Bardzo dobrze, że się młodziaki ogrywają także poza Włochami. Brocchi wykonuje z nimi równie dobrą pracę co kiedyś Pippo. Żeby tylko młodzieżówka zaczęła się przekładać na zawodników do pierwszej drużyny, bo na razie to z dużej chmury mały deszcz (a powinno być odwrotnie).