Mam nadzieję, że to tylko mało śmieszny żart. Powrót Boatenga nie byłby żadnym wzmocnieniem jeśli mowa o poziomie sportowym, a biorąc pod uwagę jego wybryki w niemieckim klubie tym bardziej nie powinniśmy go brać pod uwagę. No chyba, że Galliani zatęsknił już za szrotem, którego się pozbył i na siłę próbuje uzupełnić te braki.