Wściekli, albo czego głownie się obawiam - załamani. Nie mieliśmy się jednak czego wstydzić po tym meczu, a już od dawna czegoś takiego powiedzieć nie można było z czystym sumieniem.
Oby Zaparini był zły po tym meczu ze względu na porażkę jego ekipy. W sumie aż się zdziwiłem, że mówi tylko same pozytywne dla nas rzeczy, a nie prowokuje. Czyżby na starość trochę pokorniał.