słowa o meczu Real vs Barsa:
To ten sam Ronaldo, który jest nominowany do Złotej Piłki? Hmm... właśnie wypadł z gry. Dziękuje.
0
House (ostatnio aktywny: Więcej niż 6 lat temu, 2019-10-11)
11 grudnia 2011, 00:53
Darek
Dokładnie. Milan nie w jednym, a dwóch spotkaniach pokazał się z lepszej strony niż Real dzisiaj. Jednak dla Barcelony waga dzisiejszego spotkania była większa, niż spotkanie z Milanem.
Z pewnością Milan był dużo bardziej wymagającym rywalem dla Barcelony, niż dzisiaj Real. Przez całe spotkanie byliśmy w grze. Mecz był wyrównany i nie zasługiwaliśmy na porażkę, gdyż karny był z kapelusza... Nie popełniliśmy tak wielu i tak rażących błędów jak Real. Poza tym Valdes w meczu przeciwko Milanowi nie był w tak kiepskiej dyspozycji jak dzisiaj. Nawet tego Real nie potrafił wykorzystać!
Ten nasz Alexis jest bardzo zdolny, szybko się uczy tylko, że umiejętność ta nie jest zbyt fajna, bo to aktorstwo. Dla mnie media szaleją przed tym meczem, Gran Derbi i w ogóle. Dajcie spokój w 2 połowie spałem prawie... Real grał w 2 połowie słabo. Od początku meczu byłem za Realem no, ale cóż. My z farsa lepiej graliśmy.
A mnie ciekawi jedno ? Co powie Mourinho na po meczowej konferencji prasowej ? Pewnie co o spisku... Znowu. Ale ma racje, jednak akurat w tym meczu zbyt wiele kontrowersji nie było.
no jak był mecz real -barca i w tym samym czasie Milan-Sampdoria to i tak pewnie większość oglądala Milan :)
0
rafal996 (ostatnio aktywny: 3 lat temu, 2022-08-11)
11 grudnia 2011, 00:18
Real pięknie zaczął, bardzo ostro, bardzo wysoki pressing, podwajanie, a nawet potrajanie krycia! Nie dali kompletnie miejsca Barcelonie, przez co Barca grała jak Milan - dwa podania po ziemi i długa piłka do przodu. Barcelona zagubiona, mnóstwo głupich strat, niecelnych podań, byli niesamowicie zestresowani. Początek i bramka wymarzone dla Realu.
Potem Real grał nadal świetnie, bardzo niebezpiecznie, każde podanie robiło jakiś problem i niebezpieczeństwo. Ale Barcelona, mimo że zagubiona, potrafiła jednak wyrównać. I to był moment zwrotny, wtedy sytuacja się zamieniła. Nagle to Real stał się zagubiony i zestresowany, a Barcelona z minuty na minutę grała pewniej. I skończyło się jak zawsze.
Fakt faktem, obie drużyny na te mecze spinają się wyjątkowo. Ale patrząc na poziom, to pomijając nieziemskie (!) tempo, w pozostałych aspektach Milan by tak mocno nie odstawał. Nadal są to najlepsze zespoły świata, ale dystans się zmniejsza.
Leonardo 22
Zniszczyłeś system :):)
Naprawdę nie ma się czym podniecać, jakby dzisiaj Milan grał o 22 to pewnie wolałbym oglądać jego spotkanie z Bolonią. No ale niestety, musiałem zadowolić się marnym klasykiem :):)
0
Oxidosis (ostatnio aktywny: 2 dni temu, 2025-04-27)
11 grudnia 2011, 00:13
KAZUYAH.
Zdecydowanie. Brakuje nam zawodnika, który swoim rajdem w środku pola pociągnie naszą drużynę, który potrafi minąć jednego, dwóch zawodników i wypuścić napastnika na wolne pole. Cechy, które idealnie pasują do Hazarda i o którym marze tak samo jak o Tevezie, z tym, że transfer Edena jest dużo mniej prawdopodobny. :(
0
Leonardo 22 (ostatnio aktywny: 1 dni temu, 2025-04-28)
11 grudnia 2011, 00:11
Eee tam podniecacie się El Classico..
Jutro gramy z Bolonią!! :D