Mimo wszystko szkoda Abbiatiego, on na wszystko się godzi. Najpierw na oddanie opaski Montolivo, teraz na to. On kocha Milan jak mało kto, wielki gracz, trochę niedoceniony, ale myślę że śmiało dzisiaj o nim można powiedzieć - wielka legenda Milanu.
Sam nie wiem na kogo bym teraz postawił. Jeden i drugi bramkarz zasługuje na grę. Rozum mówi Diego, ale serce postawiłoby na Faszystę :P Niech Pippo się z tym męczy :)