Łaska prezesa na pstrym koniu jeździ, dzisiaj mówi że jest dobrze, ale każda przegrana może zmienić jego zdanie. Cała wypowiedź to ogólnie rzecz ujmując takie pitu pitu bez konkretów. Jeśli jedynym pomysłem Inzaghiego na przezwyciężenie tego kryzysu jest ciężka praca to nie wróżę szybkiej poprawy wyników.
Problem Pippo leży w tym, że nauczył się grać z zajebistymi piłkarzami. Nauczył się pewnej taktyki, która z tą zbieraniną po prostu się nie udaje... Montolivo to nie Pirlo, Muntari to nie Seedorf, Honda to nie Rui Costa a El Sha to nie jest Sheva.,, No i oczywiście Pazzini to nie Pippo... Takie czasy...
Dobrych meczów było więcej niż tych słabych? LOL ja chyba oglądałem inne mecze.Z całym szacunkiem ale dałby już sobie spokój.W każdym wywiadzie mówi o wsparciu,ciężkiej pracy, powrocie do formy z przed miesiąca i jakichś iskrach które jak za dotknięciem magicznej różdżki zamienią cienki zespół w pięknie grający Milan.Ja w to już nie wierzę.