Nie rozumiem w czym mu Rami przeszkadzał, chyba że się nie dogadywali, niby zawodnicy z jednego kraju, a bywa bardzo różnie. W sumie to Ramiego bardziej lubiłem za serce do Milanu, które miał, nie wiem co się dokładnie stało, bo nie sądzę aby Inzaghi miał aż taki wpływ, tym bardziej że już go w Milanie nie ma.
Jest jak jest, odszedł Rami, to liczę że ktoś przyjdzie, tym bardziej że nie ma już praktycznie z nami Bonery, a Mexes na razie wisi w powietrzu.