Mam wątpliwości czy strata Balotellego jest dla nas poważnym osłabieniem, znacznie bardziej niepokoi mnie przedłużająca się absencja Meneza. Balo jak na razie nie pokazał nic poza pojedynczymi zrywami i efektywnymi stałymi fragmentami. Osobiście nie widzę w jego grze żadnego progresu w stosunku do tego co prezentował w naszych barwach w latach minionych... nadal nie widzę w nim lidera zespołu, nadal zdarzają mu się przestoje podczas meczów i ta denerwująca maniera snucia się po boisku. Pomimo tego, że Balotelli pracuje nad swoim charakterem to nie widzę w nim mesjasza, który byłby w stanie odmienić nasza grę. Mam nadzieję, że po zakończeniu wypożyczenia pójdzie w swoją stronę.
Według mnie każde osłabienie jest istotne. Jeżeli trener z powodu kontuzji musi grać nie tym ustawieniem, jaki chce, to jest to już poważniejsza sprawa. Samo to co ma wnieść do naszej Balotelli to inna rzecz, jednak już brak Meneza, który mógłby grać jako trequarcista, to już strup na głowie. Ani Honda, ani Bonaventura na tej pozycji się nie czują, przynajmniej Japończyk grał fatalnie, więc brak Francuza na tą pozycję jest widoczny. Druga sprawa, jak sobie by na tej pozycji poradził i czy czułby się odpowiednio. Pozostają tylko gdybania.
Braki i gra w pomocy, jak i obronie to już inna kwesta.
Niemniej jednak kontuzje zdarzają się praktycznie w każdej drużynie. U nas, jak na razie należy odpukać, bo mamy obecnie 3 kontuzjowanych, co przy 11-12, co się zdarzało w ostatnich sezonach, to nie jest aż tak źle.