73 754 – dokładnie tylu kibiców oglądało w niedzielę zwycięstwo Milanu nad aktualnym mistrzem Włoch. Rossoneri pokonali drużynę Napoli 2:1 po bramkach Alexisa Saelemaekersa (3') oraz Christiana Pulisica (31').
Przyszłość Pippo jest, przykro mi to mówić, ale smutna. Na niego zostanie zrzucona wina za wyniki. Oczywiście jest to uzasadnione, ale wina leży bardziej po stronie prowadzenia naszej polityki klubu. Z drugiej strony nie można nie pokazywać błędów jakie obecny trener siedmiokrotnego zwycięzcy ligi mistrzów popełniał.
Nie zwalajmy wszystkiego na Inzaghiego, bo błędy były znacznie wyżej, w zarządzaniu klubem. Ostatnio staramy się poprawić, na pewno da się to zrobić, jednak należy włożyć w to masę sił. A na pewno się to da, przykładem chociażby Juventus. Wierzę w lepsze jutro. Forza Pippo! Forza Milan! :)
FaNaTyKostatnio aktywny: Więcej niż 8 lat temu, 2017-07-08
25 maja 2015, 13:21
Spokojnie Pippo . W następnym sezonie Ci lepiej pójdzie.
0
stary_bossostatnio aktywny: More than a week ago, 2025-10-06
25 maja 2015, 11:41
cóż dni Pippo są policzone ciekawe czy potwierdzi się że Emery obejmie Milan powiem było by ciekawie trener z doświadczeniem a może na dokładkę będzie Emry + Krychowiak :D
Dobrze nam idzie? Na 5 ostatnich meczów wygraliśmy z pogubioną Romą i cienkim Torino, przegraliśmy z Genoą, Napoli i Sassuolo... Przykro, że sezon się kończy? Ja tam jestem uradowany, że ta padaka, którą Pippo nazywa grą wreszcie się skończy i żywię głęboką nadzieję, że od przyszłego sezonu będzie to wyglądało lepiej pod okiem nowego szkoleniowca. Jak zwykle Inzaghi nie widzi swojej winy w słabych wynikach tylko zwala wszystko na kontuzje. Przypominam, że z tym problemem borykamy się już od 'późnego' Ancelottiego i dotykał on wszystkich szkoleniowców, co jakoś nie uchroniło ich od utraty posady. Przyszłość? Został nam jeszcze jeden finał do rozegrania, który zdecyduje o tym czy Milan utrzyma się w pierwszej dziesiątce, co i tak nic nie znaczy. Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że rok urzędowania Inzaghiego to czas stracony. Nie widać żadnych symptomów, które mogłyby dawać powody do zatrzymania Inzaghiego na kolejny sezon.