Jak tak czytam te wypowiedzi naszych zawodników, w których twierdzą, że teraz 'każdy mecz jest jak finał', 'musimy wygrać wszystkie spotkania', to zastanawiam się co oni robili do tej pory? Wystarczyło wygrywać z ogórkami i przeciętniakami ligowymi i teraz nie byłoby problemu, liga europejska byłaby w miarę pewna, a możliwość występu w Lidze Mistrzów nadal znajdowałaby się w zasięgu ręki.
Nie bardzo rozumiem też skąd bierze się ten optymizm. W zimowym oknie transferowym nie poczyniliśmy żadnych znaczących wzmocnień (poza Cercim, który nie może dogadać się z Inzaghim), część ważnych ogniw zespołu jest pod formą (Honda), inni są kontuzjowani (Montolivo), trener jak nie miał pojęcia o prowadzeniu drużyny, tak nadal go nie ma...
0
symbolicostatnio aktywny: Więcej niż 4 miesięcy temu, 2025-01-22
16 kwietnia 2015, 09:31
Wracaj do składu! Razem z Montolivo, Faraonem i Destro będziecie naszą bronią ciężkiego kalibru. Byłych kontuzjowanych znajdzie się na pewno więcej. Upychać ich w składzie od razu! Są gotowi na obecny poziom.
Czyli sielanka trwa w najlepsze. Musimy być bardziej zdeterminowani i pracować jeszcze więcej, chociaż nie ma z tego żadnych efektów a gadka ciągnie się w najlepsze od zeszłego roku.
Zaraz przyjdzie Inzaghi poklepać ich po plecach i powie że to trudny moment, ale drużyna gra dobrze i wszyscy ciężko pracują. Cały czas te same brednie,