Jeżeli wróciłby faktycznie po nowym roku i końcem stycznia mógł już grać na pełnych obrotach to jeszcze nie jest tak źle. W sumie przerwa chwilę potrwa, ale co zrobić. Po nowym roku będziemy mieli trudniejsze mecze i wtedy może być bardzo przydatny. Teraz poradzimy sobie jakoś bez niego, mamy powracającego Nianga, który nie ma jeszcze dobrej formy, ale myślę, iż z meczu na mecz będzie coraz lepiej.
Od początku nie byłem zwolennikiem jego powrotu, ale przyjmowałem argument, że może się przydać pod nieobecność Meneza, a wychodzi na to, że Francuz ma szansę wrócić do zdrowia prędzej niż Włoch. Moim zdaniem powinniśmy się z nim pożegnać już w zimie o ile będzie to możliwe.